piątek, 21 października 2011

Jak oświetlić ogród i oszczędzić na energii?

Autorem artykułu jest Rafał Okułowicz


Odpowiednie oświetlenie podkreśli charakter ogrodu i nada mu uroku. Co jednak zrobić gdy ogród już jest założony i zapomniales o polozeniu instalacji elektrycznej, chcesz zaoszczedzic koszty energii lub na Twojej działce w ogóle nie ma prądu? Wielu z nas chce aby ogród był piękny nie tylko za dnia, ale również i wieczorami. Zapewne Ty również lubisz spędzać w ogrodzie ciepłe, letnie wieczory. Wówczas przyda się odpowiednie oświetlenie, które podkreśli charakter ogrodu i nada mu uroku. Możesz oświetlić ścieżki, rabaty, fragmenty murków, oczka wodne i elementy architektury ogrodowej.

Jednak o oświetleniu trzeba pomyśleć zanim założy się
ogród. W przeciwnym razie, aby położyć instalację elektryczną i kable, trzeba będzie rozkopywać rabaty i wydeptane ścieżki ogrodowe. A tego zapewne chcesz uniknąć...

Co zatem zrobić jeżeli Twój ogród już jest założony? Jak zainstalować oświetlenie aby nie naruszyć istniejących elementów ogrodu? I w końcu, co zrobić jeżeli na Twojej działce w ogóle nie ma prądu?

Jeżeli kiedykolwiek dręczyły Cię te pytania, to doskonałym rozwiązaniem dla Ciebie będą lampy słoneczne!

Łatwy montaż i niskie koszty eksploatacji to podstawowe zalety takich lamp. Zaoszczędzisz na energii elektrycznej, wykorzystując energię płynącą do nas prosto z nieba :-)

Jeżeli Twój ogród jest duży i chcesz umieścić sporo lamp, do zaoszczędzenia na elektryczności są naprawdę spore kwoty!

Jak korzystać z lamp słonecznych?

Lampa słoneczna jest produktem czerpiącym energię z odnawialnych źródeł naturalnych, dzięki czemu jest przyjazna dla środowiska naturalnego i nie zburzy ekologicznego charakteru Twojej działki czy ogrodu.

Ładuje się w ciągu dnia, magazynując prąd w akumulatorze. Po zmierzchu automatycznie włącza się dając delikatne podświetlenie ścieżek, schodów, tarasów i innych elementów naszych ogrodów.

Fotoogniwa są bardzo trwałym elementem, żywotność ich wynosi do 20 lat, a dioda dająca światło może pracować około 100 000 godzin. Aby jednak wykorzystać maksymalnie możliwości lamp słonecznych i cieszyć się nimi jak najdłużej, warto poznać kilka sztuczek. Oto one:

1) Pamiętaj, że lampa aby świecić w nocy, musi zmagazynować odpowiednią ilość energii w czasie dnia. Dlatego też do zainstalowania lampy wybierz miejsce o możliwie największym nasłonecznieniu.

2) Lampa słoneczna włącza się automatycznie gdy zapada zmierzch. Aby działało to poprawnie, wybrana lampa nie może być oświetlana przez inne lampy - zarówno tradycyjne jak i solarne. Umieszczaj zatem lampy solarne z dala od źródeł światła elektrycznego, a także zachowaj odstęp pomiędzy poszczególnymi lampami solarnymi ustawionymi np. w rzędzie. Zbyt gęste ustawienie spowoduje migotanie lamp.

3) Kurz i inne zanieczyszczenia zmniejszają ilość docierającego światła powodując niepełne ładowanie się akumulatorka, a to z kolei powoduje krótszą żywotność akumulatorka lub wadliwe jego działanie. Aby utrzymać ogniwo w czystości, czyść regularnie lampę zwilżoną szmatką lub ręcznikiem papierowym.

4) W zasadzie produkowane obecnie lampy słoneczne mogą spędzać również zimę w ogrodzie. Jednak niskie temperatury i skrócenie czasu dnia (akumulatory lampy nie zdążą się do pełna naładować), powodują, że żywotność akumulatorów ulega znacznemu skróceniu. Warto zatem na czas mrozów lampę schować i zabezpieczyć.

Na koniec pozostaje mi wspomnieć, że podstawą zadowolenia z lamp słonecznych jest wybranie produktów dobrej jakości. Takich, które dadzą silne białe światło i będą Ci służyły wiele lat. I najlepiej takich, które ktoś już sprawdził i może Ci je polecić. Ja polecam właśnie te: lampy słoneczne - zamów przez internet! ---

Rafał Okułowicz jest twórcą poradnika Ogrody oraz Domy i Mieszkania.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ogród feng shui

Autorem artykułu jest Mirosław Mazur


Obecnie bardzo często korzysta się przy projektowaniu parków lub ogrodów z zasad sztuki feng shui. Co niektórzy korzystając z podręczników starają się umieścić w nim jak najwięcej elementów architektury chińskiej zapominając że tak naprawdę nie o to chodzi.

Niestety obecnie większość domów buduje się na niewielkich działkach, dlatego też normą jest mały ogródek, osłonięty ogrodzeniem. Nie oznacza to, że w tak małym „zakamarku” bezsensowne jest stosowanie zasad feng shui (z takimi opiniami się spotkałem) jest to błędne podejście, bo tak naprawdę to, co nas otacza posiada większy wpływ niż to, co znajduje się w domu. Mały ogródek najczęściej jest przyjemnym miejscem do odpoczynku, relaksu i spotkań ze znajomymi w okresie letnim, dlatego też taka mała przestrzeń powinna posiadać swój charakter. Układ roślin i elementów małej architektury powinien być prosty i czytelny, dzięki czemu do jego wnętrza nie wkradnie się chaos. Rysując projekt terenu musimy pamiętać, iż zbyt duże ich nagromadzenie sprawiać może wrażenie bałaganu a tym samym „ciasnej” przestrzeni.

Przy projektowaniu ogrodu zgodnie z zadami feng shui kompasu to, co jest najważniejsze to wpływ danego kierunku na człowieka przebywającego w danej przestrzeni. Odpowiednia lokalizacja roślin i krzewów a także małej architektury względem kierunków oraz ukształtowania terenu uważa się za najważniejsze. W dużym ogrodzie warto rozmieścić rośliny w luźnych grupach, wykorzystując jako główne elementy drzewa i krzewy. Byliny wymagają wielu zabiegów pielęgnacyjnych, ale z powodzeniem mogą być uzupełnieniem całości. Musimy pamiętać, że ogród usytuowany przy domu należy podzielić na mniejsze części, adaptując je na część wypoczynkową, plac zabaw dla dzieci, oraz odpowiednie miejsce gospodarcze. Dzięki temu już na samym początku projektowania będzie wiadomo gdzie one się znajdują a tym samym unikniemy ciągłego przesadzania roślin. Zasadnicze znaczenie w ogrodzie posiadają też ciągi piesze (chodniki) oraz przepływająca woda znajdująca się na tym terenie lub stojąca takie jak modne ostatnio oczko wodne. Istotna jest również kolorystyka kwiatów oraz ich kształt, których nasadzenia uzależnione są od kierunku (czyli strony świata) gdzie mają się znajdować. Sadząc drzewa i krzewy, wytyczając kształt rabat i bieg ciągów pieszych powinniśmy zapewnić harmonijny przepływ dobroczynnej energii chi. Rośliny tak jak i elementy małej architektury nie powinny wywoływać uczucia zagrożenia lub dyskomfortu. Takim przykładem może być duże drzewo znajdujące się zbyt blisko domu lub miejsce wypoczynku po poludniowo-zachodniej stronie znajdujące się bez cienia.



Pięć żywiołów w ogrodzie a sztuka feng shui.

Zgodnie z teorią o wzajemnym oddziaływaniu na siebie pięciu żywiołów - woda, ziemia, drewno, metal, ogień – wykazują one powiązania z określonymi stronami świata, liczbami, roślinami a także przedmiotami. Takim przykładem jest skalniak reprezentujący żywioł Ziemi lub oczko wodne, które jest żywiołem Wody. Nie można również zapomnieć, że same cięgi piesze, czyli alejki są jak rzeka, poprzez którą rozprowadzana jest energia po ogrodzie. Zgodnie z zasadami oddziaływania żywiołów wzajemne powiązania między żywiołami mogą być niszczące bądź twórcze. Dlatego też należy pamiętać, aby żywioł ognia i wody nie występowały koło siebie, ponieważ ich niszczycielska siła zwalcza się a co zatem idzie w tym miejscu zamiast czuć się zrelaksowanym będziemy podenerwowani i zmęczeni.

Jak określić, jaki żywioł jest reprezentowany przez daną część ogrodu?

Stojąc tyłem do domu i popatrzmy prosto na ogród. Kierunek, w którym patrzymy, jest według sztuki Feng Shu związany z określonym elementem. Jeśli ogród otacza dom z wielu stron to najważniejsza jest ta część, z której najczęściej korzystamy. Nie musi to być część największa. Zależy to, w jakiej części ogrodu najczęściej uczęszczany.



Wschód lub Południowy-wschód – Drzewo.
Południe-Ogień.
Południowy-zachód – Ziemia.
Zachód lub Północny-zachód – Metal.
Północ – Woda.
Północny-wschód – Ziemia.

W rzeczywistości każdy ogród można przekształcić w feng shui. Aranżacja ogrodu ma na celu stwożenie przytulnego miejsca wypoczynku i zdrowego dla mieszkańców domu. Błędem jest natomiast sądzić, że nasz ogród będzie kiedykolwiek gotowy. Przeczy to filozofii Wschodu, która uczy nas, że życie podlega ustawicznym przemianom. Dlatego też nie istnieje trwałe rozwiązanie przy projektowaniu terenów zielonych. Według nauki dalekowschodniej świat stanowi jedną wielką całość. Natura, kosmos, człowiek oraz wszystko, co go otacza jest częścią wielkiego organizmu i wzajemnie na siebie wpływają. Każda zmiana istniejącego stanu rzeczy nawet niewielka, wywołuje rezonans, którego działania nie możemy uniknąć. Tę siłę, która wszystko łączy, Chińczycy nazywają Chi. Każdy z nas odczuwa wpływ harmonijnego otoczenia, równowagę w kształcie środowiska jako niezwykłe korzystne, ale nie tłumaczymy tego „pozytywnym strumieniem energii”, lecz po prostu dobrym smakiem. Bardzo ważne jest, aby ogród pasował do ludzi, którzy z niego korzystają. Od osobistego smaku zależy czy ogród urządzimy w okazałym stylu wiejskim czy bardziej prostym. Dlatego też zanim jednak przystąpimy do aranżacji ogrodu musimy sami sobie odpowiedzieć na pytania:


1. Ilu jest domowników?
Jest to bardzo ważne, w jakim jesteśmy wieku i kondycji, ponieważ dzięki temu będziemy wiedzieli, jakie rośliny należy w ogrodzie posadzić uwzględniając czas na ich pielęgnację.
2. Jak zamierzamy spędzać czas w ogrodzie?
Jak lubimy spędzać nasz wolny czas? Czy planujemy w ogrodzie pracować czy też służy on tylko do spotkań ze znajomymi w okresie letnim. Odpowiadając sobie na to pytania będziemy wiedzieli czy w ogrodzie powinna być altanka czy wystarczy tylko małe zadaszenie.
3. Jakie są nasze upodobania?
Jakie rośliny nam się podobają? Czy wolimy materiały naturalne (drewno, kamień, wiklina), czy też preferujemy metal i szkło? I dopiero na końcu należy się zastanowić, jaki rodzaj nawierzchni najbardziej nam odpowiada w ogrodzie i jak planujemy go oświetlić?

Jak widać pytań jest bez liku lecz gdy na nie odpowiemy już na samym początku zanim ogarnie nas szał kupowania roślin i krzewów unikniemy pomyłek w trakcie projektowania terenów zielonych. Projekt ogrodu możemy wykonać sami pamiętając jednak, że ogród feng shui to rzeźba terenu i architektura stworzona z przymierza wody i kamienia. Te dwa elementy są stałe, niezmienne i niewzruszone. Dlatego też nasz ogród powinien uwzględniać te dwa aspekty, dzięki czemu teren wypoczynku nie będzie płaski i jednolity a tym samym nudny i mało uczęszczany przez nas samych.



Mirosław Mazur

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

10 Sposobów na Unikanie Pestycydów na co Dzień

Autorem artykułu jest Ewa Maria Szulc


W USA, co roku używanych jest 1,2 miliarda kilogramów pestycydów i to jest liczba udokumentowana i podana do publicznej wiadomości. Szukałam podobnej informacji dotyczącej Polski, nie udało mi się znaleźć. Nikt nie kontroluje tego przemysłu? Czy nie chcą nas straszyć? W USA, co roku używanych jest 1,2 miliarda kilogramów pestycydów i to jest liczba udokumentowana i podana do publicznej wiadomości.

Szukałam podobnej informacji dotyczącej Polski, nie udało mi się znaleźć. Nikt nie kontroluje tego przemysłu? Czy nie chcą nas straszyć?

W takiej sytuacji najlepiej starać się ograniczyć kontakt z potencjalnymi pestycydami. Można to zacząć już dzisiaj, bo nigdy nie jest za późno.

Wszystkie pestycydy są niebezpieczne, a mamy z nimi do czynienia na co dzień. Czy mieszkamy w mieście, czy na wsi. Stosujemy je do zwalczania organizmów szkodliwych lub niepożądanych. Używane nie tylko do ochrony roślin, lasów, zbiorników wodnych, zwierząt, ludzi, produktów żywnościowych, kosmetyków, a także do niszczenia żywych organizmów, uznanych za szkodliwe w budynkach gospodarczych, mieszkalnych, publicznych i magazynach.

Z pestycydami mamy do czynienia w środkach odstraszających komary i kleszcze oraz w obrożach naszych pupili domowych odstraszających pchły czy kleszcze.

Ponieważ bakterie również są uznawane za organizmy niepożądane, pestycydy stoją sobie pod twoją umywalką czy zlewozmywakiem w postaci środków chemii gospodarczej.

No i czy chcesz czy nie chcesz większość spożywanej żywności została wytworzona z użyciem pestycydów i nadal zawiera ich pozostałości.

Jak się bronić? Jak unikać pestycydów?

10 Sposobów na Unikanie Pestycydów

1) Kupuj owoce i warzywa we właściwym dla nich sezonie, czyli wtedy, kiedy dojrzewają w twoim regionie. Im bliżej rosły twojego miejsca zamieszkania tym lepiej – to oznacza dużo mniejsze prawdopodobieństwo, że były traktowane chemikaliami, aby podnieść ich trwałość podczas transportu i przechowywania.

2) Myj dokładnie owoce i warzywa pod bieżącą wodą, ale nie używaj detergentów – mogą zawierać substancje nieprzeznaczone do konsumpcji. Dobrze jest obierać skórkę każdego owocu i warzywa, które wydaje się nawoskowane. Wosk może zawierać substancje grzybobójcze, aby przedłużyć termin przydatności do spożycia.

3) Warto kupować warzywa i owoce oznaczone, jako ekologiczne lub uprawiać własne w ogrodzie.

4) Tłuszcz z ryb i mięsa zawsze należy usuwać, ponieważ niektóre z pestycydów odkładają się w tłuszczu.

5) Zapytaj sąsiadów czy używają pestycydów. Jeśli tak, poproś, aby informowali cię, gdy będą to robić. Dzięki tej wiedzy można uchronić dzieci i zwierzęta domowe przed wystawieniem ich na bezpośrednie działanie.

6) Nie chodź po trawniku, który był pryskany pestycydami przynajmniej przez 24 godziny.

7) Jeżeli używasz pestycydów w ogrodzie, zastanów się czy nie lepiej byłoby zastąpić niektóre z nich innymi, mniej szkodliwymi środkami. Pamiętaj, że użyte w ogrodzie pestycydy nigdy nie pozostają tylko w miejscu, w którym są używane. Badania wskazują, że tylko 1% substancji ochrony roślin spełnia zadanie, w jakim była użyta. Reszta przedostaje się do gleby, wody itd. Na podeszwach twoich butów mogą zostać wniesione do domu i tam pozostaną, przez co najmniej rok.

8) Jeżeli korzystasz z usług firmy ogrodniczej, zapytaj jakich pestycydów używają i jak często. Zapytaj czy oferują alternatywę dla używanych środków.

9) Jeżeli przy twoim biurze oraz przy przedszkolu czy szkole twojego dziecka jest ogród, zapytaj czy używają w nim pestycydów i jak często. Poproś, aby informowali o tym, gdy będą ich używać. Poproś o rozważenie używania innych metod.

10) Dowiedz się, czy woda w twoim rejonie zawiera pozostałości pestycydów. Jeżeli używasz własnego źródła, daj wodę do przebadania. Jeżeli zawiera pozostałości pestycydów, napisz prośbę do swojego urzędu, aby usunięto źródło tego zanieczyszczenia. Dopóki tak się nie stanie, używaj filtra do wody – usuwają one większość zanieczyszczeń.

Pestycydy syntetyczne i naturalne.

Pestycydy mogą być syntetyczne lub naturalne i wcale nie jest powiedziane, że naturalne są mniej szkodliwe. Przyjęcie takiego punktu widzenia jest uproszczeniem. Pestycydy pochodzenia naturalnego mają również różny stopień szkodliwości.
Należy je rozróżniać na podstawie poziomu toksyczności, zawsze czytać, co jest napisane na etykiecie i stosować się do wskazań.

Toksyczność

Nie ma nieszkodliwych pestycydów - są to najgroźniejsze substancje, z jakimi człowiek ma do czynienia na skalę masową. DDT jest wykrywane jeszcze dzisiaj, po 30 latach od jego zastosowania.

W Polsce obowiązuje podział na 5 klas toksyczności. Zakwalifikowanie do danej grupy jest uzależnione od dawki mg na kilogram wagi, powodujące śmierć ssaków.
Klasa 1 i 2 to trucizny (50-150 mg/kg).
Klasa 3 i 4 to substancje szkodliwe (151-5.000 mg/kg).
Klasa 5 to substancje praktycznie nieszkodliwe (powyżej 5.000 mg/kg).

Pomimo tego, że klasa 5 to substancje ‘praktycznie’ nieszkodliwe, to nie została wynaleziona taka substancja, która byłaby nieszkodliwa dla człowieka i zwierząt.

Pestycydy? Herbicydy? Jaka to różnica?

Pestycydy to nazwa ogólna, dzielą się pod względem zastosowania na:

1. Zoocydy (środki do zwalczania szkodników zwierzęcych):
- Insektycydy - środki owadobójcze,
- Rodentycydy - środki gryzoniobójcze,
- Moluskocydy - środki mięczakobójcze,
- Nematocydy - środki nicieniobójcze,
- Larwicydy - środki larwobójcze,
- Aficydy - środki mszycobójcze,
- Akarycydy - środki roztoczobójcze,
- Owicydy - środki do niszczenia jaj owadów i roztoczy.

2. Herbicydy – środki do zwalczania chwastów.

3. Fungicydy – środki do zwalczania grzybów.

4. Bakteriocydy – środki do zwalczania bakterii.

5. Regulatory wzrostu - środki stymulujące lub hamujące procesy życiowe roślin:
- Defolianty - środki do odlistniania roślin,
- Desykanty - środki do wysuszania roślin,
- Defloranty - środki do usuwania nadmiernej ilości kwiatów.

6. Atraktanty - środki zwabiające.

7. Repelenty - środki odstraszające.

A pod względem chemicznym pestycydy dzielą się na organiczne i nieorganiczne.
Pestycydy mają możliwość kumulowania się w organizmach żywych, bardziej w organizmach lądowych niż morskich.

Jak długo pestycydy pozostają w glebie?

Środki ochrony roślin ze względu na ich trwałość w glebie dzieli się na:

- Bardzo trwałe (utrzymujące się powyżej 18 miesięcy), np. pestycydy zawierające metale oraz węglowodory chloroorganiczne.

- Trwałe (utrzymujące się do 18 miesięcy) – związki mocznikowe i tri azynowe.

- Umiarkowanie trwałe (utrzymujące się do 12 miesięcy) – pochodne amidowe i kwasu benzoesowego.

- Nietrwałe (utrzymujące się do 6 miesięcy) – związki fenoksyoctowe, toluidynowe i nitrylowe.

- Szybko zanikające (utrzymujące się do 3 miesięcy) – związki karbaminianowe i fosfoorganiczne.
---

Nastrojowy Ogród - Więcej ciekawych artykułów na temat samodzielnego dbania o swój piękny i zdrowy ogród

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak przyspieszyć sprzątanie ogrodu?

Autorem artykułu jest Rafał Okułowicz


Jesienią nasze ogrody, trawniki i rabaty pod drzewami zapełniają się opadającymi liśćmi. W większych ogrodach uprzątnięcie liści za pomocą grabi i miotły może być bardzo pracochłonne. No i co potem począć z taką stertą zgrabionych liści? Na szczęście jest ....

Jesienią nasze ogrody, trawniki i rabaty pod drzewami zapełniają się opadającymi liśćmi. W większych ogrodach uprzątnięcie liści za pomocą grabi i miotły może być bardzo pracochłonne. No i co potem począć z taką stertą zgrabionych liści? Na szczęście jest sposób na to, aby nie tylko przyspieszyć sprzątanie ogrodu, ale też zmniejszyć ilość wyrzucanych worków z liśćmi nawet 10-krotnie!

odkurzacze-ogrodowe-1

Wyobraź sobie, że masz wysprzątać swój dom lub mieszkanie za pomocą ściereczki i miotełki. Wszystkie dywany, wykładziny, podłogi. Bez użycia odkurzacza. Prawda, że było by to trudne i bardzo pracochłonne zadanie? Dziś już chyba nikt nie wyobraża sobie sprzątania domu bez tego urządzenia. Zastanawiamy się jedynie jaki odkurzacz kupić, ale nigdy nad tym, czy w ogóle warto go mieć.

W podobny sposób sprzątanie Twojego ogrodu przyspieszy zastosowanie odpowiedniego odkurzacza do liści. Odkurzacz ogrodowy to doskonały sposób na to aby wysprzątać i uporządkować ogród znacznie szybciej niż tradycyjnymi metodami. Za pomocą odkurzacza ogrodowego możesz sprzątać opadłe z drzew liście, drobne gałązki, ściętą trawę, szyszki, żołędzie, a także piach ze ścieżek, tarasów, podjazdów i posadzek w garażach. No i nie trzeba się obawiać, że zahaczysz rosnące obok kwiaty, co zdarza się gdy używamy grabi.

Odkurzacz okaże się szczególnie pomocny, jeżeli samodzielnie dbasz o ogród o większej powierzchni. Wówczas poczujesz wyraźną oszczędność Twojego czasu, a sprzątanie stanie się proste i wygodne. Zassane przez odkurzacz liście i inne odpadki ogrodowe od razu wpadną do worka podczepionego do odkurzacza. Nie trzeba się więc schylać aby je zbierać i wkładać do worków lub pojemników.

Czyszczenie powierzchni utwardzanych, takich jak np. ogrodowe ścieżki lub tarasy, stanie się nie tylko łatwiejsze i szybsze, ale też bardziej dokładne, niż przy tradycyjnym zamiataniu. Będzie można również zassać liście, resztki roślinne czy piasek ze szczelin i zakamarków, do których tradycyjną miotłą się nie dostaniemy.

Poza możliwością zasysania liści i innych ogrodowych odpadów, wiele odkurzaczy ogrodowych ma też możliwość rozdrabniania odpadków. Zassane liście, źdźbła trawy i niewielkie gałązki, zanim wpadną do worka, są dokładnie rozdrabniane. Przyniesie Ci to dwie bardzo ważne korzyści.

Po pierwsze: rozdrobnione odpadki zajmują w workach znacznie mniej miejsca. Objętość liści po rozdrobnieniu zmniejsza się ponad 10-krotnie! Dzięki temu mniej miejsca przeznaczysz na składowanie odpadów, a podczas ich wywozu na wysypisko możesz sporo zaoszczędzić.

Drugą korzyść odczujesz, jeżeli zebranych odpadków nie będziesz wywozić na śmieci, a przeznaczysz je do kompostowania. Otóż z rozdrobnionych liści, źdźbeł trawy i drobnych gałązek, kompost otrzymasz znacznie szybciej.




Elektryczny czy spalinowy?

To podstawowy dylemat, jaki pojawia się przy zakupie większości zmechanizowanego sprzętu ogrodowego (np. kosiarek czy nożyc do żywopłotu).

Odkurzacze spalinowe polecam posiadaczom większych ogrodów, gdyż lawirowanie z długim kablem pomiędzy drzewami i krzewami było by dość kłopotliwe. Poza tym użycie zbyt długiego kabla zasilającego (powyżej 30 m) wiąże się ze spadkiem mocy. Jeżeli nie mamy na działce źródła prądu, to w zasadzie pozostajemy bez wyboru - trzeba kupić sprzęt z silnikiem spalinowym.

Jednak silniki spalinowe mają też swoje wady - wymagają częstszej konserwacji, emitują spaliny (może być nieprzyjemne przy długotrwałej pracy), a także pracują głośniej niż silniki elektryczne.

Dlatego też do niewielkich ogrodów przydomowych, graniczących z innymi posesjami, zdecydowanie polecam elektryczne odkurzacze do liści. Pracują znacznie ciszej, są łatwiejsze w eksploatacji i prawie nie wymagają konserwacji, co jest ogromną zaletą przy użyciu amatorskim.

odkurzacze-ogrodowe-2

Przy użyciu odkurzacza elektrycznego warto jednak pamiętać aby nie używać go po opadach deszczu, gdy zasysane liście będą mokre. Gdy liście są mokre lub zalegają w różnych zakamarkach, bardziej wydajne okaże się użycie funkcji dmuchawy (fot. powyżej). Za jej pomocą liście podrywamy i przedmuchujemy w stertę na jedno miejsce. Podczas tej czynności liście nieco się osuszą i zassanie do odkurzacza osuszonych liści z jednej sterty będzie już bardzo łatwe.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ogrody zimowe i oranżerie - relaks w luksusowym wydaniu

Autorem artykułu jest Mr.X


Wyobraź sobie mroźny, zimowy poranek. Jest weekend, więć niespiesznie przygotowujesz rodzinie śniadanie, po czym razem zasiadacie przy stole w ogrodzie pełnym kwiatów i krzewów. Otuleni pierwszymi promieniami słońca wpadającymi przez przeszklone ściany cieszycie się wspaniałym nastrojem. Taki relaks zapewnią Wam ogrody zimowe!

Panuje powszechne przekonanie, że ogrody zimowe są - ze względu na cenę i charakter - dla snobów. Oczywiście nie jest to prawdą - budowa ogrodu zimowego cenowo różni się nieco od ustawienia kilku doniczek z kwiatami w salonie, ale jeśli dobrze zaplanujecie jego wygląd i będziecie o ten ogród dbać, na pewno odwdzięczy się wyjątkowym charakterem i niepowtarzalnym klimatem - zwłaszcza w jesienny czy zimowy dzień, kiedy pogoda nie pozwoli wyściubić nosa za drzwi.

Standardowo każdy dom ma jakąś przestrzeń "ogrodową" - najczęściej rośne tam trawa, mamy jakieś ławeczki, czasem grill. Oczywiście jeśli Pani domu ma czas i zacięcie - przy domu powstanie prawdziwy barwny ogród, jednakże pomimo wszelkich wysiłków, zimą wszystkie te kolory zmienią się w szaro-białe, zaś relaksowanie się na przykrytej śniegiem ogrodowej ławeczce nie będzie należało do przyjemności. Wtedy właśnie wykorzystać możemy ogród zimowy - nie trzeba na niego przeznaczać zbyt wielkiej przestrzeni, to w końcu tylko przybudówka, więc łatwo wygospodarujemy kilka metrów trawnika. Ogród zimowy zbudować możemy samodzielnie lub pomocą specjalistów - za materiały posłuży nam tu stolarka aluminiowa (fasady itp), do odpowiedniego efektu "szklanych ścian" wymagane też będą przestronne okna najlepiej o dużej sprawności utrzymywania energii cieplnej. Jeśli zaś chcemy, aby ogród cieszył nasze oczy, także gdy znajdujemy się obok (np. w salonie) warto zainstalować do niego odpowiednie drzwi szklane - pamiętajmy jednak, aby były możliwie szczelne, gdyż zimą w naszym ogrodzie temperatura często będzie jednak nieco niższa. Urok drzwi szklanych, o ile odpowiednio urządzimy nasz ogród, będzie jednak wymierną korzyścią estetyczną dla całego wnętrza domu - staną się swoistym "żywym obrazem natury" i będą zapraszać do wnętrza.

Latem możemy więc - jak wcześniej - wykorzystywać właściwy ogród, zaś przy niepogodzie, czy zimą - przesiadywać w ogrodzie zimowym.
Jeśli zaprosicie w takie mroźne, zimowe popołudnie przyjaciół na herbatę do Waszego ogrodu, bądźcie pewni że będą rozpływać się w zachwytach.

Dla bardziej zamożnych osób, posiadających większą przestrzeń możliwą do wykorzystania zamiast ogrodów zimowych zaproponować możemy oranżerie. Oranżeria to najczęściej osobny, mocno przeszklony budynek, taka pewnego rodzaju "szklarnia". Oferuje ona większą przestrzeń w środku, oraz daje możliwość hodowli egzotycznych roślin (stąd też jej druga nazwa - pomarańczarnia).
Koszt utrzymania oranżerii ze względu na konieczność stałego ogrzewania jest już znaczący, stąd też nie jest to rozwiązanie dla każdego. Dawniej często były budowane w parkach pałacowych i rezydencjach, dziś są już nieco mniej popularne, ale przy odpowiednich funduszach i terenie można rozważyć taką budowę.

O ile więc oranżeria jest dość drogim przedsięwzięciem, to ogród zimowy jest możliwy do realizacji przy znośnych kosztach. Taki ogród pozwoli Wam poczuć się naprawdę luksusowo, a Wasi znajomi po pierwszej w nim wizycie będą nieustannie pytać, kiedy znów mogą do Was wpaść...

---

Ogrodnik

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

5 skutecznych metod na zimowanie ukochanych pelargonii

Autorem artykułu jest Ewa Maria Szulc


Dlaczego warto zimować pelargonie? Kilkuletnia pelargonia ma dużo więcej uroku niż taka w pierwszym sezonie - grube, czasem powykręcane gałązki dodają roślinie przestrzenności i urody. Moje mają 3 lata. Sadzę je wiosną do czystego kompostu i nie uszczykuję pierwszych pączków kwiatowych - dlatego mają więcej kwiatów niż liści. Pelargoniom nie można dać zmarznąć. Należy je zabrać do pomieszczenia gdy tylko zapowiadają przymrozki w Twojej okolicy.

Metod #1

Jeśli masz niedużo roślin i sporo miejsca na słonecznych parapetach, można pelargonie przenieść po prostu do mieszkania i cieszyć się rośliną całą zimę. Będziesz obserwować jak rośnie - gałązki trochę się wyciągną, ale w lutym/marcu zakwitnie, a czasem nawet wcześniej. W lutym można ją przyciąć - według własnych preferencji, a gdy minie zagrożenie przymrozków wiosną wystawić do ogrodu.

Metoda #2

Druga metoda zimowania, to również przeniesienie do domu z tą różnicą, że ustawiamy ją w miarę chłodnym miejscu (18C) i jak najdalej od jakiegokolwiek źródła ciepła. Troszkę podlewamy, ale tylko wtedy gdy roślina daje wyraźnie znać, że potrzebuje. Niech sobie rośnie tyle ile daje radę. Jeśli zobaczysz pąki to koniecznie je uszczykuj - nie pozwalaj zakwitnąć. Ten zabieg pozwoli roślinie zebrać siły oraz uformować dodatkowe łodyżki i liście - a gdy uznasz, że ma ich wystarczająco dużo - niech zakwitnie.

Jeżeli nie chcesz zimować pelargonii na ciepłym i słonecznym parapecie, a raczej w piwnicy kluczem do sukcesu jest uwierzyć, że pelargonia nie potrzebuje wody aby przetrwać zimę. Poniższe metody są tradycyjne, stosowane przez dziesiątki, o ile nie setki lat w krajach gdzie ogrodnictwo ma dużo dłuższe tradycje i jest nobilitujące - dlaczego u nas niewiele osób o niej wie?

Metoda #3
Przenieś rośliny do piwnicy czy garażu. Dobrze wtedy przyciąć na taką wysokość jakie mamy życzenie i usunąć wszystkie liście. Można wtedy zapomnieć o niej na całą zimę, nie podlewając ani odrobiny - lub jeśli masz słabe nerwy podlewając odrobinę raz w miesiącu. Gdy pelargonia nie ma wody i światła, zapada w stan uśpienia, z którego wybudzi się gdy zaczniesz ją podlewać w lutym. Im zimniejsze pomieszczenie, ale gdzie temperatura nie spada poniżej zera, tym mniejsza konieczność podlewania. Jeżeli temp. jest ok. 10C, można jej nie podlewać wcale.

Metoda #4

Można wyjąć pelargonię z doniczki, czy wykopać z rabaty, otrząsnąć korzenie z ziemi, dać zaschnąć liściom, a potem włożyć do plastikowej torebki wypełnionej wilgotnym torfem i tak przezimować do wiosny - nie podlewając.

Jeżeli pelargonia wymaga odmłodzenia, to najlepiej w sierpniu pobrać sadzonki - ukorzenią się do zimy. Pobieranie sadzonek w styczniu-lutym nie gwarantuje kwitnienia w danym sezonie, ale dopiero w następnym.

Metoda #5

Otrząsnąć korzenie pelargonii z ziemi i osuszyć, zawinąć w papier i powiesić do góry korzeniami w miejscu, gdzie temperatura nie spada poniżej zera, ale jest niska. Niektórzy mówią, że nie osuszenie roślin może spowodować jej pleśnienie i gnicie.

W lutym przez kilka godzin namoczyć korzenie w wodzie i dopiero wtedy posadzić w doniczce.

Ta metoda daje 50-75% szansy roślinom, jest więc przydatna jeśli masz dużo roślin i nie masz miejsca na ich zimowanie.
---

Nastrojowy Ogród - Więcej ciekawych artykułów na temat samodzielnego dbania o swój piękny i zdrowy ogród

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak sadzić róże?

Autorem artykułu jest Rafał Okułowicz


Róże to wspaniałe krzewy mające wielu wielbicieli. Jeżeli chcesz aby zagościły również i w Twoim ogrodzie, poznaj zasady ich sadzenia. Oto jakie sadzonki wybrać, jak przygotować glebę oraz jak i kiedy sadzić róże... Róże są chyba najbardziej popularnymi krzewami ogrodowymi. Swoją popularność zawdzięczają nie tylko pięknym kwiatom, ale też różnorodności możliwych zastosowań. Na świecie występuje ponad 200 dzikich gatunków róż oraz wiele tysięcy odmian szlachetnych, dających wspaniałe
kwiaty o różnych barwach i kształtach. Poza krzewami pięknie prezentującymi się na rabatach, są też odmiany pnące, które mogą zdobić ogrodzenia i pergole, a także formy szczepione na pniu, przypominające niewielkie drzewka.

Żywe róże mogą też zagościć w naszych domach. W kwiaciarniach już od dawna można znaleźć róże miniaturowe, które po zakupie uprawia się jako kwiaty doniczkowe. Potem jednak lepiej wysadzić je do ogrodu lub uprawiać w pojemniku na tarasie (wymagają okresu zimowego spoczynku i przechłodzenia, czego w ogrzewanym mieszkaniu im nie zapewnimy). W tym tekście jednak skupimy się na różach sadzonych w ogrodzie.

Najlepszą porą na sadzenie nowych krzewów na działce jest jesień. Róże sadzone o tej porze roku lepiej się ukorzeniają. Wiosną zaleca się jedynie sadzenie róż szczepionych na pniu, gdyż sadzone jesienią wymagają dosyć kłopotliwych zabiegów związanych z zabezpieczeniem ich przed mrozami. Przez cały sezon (od wiosny do jesieni) można sadzić róże kupowane w pojemnikach, które mają dobrze wykształconą, zwartą bryłę korzeniową.

Uwaga: kupując sadzonki róż, przyjrzyj się czy na pędach nie ma szarych lub brunatnych plam. Plamy mogą świadczyć, iż krzew jest chory. Korzenie sadzonek powinny być silne i posiadać wiele drobnych włośników. Szyjka korzeniowa powinna mieć grubość ponad 1,5 cm. Jeżeli kupujesz krzewy w pojemnikach, przyjrzyj się czy na powierzchni ziemi w pojemniku nie ma mchu, oraz czy korzenie są dobrze rozrośnięte i przerastają pojemnik. Dobrze rozrośnięte korzenie i brak mchu, świadczą o tym, iż krzew rzeczywiście był uprawiany w pojemniku. W przeciwnym razie lepiej zrezygnować z zakupu, gdyż zdarzają się oszustwa. Krzewy wykopywane z gruntu bywają sadzone do pojemników aby podnieść ich cenę. Takie sadzonki nie są jednak warte wyższej ceny.

Przed sadzeniem róż, trzeba odpowiednio przygotować glebę. Jeżeli gleba jest zbyt zwięzła, spulchniamy ją na głębokość 60 cm. Aby poprawić strukturę gleby dobrze jest wymieszać ją z torfem, kompostem lub obornikiem. Róże najlepiej rosną przy pH gleby wynoszącym 6,5. Jeżeli w ogrodzie gleba jest zbyt kwaśna, przed posadzeniem róż, należy glebę zwapnować.

Przygotowania wymaga też sama sadzonka, szczególnie jeżeli jest to sadzonka z nagim korzeniem. Korzenie takich sadzonek trzeba przed posadzeniem na około 20 minut zanurzyć w wodzie, aby pobudzić je do rozwoju.

Teraz można już wykopać dołek pod krzew. Dołek, do którego posadzimy różę, musi być na tyle głęboki, aby korzenie mogły w nim zwisać niemal pionowo. Korzenie powinny być rozłożone równomiernie. W czasie zasypywania korzeni, krzew lekko podciągamy do góry, co zapewni lepsze przyleganie gleby do korzeni. Po zasypaniu, ziemię wokół krzewu udeptujemy. Po posadzeniu każdy krzew obficie podlewamy.

Przed nadejściem zimy wokół nowo posadzonych krzewów z ziemi usypujemy kopczyki wysokości 20 do 30 cm, które zabezpieczą pędy i korzenie przed przemarznięciem. Dodatkowo, w grudniu, po nastaniu większych przymrozków, na kopczyki ziemi, warto nałożyć jeszcze warstwę kory oraz gałązki z drzew iglastych.

Tak posadzone róże będą na pewno pięknie zdobiły nasze ogrody. Życzę udanej uprawy :-) ---

Rafał Okułowicz jest twórcą poradnika Ogrody oraz Domy i Mieszkania.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kto jeszcze chce poznać 3 skuteczne metody jak przezimować fuksje?

Autorem artykułu jest Ewa Maria Szulc


Fuksje to niezwykle piękne rośliny, kwitnące spektakularnie całe lato, zwłaszcza gdy stoją w miejscach chłodnych, półcienistych, gdzie chronione przed gorącymi wiatrami mogą obdarować nas swym unikalnym pięknem. Fuksje najbardziej lubią miejsca osłonięte od popołudniowego słońca i letniego gorąca. Jesień jest bardzo dobrym okresem na wybranie najlepszych roślin na przyszły rok. W szkółkach i sklepach jeszcze są roślinki, które są dosyć duże bo rosły przez cały sezon, a nie zostały kupione. Można je dokładnie obejrzeć, wybrać najokazalsze i najzdrowsze oraz przezimować jedną z poniższych metod i na wiosnę mieć już okazałą roślinę.

Fuksje rozmnażamy sierpień-wrzesień. W ubiegłym roku w połowie września obcięłam 3 gałązki długości 12 cm z wypatrzonej rośliny, użyłam ukorzeniacza i włożyłam je do doniczki wypełnionej ziemią. Przezimowały na domowym parapecie i przyjęły się wszystkie trzy.

Metoda # 1

Fuksje bardzo reagują na zmiany długości dnia i oraz ilości światła. Praktycznie nie jest możliwe utrzymanie kwitnienia po październiku. Mała ilość światła oraz krótsze dni powodują, że roślina zapada w stan pół-uśpienia.
Aby przezimować je w jak najlepszej kondycji, w październiku i listopadzie stopniowo należy zacząć ograniczać podlewanie. Ziemia nie może wyschnąć całkowicie, ale powinna być podlewana niewiele w tym okresie. Najlepszą metodą jest umieszczenie doniczki na spodku i pozwolić, aby ziemia pobierała wilgoć – wtedy znajdzie się ona bezpośrednio w okolicy korzeni i nie będzie potrzeby moczenia całej ziemi w doniczce.
Temperatury w czasie okresie spoczynku są bardzo ważne. Najlepiej jeżeli możemy zapewnić ok. 7-12C – to temperatura idealna. Im będzie wyższa, tym roślina wyprodukuje więcej wybiegniętych, rachitycznych gałązek. Fuksja zimowana w temperaturze 21C będzie rosła słabo i zwiększy się jej podatność na choroby oraz atak szkodników.

Przechowujemy roślinę w pomieszczeniu chłodnym, jasnym i przycinamy w połowie marca. Fuksje zwisające przycinamy w miejscach gdzie zaczynają wychodzić poza pojemnik, w którym rosną. Fuksje rosnące do góry, przycinamy do wysokości 30-40 cm, tak aby mogły wydać jak najwięcej nowych przyrostów.

Fuksje kwitną na gałązkach tegorocznych - przycięcie spowoduje bardziej intensywny przyrost. Nie każdą fuksję należy przycinać do wysokości 30-40 cm, można wyżej – to zależy również od wieku Twojej fuksji i jej wielkości.

Jeśli latem rosła bardzo intensywnie i jest duża, to przed następną wiosną należy ją przesadzić do większej doniczki.
Po przycięciu fuksje można przenieść do pomieszczeń, gdzie temperatura jest wyższa do ok. 18C w dzień, 12C w nocy. Ważne jest aby zacząć podawać nawóz przeznaczony do roślin kwitnących.
Jeżeli dysponujesz kompostem, to dodaj go do doniczki w trakcie przesadzania – wzmocni to roślinę i pomoże zawiązać większą ilość kwiatów.

Metoda # 2

Metoda polecana przez wielbicieli bonsai.

Jesienią należy usunąć wszystkie liście i kwiaty oraz przyciąć roślinę na wysokości pomiędzy 1/3 a połową wysokości. Jako zasadę ogólną bez względu na odmianę, można przyjąć że fuksję należy przyciąć na wysokości 10-20 cm.
Dobrze jest także usunąć 2-3 cm wierzchniej warstwy ziemi.

Jeśli chcesz, możesz również odchudzić korzenie swojej fuksji. W tym celu wyjmujesz fuksję z doniczki, usuwasz 1/3 ziemi wraz z częścią korzeni, usuwając przy okazji wszystkie brązowe i te, które wyglądają podejrzanie brązowo. Następnie umieszczasz ją w doniczce mniejszej o co najmniej 2 rozmiary i dodajesz świeżej ziemi. Powinna zimować w temperaturze ok.8 C.
Jeżeli nie możesz zapewnić takiej temperatury, umieść doniczkę w jasnym i najchłodniejszym pomieszczeniu z dala od źródeł ciepła. Doniczkę należy często odwracać, aby nie zmienić kształtu rośliny, która będzie rosła do światła.
Utrzymuj podłoże lekko wilgotne, ale nie mokre. Zraszaj fuksję miękką wodą raz dziennie lub raz na kilka dni. To pomoże pojawieniu się nowych liści. Gdy tylko pojawią się nowe liście, można uszczykiwać przyrosty w celu nadania pożądanego kształtu.

Metoda # 3

Jak przezimować fuksje w ogrodzie, grzebiąc je w ziemi, jeżeli nie masz miejsca ani w domu, ani w piwnicy. Metoda ta pochodzi z Kanady, kraju o podobnych i nawet surowszych warunkach klimatycznych.
Fuksje przycinamy do wysokości 20-30 cm, oczyszczamy z liści i kwiatów. A w ogrodzie wykopujemy dołek głębokości ok. 60 cm, wykładamy go przesuszonymi liśćmi lub trawą. Fuksję z doniczką kładziemy na boku, pokrywamy suchymi liści lub trawą i zasypujemy ziemią. Zaznaczamy miejsce gdzie zakopaliśmy roślinę. Dla pewności można okryć to miejsce dodatkową warstwą kory, gałęzi świerkowych czy innym materiałem izolującym od mrozu.
Kiedy miną mrozy, fuksje należy odkopać, usunąć wszystkie przyrosty (będą białe) i zacząć podlewać oraz nawozić nawozem 20-20-20 (NPK).
---

Nastrojowy Ogród - Więcej ciekawych artykułów na temat samodzielnego dbania o swój piękny i zdrowy ogród

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rodzaje uszkodzeń mrozowych roślin

Autorem artykułu jest Daniel Paluszek


Artykuł opisuje rodzaje uszkodzeń roślin wywołanych mrozem. Mroźna i bezśnieżna zima jest jednym z największych zagrożeń„ dla roślin. Należy jednak pamiętać, iż nie jest to jedyny okres w którym mróz może wyrządzić szkody w naszym
ogródku. Równie niebezpieczne bywają przymrozki jesienne oraz wiosenne o czym mogliśmy przekonać się w zeszłym 2007 roku, gdy majowe przymrozki spowodowały przemarznięcie kwiatów w polskich sadach.

Najgroźniejszym uszkodzeniem powodowanym przez mróz jest przemarznięcie korzeni. W tym wypadku ginie cała roślina . W naszych warunkach klimatycznych zdarza się ono bardzo rzadko i dotyczy większości przypadków roślin egzotycznych, których hodowla powinna ograniczać się do szklarni.
Częste przypadki przemarznięcia korzenia występują w przypadku hodowli roślin ozdobnych w donicach na balkonach. Dlatego też dobór roślin do hodowli balkonowej powinien uwzględniać jedynie rośliny o największej mrozoodporności.
Uszkodzenie pni, jest równie niebezpieczne, jednak nie powoduje ono natychmiastowej śmierci rośliny. Rzadkim przypadkiem jest przemarznięcie pni, znacznie częściej powstają rany zgorzelowe spowodowane wahaniami temperatur, występujące w drugim okresie zimy.
Bardzo częstym uszkodzeniem występującym nawet podczas łagodnych zim jest przemarzanie pąków kwiatowych. Szczególnie dotkliwe jest to w przypadku roślin sadowniczych (brzoskwinia, morela, wiśnia) i jest to główna przyczyna ich słabego owocowania. Odrębnym przypadkiem jest przemarzanie kwiatów wspomniane we wstępie występujące podczas kwitnienia (kwiecień„/maj). Kwiaty przemarzają przy temperaturze nieco mniejszej niż -2oC. Dotyczy to przede wszystkim moreli , brzoskwini, czereśni i wiśni. Najrzadziej, bo raz na kilkanaście lat dotyczy to jabłoni.
---

Autorem artykułu jest Daniel redaktor portali: www.ogrody.gdansk.pl www.ogrodywarszawa.eu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Projektowanie ogrodów

Autorem artykułu jest Ewa Maria Szulc


Dom jest częścią ogrodu. Dom jest okiem ogrodu. Największy błąd w projektowaniu ogrodu jest oderwanie go od stylu domu. Twój najlepszy projekt ogrodu musi uzupełniać styl domu. A podstawowym celem istnienia Twojego ogrodu jest nieustanne budzenie zachwytu domowników, aby ich inspirować w najlepszych momentach życia.

Dobrze zaprojektowany ogród nie powinien sprawiać wrażenia, że jest KOSZTOWNY; czy to w wymiarze pieniędzy, czy czasu jaki trzeba mu codziennie poświęcić.

Ma przede wszystkim emanować spokojem i harmonią. Ogród jest sanktuarium, w którym pewnie będziesz chciał wypoczywać w poczuciu izolacji od świata, spokoju i poczuciu całkowitej prywatności.

Dobrym przykładem jest ogród, którego zdjęcia
można obejrzeć tutaj. Jest piękny, choć sfotografowany w październiku.

Duże domy wymagają dużych ogrodów i innych projektów, niż domy średnie i mniejsze. Kupując duży dom z dużą działką, musisz liczyć się z tym, że aby zaprojektować ogród, będziesz musiał wynająć projektanta i wykonawcę projektu.

Ale to nie wszystko.

Aby potem dbać o taki ogród, też będzie potrzebna fachowa siła. Planując duży ogród i wiedząc, że nie będzie Cię stać na wynajęcie ogrodnika, uwzględnij to na etapie projektowania, a wtedy szukaj roślin najbardziej odpornych i najmniej kłopotliwych.

Nasz obecny styl życia jest zbyt szybki, aby realistyczne było znalezienie wystarczająco dużo czasu tygodniowo na pielęgnację ogrodu.

Wszyscy wywodzimy się z dzikiej natury i pamiętaj, że pozostawanie blisko niej daje wiele często nieuświadamianych korzyści. Zachwyca nas różnorodność jaką spotykamy w Naturze.
Dlaczego więc nie zachować tej różnorodności w Twoim ogrodzie.

Więcej dowiesz się z darmowego e-kursu "Jak samemu zaprojektować ogród".
Zapisy na stronie www.nastrojowyogrod.pl



---

Pobierz darmowy raport "Czy marketing sieciowy to dobry pomysł na biznes w Polsce?" i zapisz się na porady jak dobrze zacząć w tym biznesie - http://www.mlmy.info

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Siła pięknego ogrodu

Autorem artykułu jest Sebastian Wrzesionek


Kilka cennych porad na temat planowania ogrodu i zakupu roślin Piękny słoneczny dzień, hamak, a w powietrzu unoszący się delikatny i przyjemny zapach kwiatów. Brzmi jak wypoczynek gdzieś daleko w ciepłych krajach jednak nie koniecznie tak musi być. Każdy kto posiada kawałek własnej ziemi, nie ważne czy jest to
ogród przed własnym domem, czy zaledwie skrawek ziemi na ogródkach działkowych może zaznać takiego właśnie luksusu.

W dzisiejszych czasach nie potrzeba wiele wysiłku by przydomowy kawałek ziemi wyglądał bardzo wyjątkowo i dostarczał nam wiele radości podczas letniego wypoczynku. Kluczem do sukcesu są tutaj drzewka ogrodowe oraz wszelkiego rodzaju rośliny ozdobne. Odpowiednio dobrane i zadbane zmienią nasz ogród nie do poznania.

Planowanie ogrodu

Zanim zakupimy rośliny i drzewka ogrodowe do naszego ogrodu powinniśmy pamiętać aby dobrze zaplanować wygląd naszego ogrodu. Powinniśmy zwrócić uwagę przede wszystkim na fakt, że dom wraz z ogrodem stanowią jedną całość i dla uzyskania odpowiedniego efektu powinny ze sobą współgrać. Bardzo ważne jest też aby na samym początku zadać sobie pytanie czego tak naprawdę oczekujemy od naszego ogrodu w przyszłości, jak chcielibyśmy aby on wyglądał i jakie funkcje spełniał. Należy zwrócić w tym momencie uwagę na fakt, że nasze drzewka oraz rośliny będą stale rosły dlatego też nie należy sugerować się ich wielkością w momencie zakupu. Oprócz tego planując nasz ogród powinniśmy pomyśleć o tym jaki widok chcemy mieć z okien domowych i uwzględnić to podczas sadzenia drzewek ogrodowych.

Ogród jak tarcza

Dobrze przemyślany ogród może stanowić nie tylko wspaniałe miejsce wypoczynku oraz ozdobę dla domu, może on posłużyć nam również jako swojego rodzaju bariera, która dzięki dobraniu odpowiednich drzewek może osłonić nas nie tylko przed okiem ciekawskich sąsiadów ale również przed dobiegającym z ulicy hałasem lub kurzem. Idealnie w takiej roli odnajdują się wszelkiego rodzaju żywopłoty z krzewów, które dodatkowo można przystrzyc nadając im niecodzienny wygląd.

Na co zwracać uwagę podczas zakupu roślin i drzewek?

Istnieje wiele szkółek oraz punktów sprzedaży gdzie bez problemu możemy wybrać rośliny do naszego ogrodu. Jednak zanim dokonamy zakupu powinniśmy zwrócić uwagę na kilka podstawowych zasad, których dochowanie uchroni nas przed nieprawidłowym wyborem. Po pierwsze przemyślmy dokładnie, które rośliny będą rosły w sąsiedztwie innych, a które będą nieco bardziej odseparowane. Ma to dość duże znaczenie dlatego, że niektóre rodzaje roślin znacznie lepiej prezentują się kiedy posadzone są w otoczeniu innych natomiast niektóre gatunki wyglądają lepiej kiedy otoczone są jedynie zielenią trawy. Zwłaszcza rośliny lub drzewka osiągające dość duże rozmiary powinny być sadzone osobno.

Wymiary osiągane przez drzewka również zasługują na uwagę. Ważne jest aby tych, które osiągają znaczne rozmiary nie sadzać bezpośrednio przy granicy działki, gdyż z czasem może stać się to nieco uciążliwe. Taka sytuacja najczęściej ma miejsce kiedy to drzewa dające owoce rozrastają się do tego stopnia, że owoce spadają poza teren naszego ogrodu powodując niekiedy problem sąsiadowi. ---

Ogród Poznań

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kaktusowe ogródki

Autorem artykułu jest Miłosz Gądziak


Kaktusy to rośliny, które możemy uprawiać zarówno w domach jak i ogródkach. Zanim jednak zdecydujemy się na uprawę kaktusów w ogródkach zapoznajmy sie z fachową literaturą.

Kaktusy w domach i ogrodach

Kaktusy jako jedne z oryginalniejszych roślin doskonale nadają się do uprawy nie tylko w doniczkach, ale i w ogródkach. Mogą rosnąć na skałach, możemy też sami dobierać gatunki, które będą razem ładnie wyglądały. Oczywiście rośliny powinniśmy dobierać zwracając uwagę na ich wzrost - najlepiej by obok siebie rosły kaktusy o podobnym tempie wzrostu, by ładnie się komponowały. Uprawa kaktusów w ogródkach wiąże się ponadto z doborem odpowiedniego miejsca - niezbyt gorącego i nie bardzo nasłonecznionego. Kaktusy powinny znajdować się w określonej odległości obok siebie - by podczas wzrostu jedna z roślin nie nadziała się na cierń drugiej.

Uprawa kaktusów nie jest trudna, a prawidłowa pielęgnacja zapewni nam piękną ozdobę ogrodu. W razie problemów czy pytań odnośnie uprawy kaktusów możemy zwrócić się o poradę do specjalistów, pytać w sklepach ogrodniczych czy sami możemy sięgnąć po fachową literaturę, której na rynku jest sporo. To, czego wymagają kaktusy to jednak przede wszystkim odpowiednie miejsce, w którym będą prawidłowo wzrastać. Podlewać je możemy od czasu do czasu, możemy je też przesadzać, gdy będziemy chcieli zmienić naszą kompozycję lub gdy jedne rośliny będą rosnąć szybciej w stosunku do innych. Z ogródka możemy też uprawę kaktusów przenieść do domu, na parapet okienny i również tam zająć się nimi, podlewając, nawożąc i doglądając ich wzrostu. Warto zapoznać się z metodami uprawy tych roślin, by rosły jak najdłużej i mogły zakwitać barwnymi kwiatami, dekorując nasze ogrody i wnętrza

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Aloes - kaktus który leczy

Autorem artykułu jest Miłosz Gądziak


Aloes to roślina o właściwościach leczniczych, która coraz częściej stosowana jest w produkcji kosmetyków i leków. Działanie tego kaktusa korzystnie wpływa na układ nerwowy jak i trawienny.

Aloes - kaktusy o właściwościach leczniczych

Aloes jest jednym z gatunków sukulentów, często hodowany w doniczkach na parapetach, ale może rosnąć i w ogrodach. Często uprawiany - bowiem ma wiele właściwości leczniczych, często jest także składnikiem kosmetyków. Jest rośliną o mięsistych, rozgałęzionych pędach, z woskowatym nalotem. To właśnie grube liście zawierają substancję, łagodzącą skutki oparzeń i nawilżającą skórę. W lecznictwie wykorzystywany jest sok z aloesu - stosowany na rany przyspiesza proces gojenia. Najczęściej pozyskiwany jest jednak miąższ z aloesu - po obraniu liści ze skóry i po dalszej obróbce otrzymywany jest miąższ. Naturalny miąższ z liści aloesu doskonale wpływa na zdrowie układu trawiennego, bogaty w wiele odżywczych składników, a spożywany regularnie przyczyni się do wzmocnienia i poprawy kondycji całego organizmu.

Dodatkowo roślina ta: przywraca równowagę w organizmie, zburzoną przez nieprawidłowe odżywanie się, oczyszcza więc organizm, regeneruje układ nerwowy, poprawia krążenie krwi. A jak zatem uprawiać ten gatunek kaktusa ? Aloes wymaga słonecznego stanowiska oraz dostępu świeżego powietrza. Zimą należy podlewać go rzadko, a ogólnie podlewać go należy tylko wówczas, gdy ma suche podłoże. Możemy dodatkowo nawozić go nawozem dla kaktusów, by wspomagać jego wzrost. Warto także pamiętać, że zbyt ciepłe miejsce zimowania i zbyt wilgotne może spowodować choroby i szkodniki - mogą pojawić się mszyce i wystąpić gnicie, dlatego dobrze jest zadbać o odpowiednie miejsce również w okresie spoczynku.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kaktusy odporne na niskie temperatury

Autorem artykułu jest Miłosz Gądziak


Kaktusy to rośliny, których uprawa możliwa jest w różnych warunkach klimatycznych. To w jakich warunkach można uprawiać te rośliny zależy jednak od ich odmiany.

Kaktusy mrozoodporne

Jak wiadomo kaktusy to gatunek roślin, które doskonale potrafią dopasowywać się do trudnych warunków życia. Mogą bowiem rosnąć na suchych pustyniach, czy na skalistych terenach górskich. Wśród gatunków popularne w uprawie są też kaktusy mrozoodporne, które mogą zimować w ogrodzie. Należy jedynie pamiętać, by kaktus był odpowiednio zasuszony, miał pomarszczoną skórę, w przeciwnym razie roślina może ulec zniszczeniu. Kiedy mamy już tak przygotowaną roślinę możemy zadbać o jej przesadzenie na zewnątrz i przygotować jej podłoże. Miejsce powinno być spokojne, z odpowiednią ilością światła, najlepiej bez wiatru. Na spód należy dać warstwę folii, a dopiero na niej usypać podłoże - żwir, kamienie, piasek. Dopiero w odpowiednio przygotowanym miejscu możemy obsadzić rośliny.

Oczywiście musimy pamiętać, że nie każdy gatunek będzie nadawał się do uprawy na zewnątrz i na mrozie, mimo, iż są to rośliny przystosowane do trudnych warunków życia, musimy wcześniej dowiedzieć się, które gatunki są do tego najbardziej odpowiednie. W przeciwnym razie roślina ulegnie zniszczeniu, bowiem nie będzie w stanie wytrzymać zbyt niskich temperatur. Są także gatunki, które wymagają ochrony przed wilgocią - w tym celu dobrze by było zapewnić im dach osłaniający przed deszczem. Może być on szklany bądź foliowy, ale musi być także zapewniony przepływ świeżego powietrza. Tylko w odpowiednich warunkach kaktusy będą mogły wzrastać, więc dobrze jest wcześniej zadbać o ich uprawę i pielęgnację, a nawet sięgnąć po specjalistyczną literaturę.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kaktusy – żywe kamienie

Autorem artykułu jest Miłosz Gądziak


Na świecie rośnie wiele gatunków roślin. Jednak rzadko, która roślina łudząco przypomina kamienie... Z moim obserwacji wynika, że oprócz jednego gatunku kaktusa niewielu rośliną się to udało.

Kamienne kaktusy

Z nazwą żywe kamienie być może spotkało się wielu z nas, ale tylko niektórzy wiedzą, że tyczy się ona jednego z gatunków kaktusa. To niewątpliwie jeden z najciekawszych i zarazem najbardziej oryginalnych kwiatów. Wyglądem kaktusy te rzeczywiście przypominają kamienie - wydawałoby się, że kształtem i kolorem przystosowują się do otoczenia, w którym się znajdą. Są to bardzo atrakcyjne kaktusy o mięsistych liściach, rozdzielone właściwie jedną pręgą, przez którą roślina pochłania światło. Aby stać się wzorowym hodowcą tego rodzaju kaktusa należy na pewno zapoznać się z warunkami, w których rośliny rosną - a więc z warunkami naturalnymi. Ułatwi to hodowcy zapewnienie właściwych, zbliżonych do naturalnych, warunków do wzrostu rośliny.

Podlewanie kaktusów

Jeżeli chodzi o podlewanie, to kaktusów tych nie podlewamy w okresie zimowym - od około listopada do marca. Dopiero na wiosnę, w kwietniu możemy zacząć je podlewać, a roślinie wyrastają nowe liście. Podlewając je, możemy dodawać środków wzmacniających roślinę i inne nawozy, które ochronią roślinę przed szkodnikami i różnymi chorobami, a także zapewnią jej właściwy wzrost. Roślinę powinniśmy hodować w miejscu jasnym i słonecznym, gdyż bardzo dobrze znosi ona nawet dużą ilość promieni słonecznych. W zimie także powinniśmy zadbać o właściwe oświetlenie - gdyż tylko prawidłowe warunki staną się gwarancją jej rozwoju. Po okresie suszy, a więc po okresie nie podlewania rośliny, możemy ją przesadzić, oczywiście stosując właściwe podłoże, by zapewnić jej dalszy wzrost.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ciekawe odmiany kaktusów

Autorem artykułu jest Miłosz Gądziak


Kaktusy to jedna z najciekawszych roślin na całym świecie. Swym wyglądem zachwycają nawet zawodowych ogrodników. Dowiedz się, które z nich są najpiękniejsze.

Kaktusy są dość oryginalnym i specyficznym gatunkiem roślin, a co poniektóre mogą nas zadziwić kwiatami, barwą a nawet swoją formą. Jedną z ciekawszych form stanowi tak zwany „kaptur biskupa", czyli astrofytum. Jest zaliczany do najpopularniejszych kaktusów. Jest także wyjątkiem wśród kaktusów, bowiem wymaga zasadowego podłoża, które należy mu zapewnić do właściwego wzrostu. Jeśli będziemy naprawdę odpowiednio pielęgnować tą roślinę, będzie ona w stanie zakwitnąć nawet kilka razy w ciągu lata. Wyglądem nieco przypomina mitrę - stąd też nazwa „kaptur biskupa". Niektóre z odmian tej rośliny nie posiadają cierni, ale za to prawie wszystkie wyglądem i kształtem przypominają gwiazdy.

Miłośnicy kaktusów z pewnością znają także gatunek o nazwie telokaktus. Przez wielu hodowców zaliczany jest do najpiękniejszych kaktusów, bowiem wszystkie gatunki cechują się ozdobnymi kolcami oraz różnobarwnymi kwiatami - w zależności oczywiście od gatunku. Odmiana ta pochodzi z Meksyku, zresztą podobnie jak wcześniejszy wyżej wspomniany astrofytum. Co ważne telokaktusa może uprawiać dosłownie każdy, gdyż jest to bardzo łatwy gatunek w uprawie. Odpowiednio nasłonecznione stanowisko, zimą natomiast jasne i chłodniejsze miejsce, właściwe podlewanie latem i zaprzestanie podlewania zimą oraz przesadzanie średnio co dwa, trzy lata - to właściwie całe wymagania tego kaktusa. W zamian natomiast otrzymamy naprawdę przepiękną roślinę, zwłaszcza w okresie kwitnienia, obsypaną wspaniałymi, efektownie wyglądającymi kwiatami

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Echinocereusy - mały kaktus z wielkimi kwiatami

Autorem artykułu jest Miłosz Gądziak


Kaktusy o niewielkich rozmiarach z dużymi kwiatami to doskonała ozdoba naszego domu. Dowiedz się jak dbać o kaktusa o nazwie echinocereus tak aby ich obecność cieszyła oczy domowników.

Wśród wielu odmian niezwykle pięknych i oryginalnych kaktusów są piękne i urocze echinocereusy. Są one dość popularnym gatunkiem wśród hodowców, gdyż rośliny te mogą zakwitać przepięknymi kwiatami, wzbudzając niemały zachwyt. Echinocereusy pochodzą z Meksyku. Mogą być hodowane w każdym mieszkaniu, gdyż są to kaktusy nie osiągające dużych rozmiarów - wręcz przeciwnie - są roślinami wzrastającymi do około 15 cm. Potrafią wykształcić naprawdę zdumiewające kwiaty, różowe bądź fioletowe, o średnicy od 7 do 12 cm. Kwiaty są zatem dość duże, jednak to dzięki swojej wielkości i barwie kaktusy te staną się piękną ozdobą każdego mieszkania. Oczywiście barwy kwiatów mogą być też inne, zależy to od gatunku, który będziemy hodować. Kwiaty mogą mieć również barwę pomarańczową, żółtą, czerwoną, oraz wspomnianą - różową i fioletową. Uprawa tego gatunku kaktusa nie jest zbyt trudna. Latem rośliny należy podlewać częściej oraz obficiej, natomiast zimą, tak samo jak w przypadku innych odmian kaktusów, należy zapewnić im odpowiednie warunki, by mogły przebyć okres spoczynku. Wymagają ponadto nasłonecznionego miejsca, przewiewnego, dlatego dobrze jest je hodować na okiennych parapetach bądź w szklarniach. Niektóre gatunki mogą być odporne na mrozy, więc można je uprawiać także w ogródkach. Rośliny przesadzamy co około rok bądź dwa lata, w zależności od ich wzrostu czy innych czynników - czy zauważamy jakieś choroby, szkodniki, itp.

Stosując powyższe zasady będziemy mieli pewność, że nasze kaktusy będą cieszyła nasze oczy przez długi czas.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rośliny egzotyczne w doniczkach

Autorem artykułu jest matyjasz


Z pewnością wiele osób zastanawia się nad tym, czy w panujących w Polsce warunkach klimatycznych można posadzić i zająć się hodowlą roślin egzotycznych.

Warto wiedzieć przede wszystkim o tym, że idealnym miejscem na hodowanie roślin egzotycznych jest ogród zimowy, w którym można pielęgnować także cytrusy i rośliny uprawne. Do najpopularniejszych zimowych roślin należą pnącza oraz rośliny o zwieszających się pędach, takie jak bluszcz, jaśmin, a także figowiec Beniamina, chińska róża i fiołek afrykański. Jednak wiele osób marzy także o posiadaniu egzotycznych roślin w domu, w doniczkach ustawianych na parapecie. Jedną z takich niezwykle egzotycznych roślin doniczkowych jest Bawełna, czyli „Gossypium hirsutum". Roślina ta latem i jesienią zachwyca dużymi różowymi bądź kremowożółtymi kwiatami, natomiast po przekwitnięciu ich wielką ozdobą są białe, wełniste owocostany, które nadają pomieszczeniom wyjątkowo oryginalny wygląd.
Kolejną egzotyczną rośliną, którą można hodować w doniczkach jest Granat miniaturowy „Punca Granatum nana", która pokrojem zbliżona jest do drzewka bonsai. Oprócz wspaniałych kwiatów, roślina ta posiada także duże jadalne owoce. Zaletą tej rośliny jest także to, że można go sadzić praktycznie o każdej porze roku, warto pamiętać także o tym, że należy ją często zasilać nawozami.
Inną egzotyczną rośliną doniczkową, która zachwyca wspaniałymi kwiatami jest Bieluń Surmikwiat „Balerina". Warto pamiętać o tym, że nasiona rośliny kwitną już po trzech miesiącach od jej wysiania, a od lipca pojawiają się na jej gałązkach okazałe trąbkowate kwiaty w białej, żółtej oraz fioletowej barwie.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ogród w środku zimy

Autorem artykułu jest dywyn


Teraz, gdy kolory zieleń za onem nieubłagalnie zmienia się w brąz i czerwień, wielu ludzi odczuwa przygnębieniek, spadek nastroju i formy. Nic bowiem nie daje takiej dawki energii, jak słoneczna pogoda i kwitnące kwiaty. Wczesna jesień wiąże się nie tylko z obniżeniem odporności, ale też z powrotem do szarej rzeczywistości.

Fakt, iż lato powoli odchodzi, by ustąpić miejsca jesieni, cieszy raczej niewielu ludzi. Wakacje to bowiem czas kojarzący się z beztroską, a także świetnym samopoczuciem, na co duży wpływ ma słońce oraz bujna roślinność, którą w lecie można spotkać na każdym kroku. Niestety, opadające z drzew liście to znak, że już niedługo będziemy musieli pożegnać się z kojącą zielenią, widokiem kwiatów i krzewów. Ludzie, odczuwający z tego powodu przygnębienie, próbują wszelkimi sposobami zatrzymać lato na dłużej, np. inwestując w ogrody zimowe.

Wykonywaniem tego typu ogrodów najczęściej zajmują się firmy, które specjalizują się także w montażu okien PCV. Tego typu firmy, których oferty brzmią np. okna PCV Lublin, zatrudniają prawdziwych fachowców, którzy wiedzą wszystko na temat konstrukcji ogrodów zimowych. Ważne jest, aby w takich pomieszczeniach panowała odpowiednia temperatura, a także wilgotność. Dzięki temu możliwe jest hodowanie w ogrodzie zimowym wielu gatunków roślin, które będą pięknie wyglądały przez cały rok. Odpowiednia regulacja wyżej wymienionych czynników pozwala nawet na hodowanie egzotycznych roślin.

Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy cieszyć się latem przez cały rok, nawet wtedy, gdy temperatura za oknem nie przekracza zera stopni. Nie trzeba przez to wydawać majątku na zagraniczne wycieczki do ciepłych krajów czy bezczynnie czekać na przyszłoroczne lato. Ogród zimowy to nie tylko pomieszczenie, w którym będziemy się czuli, jakby właśnie był środek lipca. To także niebanalna ozdoba każdego domu, którą można pochwalić się przed znajomymi i sąsiadami.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gdy nadejdzie zima...

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Bardzo wielu z nas zastanawia się jak przygotować swój dom i podwórko do zimy. Z pewnością bardzo dobrym pomysłem może być zakup odśnieżarki.

Tego typu urządzenia dostępne są w bardzo różnych wariantach i cenach. W zależności od naszych potrzeb, a zwłaszcza od powierzchni, którą mamy do odśnieżenia możemy sobie wybrać odśnieżarki o różnej mocy, sposobie przemieszczania i o różnych gabarytach.
Pierwszą decyzją związaną z tymi urządzeniami jaką musimy podjąć jest to czy chcemy odśnieżarkę pchaną (podobną do kosiarki) czy też wersję z własnym napędem, która już jest samobieżnym pojazdem. Przykładem popularnej odśnieżarki pchanej jest Snow Max, której moc robocza wynosi 4,5 KM. Jest ona całkowicie wystarczająca do niezbyt rozległych podwórek czy też działek. Nie mniej jednak, jeżeli ta powierzchnia jest większa to wtedy już musimy wybrać urządzenie o znacznie większej mocy. Takim rozwiązaniem może być pług traktorkowy. Takie urządzenie jest bardzo wydajne, a osiągana przez nie moc starcza na znacznie trudniejsze warunki. Takie pługi bardzo popularne są zwłaszcza w górach, gdzie za ich pomocą bez problemu można odśnieżać chodniki czy też podjazd. Niestety ich cena jest sporo wyższa, gabaryty znaczne, a także koszta eksploatacji sporo większa, niż w wersji pchanej. Dzięki zastosowaniu w większości z nich gąsienic (jak w czołgu) bez problemu radzą sobie one w jeździe pod górkę i są w stanie odśnieżyć, nawet rozległe powierzchnie. Przed wyborem odpowiedniej odśnieżarki, zastanówcie się spokojnie, który model najlepiej spełnia wasze potrzeby.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Perukowiec podolski - wyjątkowy krzew

Autorem artykułu jest Daniel Paluszek


Perukowiec podolski to krzew o wyjątkowej urodzie niestety często niedoceniany, tak jak na to zasługuje. Często jest on pomijany przy zakupie roślin ponieważ w produkcji pojemnikowej wytwarza on słabą koronę. Natomiast posadzony do gruntu szybko wytwarza okazałą i piękną koronę.

Perukowiec podolski - wyjątkowy krzew Gatunek ten pochodzi z południowo - wschodniej Europy i swym zasięgiem dochodzi az do Chin oraz Himalajów. W Europie znany i chętnie uprawiany już od XVII w, dlatego też można spotkać dorodne okazy w starych zaniedbanych parkach.

Perukowiec naturalnie rośnie w suchym kontynentalnym klimacie, preferuje gleby o wysokim współczynniku pH. Szczególnie preferuje gleby wapienne. I co ważne w naszych warunkach klimatycznych jest całkowicie odporny na przemarzanie oraz doskonale znosi suszę . Wszystko to sprawia, że gatunek ten jest wyjątkowo odporny na niekorzystne warunki klimatyczne i jest polecany nawet do najzimniejszych rejonów Polski. Dodatkowym atutem tego gatunku jest duża odporność na zasolenie gleb, dlatego też jest polecany do zieleni miejskiej. Najlepiej prezentuje się posadzony pojedynczo. Po 10 latach dorasta do 3-5m wysokości.

Nazwa perukowiec pochodzi od wyjątkowych kwiatostanów - peruk, które otaczając gęsto krzew nadają mu puszystości. Kwiatostany te wyglądają wyjątkowo pięknie na tle liści. Po przekwitnięciu na kwiatostanach pojawiają się drobne nasionka. Delikatne i pierzaste owocostany utrzymują się na krzewie przez dłuższy czas dodając mu uroku.


Oprócz typowej formy perukowiec występuje również w formie odmian. Najpopularniejsza jest "Royal Purple" o intensywnie ciemno purpurowych liściach. Wyjątkowo piękną odmianą jest również "Ancot" o złotych liściach przebarwiających się jesienią na pomarańczowe.

---

Więcaj na ogrody-porady www.ogrody.gdansk.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Znaczenie ogrodu na nasze życie

Autorem artykułu jest Ola Kowalska


Ogród to niezbędny element przydomowego wystroju. Oczywiście, osoby które mieszkają w blokach i nie mogą nacieszyć się tym luksusem, w taki sam sposób mogą podejść do swoich działek. Nie stanowią one wtedy całości pod względem wyglądu z naszym mieszkaniem, ale mogą mieć równie istotny wpływ na naszą

Ogród to niezbędny element przydomowego wystroju. Oczywiście, osoby które mieszkają w blokach i nie mogą nacieszyć się tym luksusem, w taki sam sposób mogą podejść do swoich działek. Nie stanowią one wtedy całości pod względem wyglądu z naszym mieszkaniem, ale mogą mieć równie istotny wpływ na nasza psychikę jak ogród. Warto więc przybliżyć, czym są owe znaczenia i jak wielkie zalety ma posiadanie ogrodu – lub choćby działki.

Człowiek oprócz tego, że jest istotą społeczną, jest też bytem bardzo blisko spokrewnionym z naturą i nie potrafiącym się od niej oderwać. Bardzo często świadczyć może o tym sposób rozplanowania miasta. Mimo natłoku domów, dróg, sklepów, parkingów i biurowców, które z całą pewnością są niezbędne współczesnemu człowiekowi z miasta do życia, żaden planista nie mógłby zapomnieć o zostawieniu przestrzeni na parki, ogródki działkowe, wszelkiego typu ogrody. Przestrzeń miejska bez tego typu elementów nie mogłaby istnieć – życie ludzkie w mieście stałoby się jałowe.

Takim wyrazem dążenia do natury jest właśnie chęć posiadania własnego ogrodu czy też działki. Są to dla nas miejsca wypoczynku, zbliżenia do natury, a także powrotu do pracy fizycznej, naturalnej, charakterystycznej dla naszych przodków. Jeśli naszym głównym zajęciem jest praca umysłowa, to kilka minut dziennie lub kilka godzin tygodniowo spędzonych na pieleniu, przekopywaniu lub podlewaniu roślin w ogrodzie, będzie dla nas świetnym odprężeniem. To rodzaj ucieczki, zdrowej próby ucieknięcia przed cywilizacją i problemami związanymi z życiem w uprzemysłowionym miejscu. Jest to więc anitdotum na wszelkiego typu problemy naszego wieku.

Jeśli chodzi o dom, ogród na który możemy spozierać codziennie rano z naszego okna jest powodem do dumy dla nas, a także wspaniałym dopełnieniem wystroju naszego domu. Ma też ogromne znaczenie jako nasza wizytówka. Jeśli będzie to miejsce zadbane, ładne, estetyczne i bardzo zielone latem i wiosną, może to znaczyć, że jesteśmy osobami godnymi zaufania, cierpliwymi, dbającymi o naturę. Ale gdy przestrzeń ta będzie zaniedbana i brzydka, meble do ogrodu będą podniszczone, w równej mierze będzie to świadczyło na naszą niekorzyść. Jak widzą twój ogród, tak cię piszą – można by sparafrazować.

Powrót do natury, choćby na chwilę i na własnych typowo miejskich warunkach może być lekarstwem dla naszej duszy. Kilka chwil spędzonych w otoczeniu zieleni to świetny sposób na skołatane nerwy. Zieleń dodaje nam też nadziei i inspiracji do działania, pozwala wierzyć, że jest pewna nieskończoność i dobroć we wszechświecie, do której możemy sami się dołączyć i zadbać o świat dbając o nasz własny kawałek ziemi. Ogrody i piękno, jakim pozwalają cieszyć nasze oczy to najlepsza terapia dla naszej duszy.

---

Altany ogrodowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Plan budowy altany ogrodowej

Autorem artykułu jest Ola Kowalska


Wpadliśmy na wspaniały plan, by zbudować altankę w naszym ogrodzie. A czy mamy plan takiej budowy. Bez niego może być nam trudno. Wiele róznych planów takiej budowy możemy znaleźć w internecie, choć większość z nich nadaje się jedynie do czytania przez profesjonalnych stola

Nie można się bać istnienia tego faktu istotne jest by coś na ten stan rzeczy zaradzić. Przyznanie się do takiej sytuacji pomoże nam w dłuższym czasie stworzyć o wiele lepszą, piękniejszą i wygodniejszą altankę.

Wiele róznych planów takiej budowy możemy znaleźć w internecie, choć większość z nich nadaje się jedynie do czytania przez profesjonalnych stolarzy, gdyż tylko oni będą w stanie zrobić z nich potem prawidłowy użytek.

Jeśli chcesz zatem zrozumieć całą tę metodę budowlaną powinieneś znaleźć takie plany, które krok po kroku poprowadzą nas po zawiłościach tworzenia architektury ogrodowej. Takie plany powinny być wzbogacane zdjęciami i jasno opisywać, który krok kończy jaki etap budowy.

Oczywiście, można też zatrudnić stolarza, by wykonał nam taki domek. Większości stolarzy wystarczy tylko kilka wskazówek, żeby wiedzieli, czego oczekuje klient. Jednak zatrudnienie stolarza wiąże się z pewnymi problemami.

Po pierwsze, dobrzy fachowcy nie są tacy tani. Po drugie, omija cię satysfakcja związana z budową czegoś własnoręcznie. Nigdy też nie będzie do końca świadomy tego, jak domek powstał, więc twoja wiedza będzie uboższa o ten element. Spojrzysz całkiem inaczejna to, co stworzysz sam.

Zapomnijmy więc o zaytudnianiu kogoś innego do pracy, która w ostateczności przyniesie nam nie tylko wielkie korzyści, ale i wiele przyjemności. Na pewno sami świetnie sobie z tą budową poradzimy.

Gdy tylko znajdziemy odpowiednie plany z całą pewnością siebie możemy przystąpić do budowania altany ogrodowej – najlepiej z drewna. Taka altana ogrodowa to będzie nasz wielki skarb.

---

Altany ogrodowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Fontanny ogrodowe oraz domowe - zastosowanie oraz zalety

Autorem artykułu jest Gordo Studio


Obecna technologia fontannowa stwarza nieograniczone możliwości aranżacji wodnych w domach i ogrodach. Zdalnie sterowane fontanny, mini fontanny i dekoracje wodne stają się coraz bardziej popularną ozdobą naszych ogrodów, domów i biur.

Fontanny ogrodowe czy domowe - obojętnie czy w stylu klasycznym czy nowoczesnym - zawsze przyciągają wzrok swoją magią i atmosferą, jaką tworzą. Obecna skala możliwości aranżacji fontann w każdym miejscu jest niewyobrażalnie szeroka. Na rynku dostępne są fontanny do ogrodów, nowoczesne mini fontanny i wodotryski do wnętrz. Warto zatem poważnie zastanowić się nad jej budową lub kupnem.

Pewnie mało kto wie, ale poza walorami estetycznymi fontanny, są także inne wymierne korzyści płynące z jej posiadania. Dotyczy to szczególnie fontann zamontowanych w oczkach wodnych. Ruch wody w obiegu zbiornika wodnego pociąga za sobą szereg korzyści, takich jak: cyrkulacja i filtracja wody, zmniejszona ilość glonów, idealne dotlenienie wody (co jest ważne, jeśli w zbiorniku żyją ryby) i niepowtarzalny efekt wizualny, jaki możemy uzyskać w nieskończonej ilości wariantów.

Walory estetyczne fontanny

Fontanna w ogrodzie czy w domowym zaciszu zawsze przyciąga wzrok i stanowi dopełnienie wystroju otoczenia. Bywa także stosowana w miejscach, gdzie nie da się za bardzo poprawić istniejącego wyglądu zieleni - np. w miejskich parkach i skwerach. W takich miejscach tryskająca woda daje niepowtarzalny efekt i znacznie podnosi walory estetyczne miejsca. Fontanny miejskie były od wieków ulubionym miejscem spotkań mieszkańców dawnych i obecnych metropolii. Nic wiec dziwnego, że ludzie chcą ich urok przenieść także do ogrodu czy nawet mieszkania. Całe piękno w fontannie tkwi w jej odpowiednim dobraniu do stylu miejsca. Zawsze powinna współgrać z otoczeniem swoim wyglądem i sposobem tryskania wody. Wbrew pozorom nie jest łatwo odpowiednio ją dopasować do ogrodu. Ważna jest nie tylko wielkość zbiornika wodnego, jego rodzaj i wykorzystanie, ale także wielkość ogrodu i dominujące w nim kształty. Inna fontanna będzie, jeśli mamy do czynienia z małym oczkiem wodnym, a inna jeśli jest to duży staw. Tryskającą wodę można rozlokować w obrębie zbiornika w wielu jego punktach - na środku, na obrzeżach lub w jednym tylko miejscu np. jako małe źródełko. Wszystkie tryskające strumienie można podświetlać, co dodatkowo potęguje wrażenie magii, szczególnie w wieczory spędzane w ogrodzie. Można także ruch światła zsynchronizować z muzyką płynącą z ukrytych głośników. Fontanna może również tryskać wodą w zmiennych sekwencjach i w różnych prędkościach. Wszystko to zależy od stylu ogrodu i, oczywiście, upodobań właściciela. Możliwości aranżacji wodnych jakie stwarza obecna technika można np. zobaczyć na filmie o nowoczesnych ogrodach wodnych - ogrody wodne.

Rodzaje fontann i sposoby montażu

Najpopularniejszymi rodzajami fontann ogrodowych są fontanny pływające (zastosowanie: oczka wodne i stawy ogrodowe) oraz kaskady i wypływające spomiędzy skał źródełka. Instalacja fontanny w każdym niemal przypadku jest bardzo prosta i sprowadza się do podłączenia do pompy odpowiedniej końcówki rozpylającej wodę. W przypadku małych oczek wodnych dyszę fontanny łączy się zwykle bezpośrednio z pompą. Zaś w dużych stawach, pompy umieszcza się najczęściej przy brzegu lub, w niektórych przypadkach, poza stawem. Jeśli decydujemy się na montaż poza stawem, to dyszę fontanny ustawia się na specjalnym stojaku i łączy z pompą przewodem wodnym. Należy pamiętać o tym, by dobrać rodzaj dysz i moc pompy w taki sposób, by pióropusz tryskającej wody rozpryskiwał się tylko do wewnątrz obszaru zbiornika wodnego. Krople wody nie powinny też spadać na liście lilii wodnych lub gałęzie drzew, ponieważ wówczas woda szybko odparowuje ze zbiornika. Jeśli chodzi o kształt strumienia fontanny, to zawsze zależy on od rodzaju dyszy. Dla tych, którzy posiadają większe stawy z rybami, i którym mniej zależy na walorach estetycznych a bardziej praktycznych specjaliści polecają napowietrzacze, których celem jest głównie napowietrzanie wody i poprawianie jej jakości. Z kolei cyrkulatory służą do uzyskania możliwie najwyższego stopnia ruchu wody i także wyrównania jej temperatury poprzez przesuwanie wody z głębszych warstw do wyższych, i odwrotnie. Zatem dla każdego zbiornika wodnego znajdzie się odpowiednie urządzenie natleniające, cyrkulujące i dające wspaniały efekt wizualny.

Zalety tryskających źródełek i fontann

Poza niewątpliwymi zaletami wizualnymi, jakie dają tryskające źródła, nowoczesne mini fontanny, napowietrzacze lub kaskady wodne, są także inne korzyści z ich posiadania. Jeśli chodzi o fontanny ogrodowe, to powodują one cenny ruch wody w obiegu zbiornika, zapobiegają w ten sposób powstawaniu zbyt dużej ilości glonów, w znacznym stopniu eliminują nieprzyjemny zapach stawów ze stojącą wodą, zmniejszają ilość komarów lęgnących się w wodzie, optymalnie natleniają wodę (co jest bardzo istotne, jeśli w stawie są ryby), natomiast zimą uruchomiona fontanna poza tym, że nadal natlenia wodę i zapobiega śnięciu ryb, to jeszcze częściowo odmraża taflę lodu. Poza tym tryskające źródła wody dają przyjemny dla ucha, uspakajający dźwięk pluskającej wody. W przypadku fontann domowych, o niewielkich rozmiarach dodają one nutki ekstrawagancji, dopełniają architektonicznie wnętrze i co ważne, szczególnie w przypadku mieszkań i domów z centralnym ogrzewaniem - nawilżają powietrze. Dzięki temu nie tylko umilają nam dzień swoim widokiem, ale także ułatwiają oddychanie.

Tekst: Fontanny Gordo Studio - http://www.fontanny.gordostudio.pl

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Porady jak dbać o drewniane meble ogrodowe

Autorem artykułu jest Ola Kowalska


Drewno wygląda pięknie i wspaniale też funkcjonuje w naszym ogrodzie, idealnie wpasowując się w jego wystrój, dając nam jeszcze większy kontakt z naturą i namiastkę lasu, parku. Niezależnie od wzoru czy formy każde meble ogrodowe z drewna, altany, płotki, huśtawki mają zdolność wpasowania się naturalny wygląd każdego ogrodu.

Drewno wygląda pięknie i wspaniale też funkcjonuje w naszym ogrodzie, idealnie wpasowując się w jego wystrój, dając nam jeszcze większy kontakt z naturą i namiastkę lasu, parku. Niezależnie od wzoru czy formy każde meble ogrodowe z drewna, altany, płotki, huśtawki mają zdolność wpasowania się naturalny wygląd każdego ogrodu. Jakkolwiek byśmy nie wybrali, należy odpowiednio zadbać o te właśnie meble. A meble takie mimo ich świetnego wykonania powinny być czyszczone dwa razy w roku.

Drewniane meble ogrodowe mogą powstać z różnych rodzajów drewna. I każdy element, każdy rodzaj powinien być odpowiednio czyszczony. Pierwsze, na co powinniśmy zwrócić uwagę to, jak zalecił dbać o te akcesoria producent. Większość producentów powinno zaopatrzyć swój produkt w taką instrukcję lub przynajmniej poinformować pracowników sklepu, jak o meble należy dbać. Zanim wydasz pieniądze na nowy wystrój ogrodowy, upewnij się, że informacje o tym, jak dbać o swój zakup, trafią do ciebie.

Jednym ze sposób zadbania o meble może być czyszczenie na sucho, co możemy wykonać za pomocą szczotkowania. Najlepiej użyć miękkiej szczotki, niektórzy sugerują nawet użycie szczotki z włókna rośłinnego lub nawet szczoteczki do zębów. Postarajmy się wyczyścić w ten sposób każdy kawałek mebla, także od strony spodniej. Po skończeniu pracy opłucz mebel wodą, żeby usunąć brud, który mogłeś pominąć.

Natępny krok to użycie wody z mydłem. Można użyć zwykłej szmatki lub starej miękkiej koszulki, żeby całość przetrzeć. W tym przypadku wielu producentów zaleca podobną procedurą jak przy farbach koloryzujących do włosów – nałożyć trochę na fragment i zobaczyć, czy nie pozostawi to żadnych efektów ubocznych. Wodę z mydłem spłukujemy szlaufem.

Kolejny krok to wytarcie całych mebli do sucha miękką szmatką. Należy uzunąć jak najwięcej wilgoci, jak się da. Po całkowitym wysuszeniu możemy pokryć meble substancją natłuszczającą. Istnieją preparaty służące to dbania o takie meble, których używamy właśnie po wstępnym czyszczeniu na sucho i mokro.

Posiadacze mebli powinni zdać sobie sprawę z tego, że nie powinni jedynie skończyć na wyczyszczeniu swoich mebli. Gdy ich używamy, powinniśmy zadbać, by były pokryte odpowiednią substancją. Odpowiednio zaimpregnowane meble nie będą się poddawać pleśni. Dodatkowo meble powinny być trzymane lub przykryte tak, by śnieg nie miał do nich dostępu.

Właściwie dbając o nasze drewniane meble ogrodowe możemy cieszyć się ich pięknym wyglądem i korzystać z nich przez długie lata. Jest to czynność niezwykle ważna, której wykonanie zabierze nam mniej pieniędzy z kieszeni i czasu i zakup kolejnych mebli do ogrodu. W taki sam sposób powinniśmy zadbać o nasze drewniane tarasy w ogrodzie.

---

Altany ogrodowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Do ogrodu wybierz drewno!

Autorem artykułu jest Ola Kowalska


Drewno jest obecnie bardzo modne w ogrodach, przy czym jest dodatkowo funkcjonalne, atrakcyjne i ponadczasowe. To właśnie z meblami ogrodowymi z drewna możemy się cieszyć w najróżniejszych wzorach. Poniżej mozna znaleźć kilka przykładów takich mebli, które staną się wspaniała ozdobą naszego ogrodu.

Drewno jest obecnie bardzo modne w ogrodach, przy czym jest dodatkowo funkcjonalne, atrakcyjne i ponadczasowe. To właśnie z meblami ogrodowymi z drewna możemy się cieszyć w najróżniejszych wzorach. Poniżej mozna znaleźć kilka przykładów takich mebli, które staną się wspaniała ozdobą naszego ogrodu.

Mamy na przykład modne i nowoczesne zestawy meblowe. Praktyczne meble, na które stać przeciętnego zjadacza chleba. Mają duzo wzorów do wyboru i do tego sa dostępne niemal dla każdego. Najczęściej tego typu meble są tworzone w większych miastach w Europie, powstają z lekkiego drewna. Bywa, że nie są to meble na długie lata, jednak przez pewien czas cieszą oczy ich właścicieli i spełniają swoje funkcje.

Przeciwieństwem tych nowoczesnych, modnych chwilowo mogą być zestawy, które moglibyśmy określić mianem 'antyczne'. Są to zazwyczaj meble drogie, trwałe i bardzo ozdobne. Mamy tutaj do wyboru wiele wzorów, jak np. meble ogrodowe z elementami stylu art deco, greckie wpływy w krzesłach, stołach. Wielka niesamowitość mebli i wspaniałe wykonaniem jest powodem często spotykanej wysokiej ceny, jaką mają akcesoria ogrodowe.

Gdy postawimy w ogrodzie meble w stylu antycznym, nasi sąsiedzi i goście oniemieją z zachwytu, nabiorą do nas nowego szacunku i uznania co do naszego świetnego gustu. Jeśli więc zależy nam na tak pozytywnym odbiorze i nie boimy się spustoszenia w naszym portfelu, zadłużenia się i ciągłej troski o takie dzieła sztuki drewniane meble ogrodowe w antycznym stylu są dla nas.

Zamiast tego możemy zaszaleć z mniej kosztownymi nowoczesnymi dodatkami do ogrodu – stolikiem kawowym, eleganckim oświetleniem, parasolkami i kanapą z tyłu ogrodu. Najnowsze trendy sugerują białe drewno dla impregnacji dodatkowo pomalowane na biało – dodaje to energii całej przestrzeni.

---

Piękne donice drewniane do Twojego ogrodu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zaprojektować oświetlenie ogrodowe

Autorem artykułu jest Małgorzata B.


Aby uzyskać jak największą przyjemność z ogrodu, korzystamy z niego nie tylko w godzinach dziennych, ale również do imprezowania o zmierzchu lub do wieczornego relaksu. Oświetlenie ogrodu sprawia, że jest to możliwe.

Projektowanie ogrodów i jego oświetlenia nie jest łatwe. Pomyśl o miękkim, subtelnym oświetleniu na rabaty kwiatowe, krzewy czy patio. Warto zaplanować oświetlenie obszaru przy basenie i miejscu używanym do gotowania i jedzenia. Zastanów się, jak wykorzystać światło słoneczne, aby zwiększyć funkcjonalność ogrodu.

oświetlenie ogrodoweNa wstępie oceń przestrzeń swojego ogrodu i jak zamierzasz go używać. Wybierz miejsca, gdzie wymagane jest oświetlenie stałe z możliwością przełączania. Zdecyduj, czy potrzebne będzie jasne oświetlenie patio, a może przy stole, gdzie będziesz zabawiać gości. Zaplanuj światła bezpieczeństwa w miejscach zaciemnionych, przy ścieżkach, stopniach i po kątach.

Dokonaj oceny oświetlenia ogrodu, gdy jest ciemno. Będziesz mieć zupełnie inne wrażenie w ciemności, niż gdyby sobie to wyobrazić w ciągu dnia. Użyj latarki i sprawdź oświetlenie z różnych miejsc i kątów. Zauważ jak cienie i odbicia od wody lub szkła współgrają z różnymi opcjami oświetlenia.

Użyj podwodne oświetlenie w basenie lub w ogrodzie, aby uzyskać miękkie, stonowane światło. Łącząc je z niewielkimi fontannami, przyczynić się do niezwykłego efektu. Zarówno oświetlenie stawu pod wodą, jak i małe źródła światła fontanny mogą być zasilane energią słoneczną, więc bliskość elektryczności nie jest konieczna.

Rozważ zainstalowanie kolektorów światła słonecznego, które działają w każdym sezonie, nawet jeśli są pokryte śniegiem. Mogą być one łatwo przemieszczane z miejsca na miejsce, pozwalając na szybkie przeprojektowanie zależnie od pory roku. Zasilane energią słoneczną ogrodu, które podkreśla krzewy i kwiaty w lecie, może być przeniesione do podkreślenia sezonowych ozdób lub innych ciekawych obszarów ogrodu w czasie jesieni i zimy. Projektując oświetlenie ogrodowe weź pod uwagę wszystkie sezony.

Projektując oświetlenie ogrodu przejrzyj różne czasopisma i katalogi w poszukiwaniu inspiracji. Oświetlenie krajobrazu jest dostępne w wielu stylach, od eleganckiego, przez naturalne po oświetlenie rustykalne. Małe, funkcjonalne światła są niedrogie i zapewnią oświetlenie jakie chcesz. Użyj projektowanie oświetlenia w celu osiągnięcia wyrazu artystycznego w ogrodzie. Dekoracyjne oświetlenie ogrodowe może ozdobić rzeźbiarskie elementy Twojego ogrodu, w zależności czy jest włączane lub wyłączane. Oświetlenie z różnych źródeł tworzy głębię i perspektywę, której światło słoneczne nie oddaje. Rozproszone lub bezpośrednie oświetlenie może zmieniać wygląd tekstury kwiatów i liści.

Weź pod uwagę, w jaki sposób oświetlenie wpływa na sąsiadów. Nie chcesz, aby jasne światło świeciło pod ich oknami sypialni. Staraj się stworzyć projekt oświetlenia domu i ogrodu, który nie konkuruje z nimi. Strategicznie rozmieszczone oświetlenie podkreśli walory Twojej nieruchomości i nie będzie przeszkadzać sąsiadom.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zalety ogrodów

Autorem artykułu jest dywyn


Wielu ludzi, spytanych o swoje największe marzenia, na pierwszym miejscu z pewnością wymieniłoby posiadanie własnego domu. Dzięki temu można sobie bowiem zapewnić pełną swobodę, intymność i niezależność, ale też, dzięki ogrodowi, możliwość nieustannego obcowania z przyrodą.

Okazuje się, że marzeniem wielu ludzi nie jest tylko własny dom, ale dom z ogrodem. Jest to istotna różnica, ponieważ wielu osobom zależy właśnie na tym, aby posiadać na własność kawałek ziemi, samodzielnie ją uprawiać, kupować nasiona i cebulki kwiatowe, czyli dbać o nią, tak, by stała się najpiękniejszą ozdobą domu. Rośliny doniczkowe w mieszkaniu czy kwiaty na balkonie to bowiem często za mało, by zaspokoić „głód natury”. Bliskość przyrody chcemy odczuwać nie tylko „od święta”, czyli np. podczas wyprawy do lasu, nad jezioro czy w góry. Pragniemy w każdej chwili mieć możliwość obcowania z naturą, co może nam właśnie zagwarantować własny ogród.

Chodzi tu przede wszystkim o to, że ogród, a właściwie tworząca go przyroda, jest najlepszym sposobem na ukojenie nerwów. Tylko naturalna zieleń drzew i krzewów oraz bajeczne kolory kwiatów mogą sprawić, że poczujemy się wyciszeni, zrelaksujemy się i przepełnimy pozytywną energią. Spędzenie czasu w ogrodzie to najlepszy pomysł na relaks po pracy, a także na samą pracę, np. pisząc w ogrodzie możemy zapewnić sobie całkowitą ciszę, spokój i harmonię.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego tak chętnie inwestujemy we własne ogrody. Chodzi tu mianowicie o możliwość uprawiania własnych roślin, przede wszystkim ziół, warzyw i owoców – te naturalne produkty z pewnością wzbogacą naszą kuchnię i sprawią, że serwowane przez nas dania będą jeszcze pyszniejsze. Przyrządzone z tych ekologicznych składników potrawy będą zdrowe, co pozytywnie wpłynie na nasze samopoczucie, a także sylwetkę.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ogrody uczą pokory

Autorem artykułu jest Toni


Aby we współczesnym świecie wynalazków i nowych technologii jakikolwiek produkt znalazł uznanie, musi posiadać trzy cechy: powinien ułatwiać życie, odznaczać się trwałością i mieć choć jedną niepotrzebną funkcję, tak by użytkownik miał poczucie, że „dostał coś ekstra".

Może najwyraźniej widać tę tendencję na przykładzie telefonii komórkowej, ale równie silna wydaje się w przypadku sprzętu AGD czy motoryzacji. Na tle wielkich koncernów produkujących wyspecjalizowane maszyny, wszystkie miejsca, w których docelowym dążeniem nie jest ukłon w stronę ludzkiego lenistwa, muszą wydawać się niedzisiejsze.

Takimi miejscami są niewątpliwie ogrody. Niemal wszystkie rośliny bowiem w swojej pielęgnacji wymagają zaangażowania, poświęcenia czasu i sił, a przede wszystkim - cierpliwości. Tu nie sposób zaplanować reakcji drzewa czy kwiatu, można jedynie pokornie przyglądać się ich rozwojowi i pielęgnować je z wykorzystaniem całej dostępnej wiedzy. Widać to szczególnie podczas hodowli drzewek bonsai - delikatnych i silnych zarazem.

Każdy hodowca małego drzewka przekonał się nie raz, jak wiele wiedzy i doświadczenia potrzebuje, aby ze wzrastającego ziarenka wydobyć całe jego bogactwo i piękno, a przy tym swoimi działaniami nie „narzucić mu" swojej koncepcji kształtu czy wielkości. Podczas hodowli tych „japońskich drzewek", jak się je czasem nazywa, łatwo bowiem o utracenie z pola widzenia samej rośliny, i skoncentrowanie wyłącznie na swojej wizji bonsai, zwłaszcza że działania hodowcy odgrywają tu dużo większą rolę niż przy pielęgnacji innych drzew.

Dobrze, że są takie miejsca - czy to będą ogrody, czy jakiekolwiek inne „niedzisiejsze" przestrzenie, w których rozleniwiony wynalazkami człowiek może uczyć się pokory wobec otaczającego świata.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak stworzyć samowystarczalny ogród, który nie wymaga nawożenia?

Autorem artykułu jest Pracownia Permakultury


Permakultura to pojęcie zapewne nieznane większości ludziom w Polsce. Czym zatem jest ta Permakultura? Jest to sposób projektowania i utrzymywania samowystarczalnych i trwałych osiedli ludzkich

Najlepiej przedstawię na przykładzie.
Wyobraź sobie Drogi Czytelniku dom energooszczędny, zatem większość okien w tym domu jest usytuowana od południa, by wykorzystać pasywne ogrzewanie słoneczne. Zapewne jest w nim rekuperator, by dodatkowo zminimalizować straty ciepła. Czy zatem permakultura to nowa nazwa na dom energooszczędny/pasywny? Nie...

Przed tym domem jest wykopany staw. Dlaczego ? Ponieważ
promienie słoneczne odbite od tego stawu posłużą do doświetlenia i dogrzania domu. To jednak nie jedyny powód dla którego istnieje staw. W stawie hodowanych jest kilka gatunków ryb: tołpyga biała, tołpyga pstra, karp i amur. Dzięki zastosowaniu polikultury różnych gatunków ryb pasza jest lepiej wykorzystywana - karp zjada owoce morwy i jedwabniki, amur liście morwy białej. Karp również (w pewnym stopniu) żywi się odchodami pozostałych ryb. Nie zjedzone przez karpia odchody służą za pokarm dla zooplanktonu, którym żywi się tołpyga pstra. Biogeny uwolnione w trakcie przemiany materii ryb służą za podstawę do rozwoju fitoplanktonu - pokarmu dla tołpygi białej.
Wspomniana wcześniej morwa biała nie służy tylko za pokarm dla jedwabników - jej liście stanowią cenną, bogatą w białko paszę dla królików, które również trzymane są na posesji.

Morwa jest też rośliną „buforową" oddzielającą od wpływu orzechów włoskich resztę ogrodu - sama jest niewrażliwa na juglon (substancję wydzielaną przez orzecha włoskiego, by utrudnić konkurencji wzrost). Orzechy włoskie, pekany oraz kasztany jadalne stanowią również górne piętro leśnego ogrodu - czyli produktywnego, dającego dużą ilość żywności ogrodu, który w strukturze przypomina las. Las natomiast jest w naszym klimacie ekosystemem klimaksowym. W ogrodzie tym wykorzystuje się również przestrzeń pionową - ważną rolę spełniają w leśnym ogrodzie pnącza takie jak: mrozoodporne kiwi, cytryniec chiński, nasturcja większa. Poniżej koron drzew rosną maliny, porzeczki, jagody goji...

Nawozić tego leśnego ogrodu za bardzo nie trzeba , gdyż nawozi się sam, ponieważ celowo umieszczono w nim rośliny wiążące azot z powietrza. Jedną z takich wiążących azot roślin jest rokitnik zwyczajny i oliwnik wielokwiatowy. Nie dość, że użyźniają glebę, to jeszcze dają bardzo wartościowe owoce. Niższe piętra w tym lesie jedzenia zajmują takie rośliny jak mniszek lekarski, krwawnik pospolity, cykoria podróżnik, żywokost lekarski, truskawki i poziomki.

Chwasty? W tym ogrodzie nie ma chwastów, gdyż leśny ogród naśladuje w swej strukturze las, zatem twórca ogrodu celowo wypełnił wszystkie nisze ekologiczne roślinami dla siebie użytecznymi. Chwast to rośliny pionierskie, więc jeśli nasz ogród jest na późniejszym stadium sukcesji to dużo trudniej chwastom jest wyrosnąć, nie mówiąc już nawet o opanowaniu całego ogrodu.

Od północnej strony domu posadzone są sosny zwyczajne - ich celem jest ochronić dom od silnych wiatrów, co dalej zmniejszy koszty ogrzewania. Oprócz tego igliwie spadające z drzew stwarza doskonałe warunki do uprawy borówek. Między sosnami zwyczajnymi posadzone są wolno rosnące sosny syberyjskie i koreańskie. Gdy tylko dorosną do odpowiednich rozmiarów zastąpią one w funkcji sosny zwyczajne. Dodatkową ich korzyścią jest fakt, że dają orzeszki piniowe - bardzo cenne i zdrowe orzechy.

By dalej zwiększyć wydajność tego stworzonego przez człowieka ekosystemu drzewa w leśnym ogrodzie i sosny zaszczepiono mikoryzą grzybów jadalnych. Nie dość, że znacznie poprawia to kondycję drzew, to jeszcze daje nam bezpośrednią korzyść - jadalne grzyby.

Zasady projektowania permakulturowego można zastosować również na dużo większą skalę. Stosując takie elementy jak projektowanie Keyline, stosowanie żywopłotów, systemy agroleśnicze, roboty ziemne chroniące glebę przed erozją a rolnika przed suszą.

Czym zatem jest permakultura? To jedyny sposób projektowania osiedli ludzkich uwzględniający zasady ekologii i fizyki, by nie użyć innego określenia - zdrowego rozsądku.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kominek ogrodowy lekarstwem na zimową nostalgię

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Zima coraz bardziej daje nam sie we znaki. Długie i mroźne wieczory zachęcają nas do odbiegania myślami w dalekie ciepłe kraje. Marzeniami wygrzewamy się w nasłonecznionych ogrodach, popijając chłodzące napoje.

Rzeczywistość jest jednak taka, że pijemy gorącą herbatę i ewentualnie wymieniamy ze znajomymi porady ogrodowe. Brutalnie sprowadzeni na ziemię przez panującą za oknem pogodę, popadamy w depresję i melancholię. Możemy to jednak zmienić, w końcu nikt nie może odebrać nam marzeń. A nasze marzenia wcale nie muszą być bezczynnym marnowaniem czasu. Możemy w ciepłym domowym klimacie zaplanować i zaprojektować np. grill ogrodowy, myśląc o pierwszym wiosennym spotkaniu na świerzym powietrzu z rodziną lub znajomymi.

Możemy go zrobić wykorzystując różne materiały. Jednak stosunkowo najłatwiejsze w obróbce są ogólnie dostępne bloczki z betonu komórkowego. Można z łatwością je ciąć zwykłą piłą do drewna, łatwo poddają się obróbce ściernej czy dłutem. Pozwala to nadać grillowi, jak i innym sprzętom ogrodowym, indywidualny, dowolny kształt i charakter. Po zaimpregnowaniu odpowiednim środkiem i pomalowaniu lub obłożeniu płytkami, grill staje się odporny na warunki atmosferyczne.Bloczki z betonu komórkowego można wykorzystać także do samodzielnego wykonania chociażby ławek ogrodowych, stolików. Wystarczy wymurować podstawy, a siedzisko czy blat można wykonać z drewna.

Innym niedrogim materiałem na naszego grilla może być np. kostka granitowa lub po prostu wyselekcjonowane i ładnie dobrane otoczaki. O ile samą konstrukcję kominka ogrodowego możemy wykonać z wymienionych materiałów o tyle samo palenisko powinniśmy wykonać z wykorzystaniem odpornej na temperaturę oryginalnej i pełnej cegły szamotowej. Nie możemy zapomnieć również, aby do jej zespolenia użyć zaprawy szamotowej. Jeżeli postąpimy inaczej to otoczaki lub kostka granitowa mogą pod wpływem temperatury po prostu popękać, a nasz wspaniały nastrój podczas wiosennego grillowania zmienić w wiosenną burzę. Życzę Państwu miłych prac wiosennych w ogrodzie i wyjątkowo przyjemnych spotkań przy własnoręcznie wykonanym kominku.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Piękne donice ogrodowe - piękny ogród

Autorem artykułu jest jackskellington


Nasze ogrody świadczą o nas samych. Oczywiście nie tyczy się to sytuacji, gdy zatrudniamy ogrodnika, ale w większości przypadków im bardziej zadbany ogród, tym lepiej świadczy to o jego wlaścicielach. Na pewno są pewne elementy w ogrodach, które zasadniczo mogą odmienić ich wygląd...

Donice ogrodowe Lechuza Classico Donice ogrodowe są napewno takimi elementami, dlatego też w coraz większej ilości ogrodów można je spotkać. Ponieważ z reguły nowoczesne donice ogrodowe rzucają się w oczy na samym początku, inne niedoskonałości naszych ogrodów są już mniej widoczne. W zasadzie donice ogrodowe nie wpływają tylko i wyłącznie na sam efekt wizualny naszych ogrodów - dobre donice ogrodowe dbają również o prawidłowy rozwój roślin znajdujących się w nich, przez co te odwdzięczają się swoim właścicielom wspaniałym rozwojem, a co za tym oczywiście idzie i wyglądem. Są na rynku pewne firmy, których donice ogrodowe cieszą się wyjątkowym uznaniem Klientów na całym świecie - do takich firm bez dwóch zdań należy Lechuza. Firma ta została założona w Zirndorf (Niemcy), w 2000 roku przez Horsta Brandstätter, który w wyniku nieudanych poszukiwań dobrych i funkcjonalnych donic, które znalazłyby swoje zastosowanie zarówno wewnątrz domów, jak i na zewnątrz, postanowił stowrzyć swoją własną markę. Tak właśnie powstała Lechuza, firma produkująca najbardziej stylowe, nowoczesne i nadzwyczaj piękne donice ogrodowe. Każda donica firmy Lechuza jest produktem wykonanym z najwyższą precyzją, bardzo wyrafinowanym i funkcjonalnym, co zostało zauważone przez samych Klientów, dzięki czemu firmie udało się w tak krótkim czasie zdobyć pozycję lidera wśród firm produkujących donice... Dzisiaj doszliśmy do takiego momentu, kiedy to tak z pozoru nieznaczący i mało widoczny element, jak piękne donice ogrodowe, może świadczyć o klasie i końcowej ocenie każdego ogrodu.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 16 października 2011

Zioła w środku zimy

Autorem artykułu jest Małgorzata Chmielewska-Wójcik


Zimą również mamy ochotę na świeże zioła, które są najwartościowsze i cudownie aromatyczne. Na szczęście część możemy hodować w domu (i to w środku zimy). Dobrze pielęgnowane zioła są nie tylko przysmakiem, ale i ozdobą wnętrza.

Najlepiej, do warunków panujących w naszych domach, przystosują się zioła, które sami wyhodujemy z nasion lub sadzonek kupionych u ogrodnika.

Pewnie większość z Was od razu pomyśli o supermarketach. No cóż…. Te zioła w naszych domach wytrzymują przez 3-4 tygodnie maksymalnie, pomimo troskliwej opieki. Wyhodowane były w szklarniach, a tam panują trochę inne warunki.

WYSIEWANIE I SADZENIE

Do doniczek wsypujemy zwykłą ziemię ogrodową. Po ok. 6-8 tygodniach wyczekiwane rośliny wykiełkują J. Po 3 miesiącach będzie można je już z apetytem spożywać. Gdy już przestaną wypuszczać nowe pędy, należy wysiać kolejne zioła..

Nasze zioła są światłolubne, więc stawiajmy je na parapetach od południowej strony. Trzeba też wietrzyć miejsca uprawy. Dobrze co jakiś czas okręcić doniczkę, aby rośliny równomiernie rosły z każdej strony.

PIELĘGNACJA

Zioła wymagają dużej wilgotności, codziennie sprawdzajmy czy podłoże nie jest zanadto suche. Wskazane jest też zraszać odstałą wodą.
Zimą nie nasz doniczkowy ogródek nie wymaga nawożenia (chyba, że listki rosną mniejsze i zaczynają żółknąć – użyjmy nawozu płynnego do roślin doniczkowych)
Co 2-3 tygodnie trzeba również pamiętać o delikatnym spulchnianiu ziemi.
Gdy miną ostatnie przymrozki majowe, można nasz zimowy ogródek przenieść na balkon lub taras.


JAKIE ZIOŁA

Do mieszkań idealnie nadają się: szczypiorek, melisa, bazylia, tymianek, koperek, pietruszka, mięta, sałata, koleandra.

PS. Jeśli chcemy, aby rośliny bujnie rosły, trzeba często ścinać wierzchołki pędów, pozostawiając na łodydze 3-4 listki.

---

Autorem artykułu jest Marta Dudzińska z firmy ACER Ogrody

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zioła w środku zimy

Autorem artykułu jest Małgorzata Chmielewska-Wójcik


Zimą również mamy ochotę na świeże zioła, które są najwartościowsze i cudownie aromatyczne. Na szczęście część możemy hodować w domu (i to w środku zimy). Dobrze pielęgnowane zioła są nie tylko przysmakiem, ale i ozdobą wnętrza.

Najlepiej, do warunków panujących w naszych domach, przystosują się zioła, które sami wyhodujemy z nasion lub sadzonek kupionych u ogrodnika.

Pewnie większość z Was od razu pomyśli o supermarketach. No cóż…. Te zioła w naszych domach wytrzymują przez 3-4 tygodnie maksymalnie, pomimo troskliwej opieki. Wyhodowane były w szklarniach, a tam panują trochę inne warunki.

WYSIEWANIE I SADZENIE

Do doniczek wsypujemy zwykłą ziemię ogrodową. Po ok. 6-8 tygodniach wyczekiwane rośliny wykiełkują J. Po 3 miesiącach będzie można je już z apetytem spożywać. Gdy już przestaną wypuszczać nowe pędy, należy wysiać kolejne zioła..

Nasze zioła są światłolubne, więc stawiajmy je na parapetach od południowej strony. Trzeba też wietrzyć miejsca uprawy. Dobrze co jakiś czas okręcić doniczkę, aby rośliny równomiernie rosły z każdej strony.

PIELĘGNACJA

Zioła wymagają dużej wilgotności, codziennie sprawdzajmy czy podłoże nie jest zanadto suche. Wskazane jest też zraszać odstałą wodą.
Zimą nie nasz doniczkowy ogródek nie wymaga nawożenia (chyba, że listki rosną mniejsze i zaczynają żółknąć – użyjmy nawozu płynnego do roślin doniczkowych)
Co 2-3 tygodnie trzeba również pamiętać o delikatnym spulchnianiu ziemi.
Gdy miną ostatnie przymrozki majowe, można nasz zimowy ogródek przenieść na balkon lub taras.


JAKIE ZIOŁA

Do mieszkań idealnie nadają się: szczypiorek, melisa, bazylia, tymianek, koperek, pietruszka, mięta, sałata, koleandra.

PS. Jeśli chcemy, aby rośliny bujnie rosły, trzeba często ścinać wierzchołki pędów, pozostawiając na łodydze 3-4 listki.

---

Autorem artykułu jest Marta Dudzińska z firmy ACER Ogrody

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gulasz drobiowy z bogracza

Autorem artykułu jest nortpol


Bogracz to pewien rodzaj kociołka w formie garnka. Zawiesza się go nad ogniskiem na specjalnym trójnogu. Trójnóg może być kuty ze stali , ale równie dobrze w warunkach polowych można go wykonać z dużych gałęzi.

Wiele osób uważa , że bogracz to nazwa potrawy. Nic bardziej mylnego !

Bogracz jest to inaczej kociołek węgierski i można wyróżnić dwa typy takich garnków. Pierwszy rozszerza się ku górze i często gotowany jest w nim gulasz drobiowy, wieprzowy lub węgierski natomiast drugi kociołek zwęża się ku górze i najczęściej stosuje się go podczas gotowania zupy rybnej, czyli halaszle. Osobiście polecam pierwszy rodzaj. Można w nim gotować naprawdę rozmaite potrawy.

Gulasz drobiowy gotowany w bograczu:

- piersi z kurczaka

- papryka żółta, czerwona i zielona

- cebula

- marchewka

- ziemniaki

- papryka słodka mielona

- woda

- pieprz

- kostki rosołowe

- majeranek

- koncentrat

- olej

- cukinia

- pomidory

Do kociołka lejemy trochę oleju i jak będzie gorący, dorzucamy piersi z kurczaka oraz cebulę. Smażymy około 15 min, następnie dolewamy tyle wody żeby piersi były zakryte. Dusimy około 20 min dodając w trakcie majeranek, pieprz, kostki rosołowe, ziemniaki pokrojone w kostkę oraz marchewkę w talarki. Dusimy około 15 min i dodajemy koncentrat oraz pomidory obrane ze skórki i pokrojone w kostkę. Dusimy kolejne 10 min. Następnie wrzucamy paprykę oraz cukinię i dusimy aż warzywa będą miękkie.

Nie podaję proporcji ponieważ każdy ma inny smak i najlepiej dobrać ilość warzyw oraz przypraw według własnych upodobań.

W bograczu można przyrządzać również dania wegetariańskie. Wystarczy odrzucić mięso i ugotować np. wspaniałe wegetariańskie leczo z samych warzyw.

---

Rogala Beata www.grillobranie.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kolor w terenach zieleni - koloryt ogrodu.

Autorem artykułu jest Jaspis


Za określoną barwę roślin odpowiadają barwniki roślinne. Związki te znajdują się w soku komórkowym lub w plastydach (jak chlorofil).
Zabarwienie najbardziej kojarzące się z terenami zielonymi pochodzi od chlorofilu. Jednak koloryt ogrodu to nie tylko wspomniana zieleń.

Odbijając promienie żółte i czerwone, zlokalizowane w plastydach lub soku komórkowym flawonoidy i karotenoidy, powodują zabarwienie żółte i pomarańczowe. Czerwona barwa pochodzi od rozpuszczonych w soku komórkowym antocyjan, których kolor uzależniony jest od pH soku komórkowego: kwiaty niektórych roślin jak na przykład niezapominajki zmieniają barwę z czerwonej na niebieską w zależności od odczynu podłoża.

Jednak różne barwy roślin zależą nie tylko od ilości barwników, ale także od właściwości podłoża a szczególnie od stopnia pochłaniania i odbijania promieni świetlnych przez struktury, w których barwniki są zawarte

(stąd źródłem białego zabarwienia jest całkowite odbicie światła przez pęcherzyki powietrza znajdujące się w przestworach międzykomórkowych tkanek).

Możemy wyodrębnić dwa rodzaje czynników, mających wpływ na kolorystykę ogrodu:

zewnętrzne, czyli takie, które zależne są od otoczeniawewnętrzne, a więc wynikające z własnych odczuć obserwatora oraz jego kolorystycznych preferencji

Okazuje się jednak, że wśród wyżej wymienionych czynników zewnętrznych, wyodrębnić można jeszcze wiele "podczynników", jak choćby parametry koloru, wpływ światła, czy zjawiska związane z interakcją barw.

Podobnie jak w życiu codziennym niemożliwym jest jednoznaczne określenie koloru o jakim mowa. W przyrodzie koloru także nie można określić w sposób dokładny: czysta biel w rzeczywistości nie istnieje, a kwiaty określane jako "czarne", są tylko zbliżone do tego koloru i często jedynie duży kontrast z tłem sugeruje wrażenie rzekomej czerni.

odcienie zielonego odcienie zielonego
odcienie zielonego odcienie zielonego
projektowanie ogrodów odcienie zielonego

W przyrodzie istnieje niemal nieskończona liczba odcieni koloru zielonego – od najczęściej dostrzegalnej w ciągu dnia barwy żółto-zielonej, po zielenie o niskiej jasności. Barwa niebiesko – szaro-zielona związana jest najczęściej z działaniem perspektywy powietrznej. Dlatego projektowanie ogrodów jest tak ważnym elementem, gdy chcemy założyć swój ogród.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Żurawka ogrodowa

Autorem artykułu jest MIKSON


Jedna z najpopularniejszych bylin w ostatnim dziesięcioleciu. Swą karierę zawdzięcza przepięknej i różnorakiej kolorystyce liści, dzięki którym nasz ogród może oczarować przepiękną kompozycją przestrzenną. Mogą wspaniale ożywić nie tylko ogród, ale również balkon, taras, ganek.

Znakomicie wygląda w zestawieniu z innymi żurawkami i bylinami.

W ogrodzie można tworzyć kompozycje kontrastowe. Rośliny te tworzą kępy o średnicy 25-50cm. Do niedawna najpopularniejszym gatunkiem była żurawka krwista. Obecnie większość powstałych i uprawianych odmian pochodzi w wyniku krzyżowania podstawowych odmian .

Żurawka jest byliną o liściach w różnych kolorach jak i kształtach. Tworzy zwarte kępy, z których wyrastają ogromnej ilości drobne różnobarwne kwiatki zebrane w wiechowate kwiatostany. Swoim niesamowitym wdziękiem zachwyca nas przez cały okres. Liście tej rośliny zmieniają swą barwę w zależności od pory roku. Inaczej wyglądają wiosną a zupełnie inaczej jesienią.

Żurawka nieco traci na swej atrakcyjności w mroźne i bezśnieżne zimy. Żeby przywrócić roślinie świetność, należy na wiosnę ją przyciąć, aby zrobić miejsce dla nowych przyrostów. Co 3-4 lata powstałe kępy można odmłodzić dzieląc roślinę na kilka mniejszych. Jest to jedna z metod rozmnażania.

Żurawki najlepiej rosną na glebach bogatych w próchnicę, lekko wilgotnych. Do nasadzeń wskazane są mniejsca lekko zacienione. Choć również dobrze sobie radzą w miejscach nasłonecznionych, oczywiście przy odpowiednim nawodnieniu.

Żurawka jest rośliną odporną na choroby i szkodniki. Może jej zaszkodzić zbyt wilgotne podłoże i zbyt zacienione stanowisko. W warunkach naturalnych można ją spotkać rosnącą dziki na zboczach i skałach w Kanadzie i Meksyku. Nadaje się również do nasadzeń w pobliżu oczeka wodnego jak i w ogródkach skalnych. Co roku na rynku pojawiają się nowe odmiany tej byliny.

---

miki-wszystkooogrodachblogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Lampy ogrodowe z drewna - Oświetlenie ogrodu

Autorem artykułu jest Antoni Polak


Operatorzy filmowi mawiają: Nie ma brzydkich kobiet, są tylko źle oświetlone. W tej zabawnej treści jest dużo prawdy. Oświetlenie dobrze dobrane zapewni nam nastrój i klimat sprzyjający odprężeniu, zrelaksowaniu się.

Odwrotny efekt otrzymamy kiedy zrobimy to nieumiejętnie i w nieprzemyślany sposób. Zastosowanie odpowiedniego oświetlenia w ogrodzie, może uczynić z niego niezwykle tajemnicze i magiczne miejsce.

Stając przed dylematem: jak oświetlić ogród – koniecznie musimy podejść do tematu od dwóch punktów widzenia. Przede wszystkim aspekt praktyczności oświetlenia, następnie kwestia estetyczności oświetlenia, wydobywania piękna, którego nie widać w ciągu dnia.

Jak tego dokonać? Tylko pozornie jest to trudne zadanie, wykonalne tylko przez fotografów czy operatorów filmowych. Wystarczy kilka prostych zabiegów, aby ogród zyskał nowe nocne oblicze. O oświetleniu należy pomyśleć już podczas projektowania ogrodu, tak aby zamontowanie oświetlenia i całej instalacji z nim związanej odbyło się na początku aranżacji ogrodu. Jeśli dokonujemy instalacji oświetlenia w odwrotnej kolejności, będzie nas to kosztować więcej pracy, ale nie będzie niemożliwe. Tworząc projekt oświetlenia należy uwzględnić lokalizację miejsc, w których będziemy spędzać najwięcej czasu po zachodzie słońca, a gdzie w ogóle nie będziemy zaglądać.

W zależności od lokalizacji oświetlenia i jego funkcji – dekoracyjna czy użytkowa, uwzględniamy rodzaj i moc światła. Światło o dużej mocy jest wskazane przy wejściu do domu, wjeździe do garażu oraz wzdłuż ścieżek ogrodowych. Latarenki oświetlające ścieżki powinny być estetyczne, gdyż są doskonale widoczne także za dnia. Świetnie nadają się do tego lampy z łukiem lub lampy z dwoma łukami, które są nie tylko funkcjonalne, ale stanowią także ciekawą i elegancką dekorację ogrodu. W miejscach, które odwiedzamy wieczorami rzadziej ale spędzamy tam czas, czyli np. w altankach, czy na tarasach można zastosować oświetlenie włączane okazjonalne. Silne, rozpraszające mrok ale nie oślepiające lampy umieszczamy nad stołem. Dobrym rozwiązaniem jest np. zastosowanie lampy kinkietu z drewnianym uchwytem i szklanym kloszem.

Uzupełnieniem oświetlenia ogrodu, nadającym klimatu i tajemniczości jest oświetlenie czysto dekoracyjne. Za przykład posłużyć mogą reflektory podświetlające drzewa, albo małe żarówki, rozwieszane na gałęziach, które przypominają lampki choinkowe, przenośne lampiony, latarenki, czy pływające w oczku wodnym świetlne kule. Bardzo istotne jest odpowiednie dobranie detali! Zastosujmy oświetlenie punktowe, mocny stop światła skierowany na pojedynczą roślinę, stworzy kontrast pomiędzy rośliną a czarnym tłem. Odważnie wygląda także źródło światła za obiektem podświetlanym, wydobywające tylko kontury oświetlanego elementu.

Nietypowe oświetlenie pawilonu, czy ogrodowego uzyskamy poprzez umieszczenie rządu reflektorów u dołu budynku i skierowanie światła pionowo w górę. Uzyskamy efektowną ścianę światła, uwypuklającą fakturę obiektu. Ciekawym i efektownym pomysłem jest umieszczenie reflektorów za pergolą, kratką, obeliskiem lub płotem u ich podstawy. Przebijające się przez przerwy światło daje efektywną iluminację.

Przy planowaniu oświetlenia uwzględniamy inne elementy dekoracyjne tj. w miejscach, gdzie są donice, inspekty, płotki grządkowe, płotki sztachetkowe, rollbordery, albo słupki ozdobne, używajmy świateł o mniejszej mocy. Tego typu elementy potrzebują tylko niewielkiego podświetlenia dla dobrego efektu, wydobycia ich faktury, kształtu i piękna, a nie mocnego oświetlenia skierowanego bezpośrednio na nie.

Oferta oświetlenia ogrodowego obecnie jest tak bogata, rozbudowana i wszechstronna, ze na prawdę mamy w czym wybierać. Jedyne co nas może ograniczać to nasza wyobraźnia, przestrzeń ogrodu i … zasobność portfela.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Piękny żywopłot – sam zakładam i pielęgnuję

Autorem artykułu jest Alek


Jeśli patrząc na istniejące żywopłoty zastanawiacie się jak ludzie to robią, że krzaki rosną równo jak pod sznurek, przeczytajcie kilka poniższych wskazówek.

Kwestią indywidualnego wyboru jest z czego chcemy mieć żywopłot. Bardzo często są to tuje np. tzw. szmaragd, cis lub zwykła tuja (żywotnik zachodni). Często bywa to także ligustr. Czasem inwestorzy decydują się także na inne krzewy a nawet drzewka liściaste (np. grab). Jednak żywopłot z iglaków ma tę zasadniczą zaletę, że nie zrzuca liści na ziemię (jego igły wtedy tylko brązowieją) i pełni swą funkcję przez okrągły rok. Stąd ogromna popularność tui w tym zastosowaniu.

Z sadzeniem sprawa jest właściwie wyjątkowo prosta. Trzeba wykopać dołek i posadzić zakupione rośliny. Aby jednak rośliny w żywopłocie rosły nam równiuteńko i stanowiły dobrą osłonę jako właśnie „żywy-płot” trzeba posłużyć się prostym lecz skutecznym sposobem. Mianowicie dołki trzeba wykopać w równych i ściśle określonych odległościach od siebie oraz granicy działki (wzdłuż której chcemy mieć żywopłot). Zachowanie tych odległości jest bardzo ważne. Rośliny musza mieć miejsce na wzrost wszerz i mimo, że po wsadzeniu krzewów młodych, prosto ze szkółki, początkowo niczego nie będą zasłaniać to gdy urosną po kilku latach, „zamkną” przestrzeń między sobą oraz granicą z sąsiadem. Dlatego też ważne jest zachowanie odległości od granicy aby w przyszłości gałęzie nie wchodziły na teren sąsiada. Przykładowo przy tujach (ale i większości roślin sadzonych na żywopłot) dołki powinny być wykopane w odległości 70 cm od linii granicy działki i 80 cm od kolejnej rośliny. Na etapie sadzenia także trzeba sprawdzić czy pień krzewu zachowuje ww. odległości. Najprościej wyznaczenie punktów na dołek a następnie kontrolę położenia pnia krzewu przeprowadzić z pomocą jednego kijka o długości 70 cm i drugiego o długości 80 cm. Krótko mówiąc zaczynając od punktu startu przykładamy kijek od długości 80 cm od prostopadłej granicy działki i jednocześnie kijek o długości 70 cm od granicy wzdłuż której wyrośnie żywopłot. W miejscu gdzie zetkną się ich końce kładziemy kamyk i kopiemy dołek zachowując równe odległości z każdej strony dookoła. Aby zapewnić szybki wzrost młodej roślinie wskazane jest aby dołek miał głębokość dwóch szpadli. Wtedy na spód wrzucamy trochę ziemi i ewentualnie dobrze rozłożonego obornika, mieszamy ze sobą i wysadzamy w to roślinę z doniczki. Dosypujemy jeszcze ziemi, udeptujemy, podlewamy dobrze kilka razy.

Żywopłot już rośnie, zabawa jednak dopiero się zaczyna. Musimy przecież dbać o to aby krzaki rosły najszybciej i wyglądały najładniej jak to możliwe. Najważniejsze są dwa zabiegi. Podlewanie i nawożenie. Z nawożeniem sprawa jest niezbyt skomplikowana. W sklepach ogrodniczych lub działach ogrodowych marketów budowlanych wybór nawozów do iglaków innych typów roślin jest wystarczający. Wystarczy stosować się do instrukcji podanych na opakowaniach. Zazwyczaj nawozimy raz wczesną wiosną i latem co najmniej raz. Ponieważ przy większych ogrodach w żywopłocie rośnie na ogół kilkadziesiąt krzewów to samo nawożenie oznacza już trochę roboty. Z podlewaniem jest jej jeszcze o wiele więcej. W razie braku deszczu raz na tydzień żywopłot trzeba podlać zwłaszcza gdy jest młody. Większość ludzi ma dość po jednym razie z konewką. Podlewanie należy więc ułatwić poprzez chociaż częściowe jego zautomatyzowanie. Konkretnie służą do tego tzw. linie kroplujące, które po podłączeniu do kranu zapewniają odpowiednie dla krzewów i drzew podlewanie. Woda leci z nich malutkimi otworami i powoli dzięki czemu po min. pół godzinie są nasadzenia podlane głęboko i mocno. Większość linii kroplujących może być po prostu położona na ziemi a część także płytko zakopana. Gotowe zestawy linii kroplujących rurka plus tzw. reduktor (zapewniający odpowiednie dostosowanie prędkości przepływu wody przez linię) kupimy w ww. sklepach. Polecam dobre marki gdyż służą one wiele lat bezawaryjnie. Mają także szeroki wybór akcesoriów jak złączki, korki, trójniki wraz zaworami odcinającymi, uchwyty przytwierdzające linię kroplującą do ziemi itp. pozwala to budować dowolne kształty i połączenia linii. Zazwyczaj jeden reduktor (który wcześniej podpinamy do zwykłego kranu ogrodowego z pomocą kawałka węża i szybkozłączki) może zasilać linię o długości do 50 metrów w jednym kierunku. Koszt linii kroplującej o długości np. 100 m wraz z akcesoriami zaczyna się na aukcjach internetowych od ok. 100 zł ale proszę mi wierzyć - ratuje nam czas i siły oraz naturalnie nasz żywopłot. W razie braku deszczu po prostu podłączamy linię do kranu i czekamy aż system zrobi robotę za nas.

W ramach zabiegów pielęgnacyjnych warto wspomnieć jeszcze o przycinaniu żywopłotu. Po kilku latach gdy krzewy znacznie zwiększą swoje rozmiary można zacząć pracować nad ich kształtem. Jest tu spora dowolność sposobów. Co do cięcia bocznego najprostsza jest oczywiście pionowa płaszczyzna – uzyskamy dosłowny efekt ściany. Natomiast cięcie czubków tuj polecam nie prędzej niż po pięciu latach. Osoby, którym zależy na szybkim wyrośnięciu tuj powinny wiedzieć, że przycięcie czubka na wiosnę spowoduje lepsze rozkrzewienie na boki lecz spowolnienie wzrostu do góry.

---

Alex

http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wygodny i praktyczny magazyn wody z rynien

Autorem artykułu jest Alek


Jak we własnym zakresie wykonać praktyczną i niedrogą instalację zbierającą deszczówkę do podlewania ogrodu? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w poniższym artykule. Ponieważ zagadnienie to przerobiłem na własnym przykładzie, podzielę się kilkoma ważnymi wskazówkami.

Zakładając, że dom już stoi, a rynny odprowadzają wodę z dachu np. na ziemię w okolice fundamentów, pozostają nam trzy elementy do zaprojektowania i wykonania : zbiorniki na wodę deszczową, rury doprowadzające wodę do zbiorników, rury odprowadzające nadmiar wody.

Ze zbiornikiem sprawa jest wbrew pozorom łatwa. Doskonale sprawdza się w tej funkcji zbiornik 1000 litrów z białego plastiku w formie zbliżonej do kwadratu (często w zabezpieczającym przed uszkodzeniami koszu z listew aluminiowych). Zbiornik plastikowy ma tę zasadniczą zaletę, że jest lekki i łatwy w manewrowaniu i instalacji nawet dla 1 osoby . To kolosalna przewaga w porównaniu do betonowych kręgów, z których często wykonuje się studnie na wodę. Zbiorniki takie można kupić po ok 200 zł, używane z odzysku. Na hasło „zbiornik plastikowy 1000 Litrów” ofert w wyszukiwarkach i serwisach aukcyjnych o nie brakuje. Lepiej zakupić zbiorniki, które wcześniej służyły do przechowywania wody pitnej lub środków spożywczych. Nie polecam raczej tych zbiorników w których trzymano paliwo – łatwo da się to sprawdzić organoleptycznie. Do podlewania ogrodu o powierzchni ok. 1000 m2 najlepiej sprawdzają się dwa takie zbiorniki. Gdy zbiorniki już mamy trzeba zakopać je w ziemi w niedużej odległości od rynien, z których woda będzie zasilała zbiornik. O ile usytuowanie domu na działce na to pozwala wygodnie jest wkopać jeden zbiornik z jednego boku domu a drugi z drugiego, dzięki czemu każdy z nich będzie zbierać wodę z dwóch najbliższych rynien. Jeśli woda z dachu odprowadzana jest czterema rynnami oznacza to, że ani kropla deszczu nam nie ucieknie. Ponadto posiadając zbiornik z obydwu boków domu będzie nam łatwiej skorzystać ze zgromadzonej wody przy podlewaniu nawet najbardziej wysuniętych części ogrodu.

Jak zakopać i zabezpieczyć zbiornik?

Ponieważ zbiornik ma ok metra wysokości a po włożeniu do dziury musi być jeszcze przykryty wylewką zabezpieczającą i ziemią to wykop na półtorej metra głębokości okaże się konieczny. Do tego zadania najlepiej wynająć koparkę, która przyjedzie i w godzinkę albo dwie nam sprawę załatwi. Przy okazji wynajęcia pana z koparką lub mini-koparki z wypożyczalni sprzętu budowlanego najlepiej za jednym razem wykopać rowki na ewentualne rury drenarskie oraz na ewentualne rozprowadzenie instalacji wodociągowej i elektrycznej (wskazówki na końcu artykułu). Po włożeniu zbiornika do dziury czasem na dnie wykopu zbiera się woda lub zalega spadły deszcz. Wtedy może się okazać, że zbiornik będzie „tańczył” na wodzie. Ponieważ utrudnia to prace instalacyjne, zbiornik po dokładnym ustawieniu należy ustabilizować - najlepiej częściowo zalać go wodą. Następnie kopiemy dwa rowki, w których umieścimy po rurze doprowadzającej wodę z rynien do zbiornika (tu kilof i szpadel powinien nam już wystarczyć). Przysypujemy zbiornik ziemią do połowy i porządnie udeptujemy.

Kolejny krok to podłączenie zbiorników. Najlepiej gdy wylot z rynny zaopatrzony jest w tzw. osadnik czyli mini studzienkę, w której woda musi przelecieć przez sitko, a z której dalej kierowana jest do elastycznego kolana czyli ok. półmetrowego odcinka rury dającej się swobodnie wyginać. Zarówno osadnik jak i kolano to standardowe produkty większości producentów systemów rynnowych. Naszą rurę do zbiorników (drenarską lub kanalizacyjną) możemy założyć w zależności od tego jak nam będzie wygodniej: na elastyczne kolano albo bezpośrednio na osadnik. Naturalnie średnica naszej rury powinna być ciut większa od kolana/osadnika aby woda wchodziła bez strat i oporów. Tu dodam, że zastosowanie drenu w takich sytuacjach jest nieco wygodniejsze – jeśli średnice łączonych rur są np. równe, dren można rozciąć na kilku centymetrach i rozchylony nasadzić na rurę poprzedzającą i obwiązać np. drutem. Po zasypaniu ziemią będzie to jak najbardziej trwałe połączenie. Dalej rurę kładziemy w rowku i wprowadzamy do zbiornika gdzie uprzednio pod jego samą górną krawędzią wycinamy (piłką ręczną do metalu lub inną z małym zębem) otwór na rurę. Zatem nasz magazyn na wodę może już zbierać deszczówkę.

Aby z gotowym zbiornikiem mieć wygodę, musimy tez pomyśleć o odprowadzaniu z niego nadmiaru wody. Najlepiej aby nie wymagało to z naszej strony kiwnięcia palcem (możemy być przecież w tym czasie na wczasach). Trzeba zatem wykonać również tuż pod górną krawędzią ścianki bocznej zbiornika otwór, do którego włożymy rurę drenarską lub kanalizacyjną odbierająca nadmiar wody do kanalizacji burzowej lub studni chłonnej. Najwygodniej zrobić przelew podobnie jak przedstawiłem to w artykule „Prawidłowa instalacja drenów i magazynowanie zebranej wody”. Możemy wtedy spać spokojnie.

Dochodzimy teraz do kwestii prawidłowego zasypania zbiornika.

Otóż zbiornik z podłączonym rurami zasypujemy pozostałą ziemią i solidnie udeptujemy warstwa po warstwie aż do poziomu kilku centymetrów ponad korek na jego suficie (dostęp do korka to najważniejsza rzecz w trakcie późniejszego używania instalacji). Bardzo istotną kwestią jest naprawdę dobre ubicie ziemi gdyż osiada ona jeszcze po pewnym czasie od udeptania w wyniku wychodzenia z niej powietrza. Sprawę najlepiej załatwia zlanie wykopu wodą, która odpowietrza ziemię i powoduje jej ostateczne zagęstnienie (trwa to min. 2-3 dni). Ponieważ plastikowy zbiornik po pewnym czasie nie wytrzymałby ciężaru przykrywającej go ziemi i zwyczajnie by się zapadł, niezbędne jest także wykonanie nad nim wylewki betonowej.

Sprawa jest prostsza do zrobienia niż większość zainteresowanych się spodziewa. Trzeba tylko przygotować szalunek, do którego potrzebne będzie trochę desek, młotek, gwoździe no i piła ręczna lub mechaniczna jak kto woli. Z desek zbijamy szalunek na beton o długości takiej, która pozwala na jego bezpieczne podparcie najlepiej z wszystkich czterech stron zbiornika (minimalnie z dwóch przeciwległych). Pierwszy etap polega na ułożeniu obok siebie desek (podłogi) o długości umożlwiającej podparcie szalunku na gruncie – deski muszą wystawać poza zbiornik na min 20 cm z każdej strony – a następnie ich zbiciu listwami lub deskami poprzecznymi. Dno szalunku musi mieć w swoim środku pozostawiony otwór umożliwiający późniejsze zakręcanie i odkręcanie korka. Otwór może być kwadratem o bokach kilka centymetrów dłuższych niż sam korek. Następnie do każdego boku szalunku i każdego boku otworu przybijamy deski tak aby stworzyły ścianki boczne szalunku. Wysokość ścianek bocznych ok 20 cm. Wygodnie i pewnie stabilizuje się ścianki boczne poprzez przybicie 2-3 tymczasowych listew przekątnie między ściankami szalunku do ich górnej krawędzi – po wlaniu i zgęstnieniu betonu usuwamy listwy. Teraz pozostaje już tylko włożyć do szalunku siatkę zbrojeniową do kupienia w sklepach i hipermarketach budowlanych. Może to być niedroga siatka z najcieńszego drutu zbrojeniowego ważne tylko aby jej rozpiętość odpowiadała mniej więcej rozpiętości szalunku. Naturalnie przed włożeniem musimy w siatce wyciąć otwór na przygotowany otwór pod korek zbiornika.

Pozostaje przygotować beton (pół na pół piasku i cementu) i wlać go do szalunku na minimum tydzień. Tu podpowiadam, iż nieduże ilości betonu w domowych warunkach najwygodniej przygotować w taczce. Łopatą wrzucamy i mieszamy cement z piachem, dodajemy wody, dowozimy gdzie nam potrzeba i przechylając taczkę od razu wylewamy. Na końcu taczkę szybko i dokładnie zmywamy – taczka to taka ogrodowa betoniarka na kółku. W trakcie schnięcia betonu zwłaszcza w gorące dni musimy pamiętać o jego polewaniu – ten zabieg umacnia beton i chroni przed pęknięciami. Gdy już dobrze stwardnieje i wyschnie (najlepiej nie mniej niż 14 dni) usuwamy ścianki boczne szalunku (podłoga zostaje na zawsze ale to w niczym nie przeszkadza). Możemy już przysypać zbiornik ziemią do odpowiadającej nam wysokości pamiętając o wcześniejszym wykonaniu w przestrzeni nad korkiem studzienki np. z kilku zmurowanych betonowych kostek brukowych lub kawałka grubej rury melioracyjnej. Taką studzienkę estetycznie przykrywamy np. kamienną lub betonową płytką – najlepiej czymś o wyglądzie komponującym się z wyglądem ogrodu. W ten sposób uzyskujemy trwały i wygodny dostęp do 1000 litrowego zbiornika, który w trakcie silnego deszczu napełnia się w 15-30 minut. Potem gdy w upalne dni woda z kranu ledwie cieknie my tylko odkręcamy korek zapuszczamy pompę (zanurzeniową lub powierzchniową, jak kto woli) i ku zazdrości sąsiadów, z doskonałym ciśnieniem podlewamy nasz ogród za koszt jedynie odrobiny prądu. Zbiorniki takie mogą służyć także do zasilania systemów automatycznego podlewania trawników i kroplowników do podlewania drzew i krzewów. W razie braku opadów deszczu mogą służyć także do napełniania wodą z kranu w porze późno wieczornej lub porannej gdy ciśnienie w wodociągu nawet w czasie suszy się poprawia.

Co najważniejsze wykonanie całej instalacji jest dość tanie. Największy koszt to zbiorniki 400-500 zł i wynajęcie koparki 200-300 zł. Reszta kosztów to już kwoty niewielkie. W sumie 1000 zł powinno wystarczyć z zapasem na magazyn wody o łącznej pojemności 2000 litrów. Wydatek ten zwraca się w ciągu jednego sezonu jeśli weźmiemy pod uwagę rachunki za wodę do podlewania ogrodu płacone latem.

Zabawę powyższą gorąco polecam gdyż sam od kilku lat korzystam z tego rozwiązania i sprawdza się doskonale.

---

O kładzeniu rur drenarskich więcej piszę w artykule „Prawidłowa instalacja drenów i magazynowanie zebranej wody” a o rozprowadzeniu w ogrodzie instalcji wodociągowej i elektrycznej parę słów zawarłem w artykule „Jak wygodnie uzbroić ogród w prąd i wodę”.

Alek

http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sprawdzone sposoby na zdrenowanie mokrej działki

Autorem artykułu jest Alek


Co zrobić jeśli ziemia w twoim ogrodzie po obfitych deszczach jest nasiąknięta jak gąbka lub wręcz woda stoi na działce ? Winna jest temu słabo przepuszczalna gleba, która gdy dobrze popada jest wrednym przeciwnikiem. Poniżej kilka osobiście przetestowanych przeze mnie sposobów, które pozwalają z tym przeciwnikiem wygrać.

Zapewne wielu posiadaczy domków lub ogródków spotyka przykry problem silnego nasiąkania gruntu po długich opadach (nie daj Boże wzmocnionych roztopem śniegu po zimie). Na ogół odpowiada za to ciężka gleba (glina, iły itp.), która gdy raz dobrze nasiąknie zachowuje się prawie jak warstwa nieprzepuszczalna. Jeśli deszcze długo się utrzymują lub powracają w krótkich odstępach czasu najpierw skutkuje to wrażeniem „stąpania po bagnie”, następnie zaś woda zwyczajnie „stoi” w zagłębieniach lub nawet większych obszarach ogrodu. Utrzymywanie się takiego stanu rzeczy jest nie tylko nieprzyjemne i nieestetyczne ale i niebezpieczne dla rosnących tam roślin. Mogą po prostu zgnić od nadmiaru wody (jak kwiatki „przelane” w doniczce).

Ponieważ na ogrodzie raczej ciężko zmienić ziemię (tak jak w doniczce) trzeba posłużyć się sposobem powszechnie znanym tj. drenażem, niestety często wykonywanym nierozważnie i z nienajlepszym skutkiem.

Przekonałem się osobiście, że w polskich warunkach pogodowych ogromnie ważne jest aby drenów nie położyć za dużo ! Ze względu na zmienność naszej pogody nawet w trakcie jednego sezonu mogą występować okresy nadmiernie mokre i nadmiernie suche. Jeśli działkę „porządnie” zdrenujemy wszerz i wzdłuż, będzie bardzo ciężko zapewnić wodę roślinom w okresach suchych. Woda zamiast wędrować do korzeni będzie szybko uciekać do drenów. Będziemy się wtedy „konkretnie” denerwować wkładając dużą ilość czasu, pracy i przede wszystkim pieniędzy w celu w miarę przyzwoitego podlania ogrodu ( a w czasie suszy woda z gminnych wodociągów na ogół słabiutko ciecze). Ile zatem tych drenów położyć ?

Sprawa wymaga oczywiście indywidualnego dostosowania do kształtu działki i planowanych lub istniejących nasadzeń. Ja proponuję jednak nie więcej niż dwa dreny wzdłuż dłuższych boków działki.

Dwa dreny wzdłuż boków a co ze środkiem gdzie np. w centrum planowanego trawnika jest bajoro?

Otóż dobrze jest zapewnić minimalny – naprawdę minimalny - spadek gruntu od środka działki do jej boków tj. do miejsc gdzie położymy dren. W przypadku nowo zakładanych ogrodów wykonanie spadku jest banalnie łatwe. Wystarczy szpadel/łopata, grabie i trochę ziemi, którą trzeba nawieźć na środek działki i delikatnie rozgrabić na boki (lub zebrać z boków a nadłożyć na środku). Tak przygotowany grunt trzeba kilkakrotnie solidnie ubić – najlepiej zwalcować walcem do trawy (dostępny w sklepach ogrodniczych i marketach budowlanych). Dzięki temu zabiegowi uzyskamy minimalny „grzbiet” na linii środkowej ogrodu. W przypadku już istniejących ogrodów trzeba skombinować trochę ziemi i wykonać analogiczny grzbiet a następnie obsiać trawą na nowo (lub wykonać inne nasadzenia). Ów „grzbiet” powinien być tak mały że po obsianiu trawą lub zagospodarowaniu przestrzeni w inny sposób, powinien być prawie niezauważalny. Po położeniu drenów wzdłuż boków tj. w najniższych punktach „systemu” woda z opadów będzie powolutku spływała od „grzbietu” w kierunku drenów, nawadniając po kolei wszystko co rośnie. Dopiero faktyczna nadwyżka wody zostanie odprowadzona do drenu. Przy tym niezmiernie ważne jest, aby dren był prawidłowo położony i skutecznie odbierał nadwyżkę wody - wskazówkę gdzie znaleźć więcej informacji na ten temat zamieszczam kilka linijek niżej.

Na koniec dodam tylko, że system powyżej opisany osobiście u siebie wykonałem, przetestowałem i od 6 lat (tj. od początku istnienia mojego ogrodu) działa bez zarzutu. Dlatego wszystkim gorąco go polecam.

---

Kilka istotnych wskazówek nt. techniki prawidłowej instalacji drenów oraz sposobów pozbywania się z nich wody zawarłem w artykule „ Prawidłowa instalacja drenów i magazynowanie zebranej wody"

Alek

http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Instalacja drenów i magazynowanie zebranej wody

Autorem artykułu jest Alek


Jak sprawnie i poprawnie zainstalować dren aby długo i skutecznie spełniał swoją funkcję? Wiele się na ten temat pisze lecz nie zawsze dokładnie i wyczerpująco, a diabeł jak wiadomo tkwi w szczegółach. Poniżej podzielę się osobiście przetestowanymi pomysłami na wygodne i pożyteczne odprowadzanie z nich wody.

Podstawowe zasady instalacji drenów można ująć w trzech punktach:

1. dren na całej swojej długości musi mieć odpowiedni spadek gwarantujący bezproblemowy spływ wody do najniższego punktu instalacji, z którego dalej woda jest odprowadzana poza „system” rur drenarskich.

2. dren musi być zabezpieczony geowłókniną (do nabycia w sklepach ogrodniczych i marketach budowlanych), która filtruje wodę wchodzącą do drenu. Jeśli tego nie zrobimy otwory, przez które woda wsiąka do rur drenarskich szybko ulegają zatkaniu i dren przestaje spełniać swoją funkcję (tzw. „zamulenie drenu”). W tym przypadku są dwa podstawowe rozwiązania:

a) zakupiony „goły” dren można owinąć odrębnie kupioną geowłókniną (przyjemna w dotyku miękka tkanina ogrodnicza w kolorze czarnym lub białym stosowana także do rozścielania na ziemi, która po dodatkowym przykryciu korą ogrodową lub żwirem zabezpiecza grunt przed wzrostem chwastów) a następnie obwiązać sznurkiem – rozwiązanie tańsze choć zapewniające wystarczającą skuteczność,

b) można kupić dren fabrycznie pokryty geowłókniną – wyraźnie droższy ale jeszcze bardziej pewny i skuteczny.

3. dren musi być tak z góry jak i z dołu (oraz naturalnie z boków) otoczony materiałem łatwo przepuszczalnym - żwir i piasek – który jednocześnie zapewnia swobodny przepływ wody do rury drenarskiej jak i dodatkowo tę wodę filtruje z zanieczyszczeń zagrażających sprawnej pracy drenu. Grubość żwiru powinna być nie mniejsza niż 1 cm.

Kolejność działań w tym zakresie jest mniej więcej następująca:

a) z rozwagą zaplanować przebieg drenu tak aby mógł on obsłużyć jak największy obszar działki,

b) wykopać rowek na linii przebiegu drenu o szerokości ok 2 szpadli. Potrzebne nam będą do tego kilof, szpadel, łopata a przy bardzo ciężkich glebach nawet łom. Ponieważ samodzielne kopanie rowu na dłuższych odcinkach to naprawdę ciężka praca warto rozważyć wynajęcie mini-koparki z wypożyczalni sprzętu i maszyn budowlanych lub też opłacić zwykłą koparkę wraz z operatorem. Głębokość rowka musi być odpowiednio dostosowana i płynnie zmieniać się aby zapewnić odpowiedni spadek na całym przebiegu drenu. Dla drenu kładzionego na długości np. 50 m dobrze jest aby najniższe miejsce, do którego spływać będzie cała zebrana woda, sięgało blisko 1 metra. Pozwoli to zachować łagodny spadek od punktu najwyższego (najbardziej oddalonego od punktu najniższego). Głębokość 1 metr (min 80 cm) okaże się niezbędna ze względu na konieczność położenia warstwy piasku i żwiru tak poniżej jak i powyżej drenu (a najwyższy punkt na przebiegu drenu też musi być przykryty kilkudziesięcioma centymetrami warstwy filtrującej),

c) na dno rowka wrzucamy min 10 cm samego żwiru. Jeśli przed żwirem wrzucimy jeszcze trochę piasku to tym lepiej,

d) kładziemy dren zabezpieczony geowłókniną i przysypujemy go warstwą ok. 15-20 cm żwiru a następnie piasku – też przydałoby się ze 20 cm. Pozostałą przestrzeń rowka wypełniamy już ziemią z ogrodu.

Po wykonaniu tych prac ( a właściwie przed nimi) należy sobie zadać istotne pytanie: Co robić z wodą z drenu?

O ile warunki terenowe i przepisy to umożliwiają, można wodę rozprowadzać powierzchniowo na przyległe grunty jeśli leżą one poniżej naszej działki. Ponieważ takie możliwości występują niezbyt często to najprostszą metodą pozbycia się wody zebranej przez rurę drenarską jest jej podłączenie (od najniższego punktu) do ulicznej kanalizacji burzowej/sanitarnej, o ile na danym osiedlu/gminie jest to dozwolone. Trzeba się wtedy „przebić” na odpowiedniej głębokości do studzienki burzowej.

Inna dosyć często stosowana metoda to wyprowadzenie drenu do tzw. studni chłonnej. Studnia chłonna to nic innego jak spora dziura wykopana w ziemi i wypełniona chłonnym materiałem – piaskiem i żwirem. Woda wypływająca z drenu rozsącza się w niej i jest „neutralizowana”. Jeśli jednak taką studnię otacza naprawdę ciężki, gliniasty grunt to maksymalna chłonność studni może okazać się niewystarczająca przy dłuższych deszczach. Ponadto obydwie ww. metody oznaczają bezpowrotną utratę wody, w jakiś sposób już przez nas zebranej ( a susza w naszym kraju jest niestety niemal co rok).

Nasuwa się zatem pytanie czy można jakoś uzyskaną wodę zmagazynować?

Oczywiście, że można trzeba tylko dobrze zastanowić się jak zrobić to wygodnie i sensownie.

Dość popularnym rozwiązaniem jest w tym wypadku zbieranie wody z drenu do tradycyjnej studni wykonanej z kilku betonowych kręgów wkopanych w ziemię. Zapewnia to zmagazynowanie wody na pewien czas, kiedy można ją zużyć na podlewanie ogrodu. Rozwiązanie ma dwa minusy:

- gdy deszcze są obfite, studnia przepełni się i trzeba będzie bawić się z wypompowywaniem jej nadmiaru do kanalizacji burzowej (takie działanie w wielu lokalizacjach grozi grzywną),

- po kilku dniach woda zacznie uciekać pod studnię (wsiąkać w grunt) co jest szczególnie denerwujące gdy np. w czasie suszy chcielibyśmy użyć studni jako dodatkowego zapasu wody (nawet nalewając do niej „wody z kranu”). Oczywiście dno studni można wybetonować aby wodę zatrzymać ale powiększa to problem wypompowywania wody, gdy z nieba leje się jej za dużo.

Szalenie istotne jest zatem zastosowanie takiego sposobu odprowadzenia wody ze studni aby z jednej strony nie wymagał on dodatkowej obsługi a z drugiej nie powodował jej nadmiernego ubytku. Jaki to sposób ? Sprawa jest nader prosta – potrzebny jest „przelew”.

Przelew czyli otwór wykonany w bocznej ścianie blisko górnej krawędzi studni. W otworze należy zainstalować rurę drenarską lub kanalizacyjną podłączoną do kanalizacji burzowej lub studni chłonnej. Takie rozwiązanie zapewnia automatyczne opróżnienie nadmiaru wody ze studni bez jakiegokolwiek naszego osobistego zaangażowania. Roboty jest ciut więcej z wykonaniem instalacji ale na lata mamy i święty spokój i solidny magazyn wody (dno trzeba zabetonować aby woda nie uciekała). Można z niego skorzystać w upalne dni i np. przy pomocy węża ogrodowego, zraszaczy i pompy elektrycznej zanurzeniowej lub powierzchniowej porządnie podlać ogród. Studnię taką będziemy mogli również napełniać wodą z wodociągu jeśli zapas deszczówki się skończy.

---

Osobiście wypróbowany przeze mnie sposób na osuszanie ogrodu przedstawiam w artykule „Sprawdzone sposoby na bezpieczne zdrenowanie mokrej działki” a na wygodne zbieranie deszczówki z rynien i łatwiejsze oraz tańsze zbudowanie na nią studni, w artykule „Wygodny i praktyczny magazyn wody z rynien”.

Alek

http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Samodzielny montaż lamp ogrodowych – wskazówki z praktyki

Autorem artykułu jest Alek


Jeśli na etapie planowania ogrodu lub jego „liftingu” zamarzycie o lampach elegancko święcących na trawniku, serdecznie zachęcam do zapoznania się z kilkoma poradami dla osób zainteresowanych ich samodzielnym założeniem. Wskazówki wynikają z mojej osobistej praktyki i podpowiadają jak zrobić to za nieduże pieniądze.

Zasadniczo najlepiej aby zarówno kinkiety ścienne jak i stojące lampy ogrodowe były z kompletu (choć na pewno znajdą się indywidualiści o smaku bardziej wyszukanym nakazującym zastosowanie „miksów”). Szeroki wybór kolekcji kinkietów i lamp ogrodowych z poszczególnych serii znajdziemy w marketach budowlanych i hurtowniach elektrycznych a także oczywiście w sklepach internetowych. Dla lamp najtańszych (o oszczędnej stylistyce lecz wystarczającej jakości wykonania) ceny zaczynają się już od kilkunastu złotych – TAK naprawdę dla tych lamp podłączanych do sieci a nie awaryjnych solarów ! Jeśli inwestor włoży przy tym swój zapał i trochę pracy to za kwotę do 1000 zł można od podstaw założyć np. 9 lampową instalację dającą całkiem luksusowy „look” z wieczora (uwzględniając także np. koszty koparki do zrobienia wykopu na przewód podziemny).

Zatem do rzeczy.

Pierwszym zadaniem jest oczywiście wyznaczenie miejsc, w których chcemy ustawić lampy. Tu każdy ma szerokie pole do popisu zgodnie ze swoim własnym widzimisię i potrzebami. Zazwyczaj jednak ludzie planują jedną lub kilka lamp od strony ulicy, kilka lamp „na tyle” domu tzn. na trawniku zazwyczaj od strony tarasu a także kilka kinkietów ściennych na tarasie i w miejscu parkowania samochodu np. w wiacie garażowej (w zamkniętych garażach na ogół oświetlenie już jest). Na działce ok 1000 m2 można zainstalować np. dwie lampy od strony ulicy, cztery lampy w trawniku od strony tarasu (np. 2 bliżej i 2 dalej tarasu), dwa kinkiety ścienne na tarasie i kinkiet na miejscu/wiacie garażowej (zadaszone lub otwarte miejsce przy domu gdzie parkujemy samochód). Polecam aby kinkiet na stanowisku parkingowym miał tzw. czujnik ruchu (większość serii lamp ogrodowych ma taki model). Po zmroku umożliwia to bardzo wygodne wysiadanie i wypakowanie bagażnika po zaparkowaniu samochodu. Kinkiet włączy się sam gdy tylko „poczuje” że ktoś lub coś weszło lub wjechało na stanowisko parkingowe (oczywiście po chwili sam się wyłączy – czas i zasięg są regulowane). Utrudnia to także ewentualne próby włamania do samochodu i ponadto jest dość efektowne.

Jak nietrudno się domyślić kolejna sprawa to zorganizowanie punktów sieci elektrycznej, do której można by lampy podłączyć. W przypadku kinkietów ściennych sprawę należy zostawić elektrykowi (amatorom odradzam majstrowanie przy domowej instalacji). Elektryk także powinien po zapoznaniu się z naszym planem wskazać zewnętrzne gniazdko na ścianie domu, do którego można będzie podpiąć instalację zasilającą lampy ogrodowe.

Następnie musimy w ziemi zakopać przewód podziemny (w czarnej grubej osłonie - do nabycia w marketach budowlanych i hurtowaniach elektrycznych) na głębokości min 50 cm oczywiście na odcinku/odcinkach od punktu wpięcia na ścianie do wyznaczonych punktów na lampy. Na końcu artykułu podpowiadam gdzie można znaleźć więcej informacji na temat wykonania wykopu i zakopania w nim kabla. Generalnie powiem tylko, że do zrobienia wykopu na dłuższych odcinkach najlepiej wynająć koparkę ( z operatorem) lub minikoparkę z wypożyczalni maszyn budowlanych, zaś przewiercenie się w ścianie do punktu wpięcia i samo wpięcie najlepiej zostawić elektrykowi. Istotne jest aby zakopać przewód mający odpowiednią liczbę żył. Chcąc niezależnie zasilać (z niezależnym włączaniem/wyłączaniem) np. 2 lampy bliższe, 2 lampy dalsze i wiatę ogrodową) będziemy potrzebowali 3 żyły oraz jedną żyłę zerową i jedną żyłę z uziemieniem. Razem pięć żył. Czasem bardziej opłacalny może być np. zakup odrębnego przewodu 3-żyłowego do dwóch bliższych lamp i drugiego 4-żyłowego do dwóch dalszych lamp oraz wiaty – możliwości jest wiele.

Co istotne układając przewód w wykopie musimy go wywinąć ponad ziemię na min. 20 cm w miejscu gdzie planujemy zainstalować lampę stojącą. Krótko mówiąc w tym miejscu kabel z nadmiarem pozostawiamy na ziemi, wykop zasypujemy, solidnie udeptujemy i zlewamy wodą aby się odpowietrzył a ziemia zgęstniała (trwa to kilka dni).

Gdy ten etap mamy gotowy możemy przystąpić do przygotowania instalacji lamp. W tym celu w miejscach gdzie przewód wystaje ponad ziemię musimy wykopać niewielki dołek, który następnie zalewamy mocnym betonem do wysokości ok. 3 cm poniżej powierzchni ziemi. Na betonie formujemy jednak (również z betonu) ciut wyższy niewielki okrąg, z którego środka wystawać będzie kabel. Gdy tak przygotowany beton stwardnieje i wyschnie, okrąg z kablem będzie bezpośrednią powierzchnią, na której zamontujemy lampę.

Tu na uwagę zasługuje rozwiązanie podłączeń w miejscach, gdzie kabel jednocześnie będzie zasilał lampę i chował się pod ziemię aby zasilać kolejną. Możemy zastosować dwie równorzędne metody. Pierwsza to wykonanie podziemnego rozgałęzienia z pomocą puszki elektrycznej (jeszcze na etapie przed zabetonowaniem) gdzie jedna gałąź odchodząca zasilać będzie lampę tuż nad nią a druga prowadzić będzie prąd do kolejnej lampy. W tym wypadku trzeba pamiętać, że jest tylko jedna metoda zabezpieczenia podziemnej puszki przed zalaniem. Mianowicie po wykonaniu podłączeń trzeba ją zalać w środku płynną smoła – np. podgrzanym lepikiem, a następnie powtórzyć to samo z zewnątrz puszki. Dopiero po stwardnieniu smoły można ją zakopywać pod ziemią. Druga metoda to wykonanie rozgałęzienia ponad ziemią z pomocą kostki/kostek elektrycznych tuż przed wejściem do puszki podłączeniowej w samej lampie ( a więc w nodze lampy ponad ziemią). Takie rozgałęzienie musi być jak najlepiej zabezpieczone taśmą izolacyjną i dobrze przemyślane ponieważ nie zawsze mieści się w środku nogi lampy. Przy okazji warto pomyśleć o wykonaniu odgałęzień do zasilania wiaty ogrodowej, pompy wodnej do podlewania ogródka lub też gniazdka na ogrodzie do np. podłączenia oświetlenia zewnętrznej choinki na Boże Narodzenie.

Jeśli powyższe etapy mamy już gotowe pozostaje nam podłączenie lamp z pomocą dołączonych kołków rozporowych i wybetonowanej podstawy (dzięki kolorom żył elektrycznych nie będzie już problemu z samym połączeniem przewodów). Samo wpięcie przewodów podziemnych do odpowiedniego gniazdka w domu należy - jak wyżej zaznaczyłem - zostawić fachowcowi. Elektryk musi także podłączyć nasze nowe lampy do włączników zapewniających oczekiwane przez nas sterowanie (niezależnie lampy przód/tył itp.). Być może będzie musiał dołożyć nowe kontakty ale przysięgam, że warto. Gdy zrobi swoje będziemy mogli podziwiać nasz ogród w nowej wieczornej „krasie” – efekt jest świetny. Aby użytkowanie było tanie i ekologiczne polecam założenie żarówek energooszczędnych.

Jeszcze jedna uwaga na etapie uzgadniania planów z elektrykiem warto zapytać czy lampy od strony ulicy mogłyby być sterowane „czujnikiem zmierzchowym” (koszt ok 50-70 zł). Jest on wyposażony w fotoelement, który automatycznie włącza lampy gdy zapada zmrok i wyłącza o świcie. Dzięki temu rozwiązaniu będziemy mieli elegancję i wygodę (dwa w jednym). Jeśli jeszcze nasz fachowiec od instalacji elektrycznych będzie mógł do tego dodać sterownik czasowy (mechaniczny jest całkiem tani a zupełnie wystarczający) to nie będziemy przepłacać za prąd (zarówno czujnik zmierzchowy jak i sterownik czasowy możemy sami kupić w hurtowniach elektrycznych i marketach budowlanych). Nastawimy sterownik tak aby mimo „włączonego” czujnika zmierzchowego, lampy wyłączały się np. o północy a włączały o szóstej rano. Pełnia szczęścia !

Dodam tylko, że powyższe rozwiązania wykonałem i sprawdziłem w praktyce osobiście.

---

Więcej wskazówek na temat wykonania wykopu i zakopania w nim kabla zawarłem w artykule „Jak wygodnie uzbroić ogród w prąd i wodę".

Alek

http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wygodnie uzbroić ogród w prąd i wodę ?

Autorem artykułu jest Alek


Planując urządzenie ogrodu warto przed ustaleniem miejsc poszczególnych nasadzeń lub też obiektów małej architektury zastanowić się nad rzeczą jeszcze bardziej podstawową tzn. dogodnym dostępem do wody oraz prądu. Poniżej zaproponuję pewne osobiście sprawdzone rozwiązania.

W przypadku domów jednorodzinnych z działką o powierzchni powyżej ok. 600 m­­2 zazwyczaj okazuje się, że gniazdko elektryczne oraz kran z woda na ścianie zewnętrznej domu mogą być niewystraczające na etapie użytkowania i pielęgnacji ogrodu. Zwłaszcza w przypadku działek o prostokątnym lub wydłużonym kształcie będzie do wody i prądu po prostu daleko. Aby cokolwiek podlać trzeba będzie nabiegać się z konewką lub rozciągać długie węże na bębnach. Aby skorzystać z pompy lub wiertarki także trzeba będzie rozwijać uciążliwe przedłużacze elektryczne. Nawet gdy ktoś zainwestuje w system automatycznego podlewania, zazwyczaj z konewki i tak trzeba skorzystać.

Jak zatem najsprawniej rozwiązać problem urządzenia łatwego dostępu do prądu i wody ?

Najlepiej zanim rozpoczniemy urządzanie ogrodu musimy przemyśleć gdzie najbardziej poza domem potrzebny nam będzie kran z wodą i dostęp do prądu. Zazwyczaj jest to najbardziej odległy/wysunięty od domu fragment ogrodu. Często wygodnie jest założyć kran i gniazdko na ścianie ogrodowej wiaty/altany jeśli takową planujemy postawić. Kran i gniazdko może być także „wolno stojące” – gniazdko elektryczne może być np. zainstalowane na płocie a kran zamontowany na końcu metalowej rurki wystającej z ziemi. Od inwencji właściciela zależeć już będzie sposób ozdobienia/zamaskowania takowej instalacji (np. można ją obsadzić iglakami lub kratką ażurową po której piąć się będzie bluszcz).

Po ustaleniu miejsca docelowego trzeba ustalić punkty na ścianie zewnętrznej domu, do których będzie można podpiąć planowane przez nas instalacje. Zazwyczaj na tarasie/zewnętrznej ścianie kotłowni lub garażu zamieszczamy kran i kontakt elektryczny. Od nich właśnie poprowadzić trzeba podziemny przewód elektryczny i „niebieską” rurę PCV z wodą. Samo wpięcie do instalacji elektrycznej należy pozostawić elektrykowi a wodociągowej hydraulikowi – najlepiej rozpoznanemu. Specjaliści ci powinni - zanim zdążymy coś kupić - przyjść na miejsce zapoznać się z naszym planem i możliwym miejscem wpięcia do instalacji w domu.

Woda. Co do wody sprawa jest stosunkowo prosta. Zasadniczo potrzebny będzie odcinek niebieskiej rury PCV o długości do planowanego kranu na ogrodzie i średnicy doradzonej przez hydraulika (nie musi być gruba wystarczy 32 mm). Hydraulik w odpowiednim miejscu będzie musiał przewiercić otwór w ścianie zewnętrznej domu najlepiej ukośnie – patrząc od środka domu: na zewnątrz i w dół - tak aby rura mogła wyjść tuż przy fundamencie ale bez psucia elewacji. Ważne jest aby z naszą rurą wpiąć się do instalacji wodociągowej obok (tzn. równolegle) rurki doprowadzającej wodę do już istniejącego kranu zewnętrznego. Zapewni to niezależne a co za tym idzie wygodne korzystanie z przyszłego kranu na ogrodzie – ma to istotne znaczenie w okresie jesienno – zimowym. Wewnątrz domu zaraz za wpięciem do istniejącej instalacji należy założyć zawór odcinający dopływ wody do kranu ogrodowego. Wtedy będziemy mogli korzystać np. tylko z kranu na ścianie zewnętrznej domu mając spuszczoną wodę na zimę z kranu na ogrodzie. Zaraz za zaworem odcinającym trzeba zainstalować zawór napowietrzjący umożliwiający właśnie spuszczenie wody z rury na ogród. Może to być specjalny zawór do „napowietrzania” np. specjalny „pierścionek” na śrubunku, którego odkręcenie powoduje rozszczelnienie instalacji i wejście do niej powietrza. Powyższy zawór może być zastąpiony trójnikiem, na którego wolnym wyprowadzeniu będzie zwykły zawór wodny (którego otworzenie spowoduje napływ powietrza do instalacji). Jednak w razie jego omyłkowego otwarcia przy otwartym zaworze odcinającym, wyskoczy z niego silny strumień wody. W przypadku zaś zaworu pierścionkowego ewentualne zalanie będzie nieporównywalnie mniejsze. Za tym zaworem trzeba już zainstalować rurę idącą na zewnątrz budynku.

Prąd. Sprawa generalnie też jest prosta. Ważne aby elektryk stwierdził, że podpięcie się z kablem ogrodowym jest do danego gniazdka jest możliwe i bezpieczne. O ile warunki pozwalają warto go przypilnować aby wykonał wiercenie w elewacji na kabel stosunkowo najmniej ją psujące – możliwie pionowo w dół od gniazdka do fundamentów. Potem należy kupić przewód o długości wystarczającej do podpięcia planowanego gniazdka ogrodowego. Tutaj są dwie istotne uwagi:

-najlepiej kupić specjalny przewód elektryczny w czarnej grubej osłonie, który można bez dodatkowych zabezpieczeń zakopać w ziemi. Możliwe jest też instalowanie kabla w „słabszej” osłonie i włożenie go do specjalnego peszla do instalacji podziemnych ale wychodzi drożej i stanowi niepotrzebną komplikację. W każdym przyzwoitym sklepie/hurtowni elektrycznej oraz markecie budowlanym zakup „podziemnego” kabla nie stanowi problemu.

- trzeba dobrze przemyśleć czy nasz przewód służyć ma do zasilania tego jednego gniazdka czy też większej ilości odbiorników. Jest tutaj bowiem szerokie pole do popisu dla inwestora. Kładziony na ogrodzie przewód zasilać może jednocześnie wiatę/altanę (np. w oświetlenie), lampy „ogrodowe” (czyli lampy stojące np. w trawniku – na końcu artykułu podpowiadam gdzie znależć można więcej informacji na ten temat), pompę wodną (do oczka wodnego lub zbiornika do podlewania ogrodu - więcej informacji także na końcu artykułu), automatyczną bramę garażową i inne. W zależności od ilości odbiorników konieczny będzie zakup przewodu o odpowiedniej ilości żył – tu właśnie musi doradzić elektryk. Przykładowo gdy chcemy zasilać niezależnie dwie lampy ogrodowe z przodu domu, dwie lampy ogrodowe z tyłu domu i wiatę potrzebne będą trzy żyły z fazą, jeden zerowy i jeden z uziemieniem – w sumie 5 żył. Ponieważ nie zawsze od ręki można kupić przewód z odpowiednia liczbą żył warto poprosić o radę elektryka np. do dwóch bliższych lamp można zastosować odrębny przewód 3 żyłowy a do dalszych dwóch i wiaty odrębny przewód 4 żyłowy. Krótko mówiąc trzeba dopasować się do warunków i możliwości. Poza tym warto pomyśleć czy obok przewodu elektrycznego nie położyć innych instalacji np. kabla przesyłającego sygnał od czujki w wiacie ogrodowej do instalacji alarmowej w domu. Podczas urlopu będziemy wtedy spokojni o kosiarkę, aerator, pompę, rower, narzędzia, przenośny grill i masę innego sprzętu ogrodowego, którego z czasem strasznie przybywa.

Kolejnym krokiem jest wykop. Ponieważ rura z wodą na wszelki wypadek powinna być położona poniżej poziomu przemarzania gruntu czyli od 80 cm do 140 cm od powierzchni ziemi (mapy ze strefą przemarzania gruntu w Polsce można znaleźć jak zwykle w wyszukiwarkach internetowych oraz często na serwisach internetowych hurtowni budowlanych), konieczne jest wynajęcie koparki. Może to być usługowo wynajęty operator z koparką lub np. mini koparka samoobsługowa z wypożyczalni sprzętu budowlanego. Po wykopaniu wąskiego rowka od punktu podłączenia (przy samym domu z ostrożności lepiej jednak posłużyć się kilofem i szpadlem) do punktu instalacji kranu oraz gniazdka, zakopujemy rurkę PCV na wodę oraz elektryczny przewód podziemny. Ważne aby zachować delikatny spadek od domu do końca wykopu. Następnie solidnie udeptujemy zasypany rowek i staramy się aby grunt w wykopie ostatecznie osiadł. Ponieważ z udeptanej ziemi wychodzić będzie jeszcze powietrze przez kilka dni warto ten proces przyspieszyć zalewając zasypany wykop wodą (powietrze wychodzi a ziemia ulega zgęstnieniu i osiądnięciu).

Następnie w upatrzonym miejscu można założyć samodzielnie lub z pomocą elektryka gniazdko lub inne odbiorniki (podłączenie drugiego końca przewodu na ścianie domu lepiej oddać w ręce zawodowca).

Nieco więcej zabawy jest z montażem kranu na ogrodzie. Mianowicie na końcu rurki PCV w ogrodzie na głębokości poniżej punktu przemarzania należy zainstalować trójnik, na którego jednym końcu montujemy rurkę miedzianą (potrzebne przejście plastik-metal) lub plastikową idącą do góry ok. 60 cm nad powierzchnię ziemi. Tutaj po założeniu kolanka kierującego rurkę do poziomu w końcu montujemy zawór-kranik z wylewką skierowaną w dół (do wygodnego napełniania np. konewki). Warto aby wylewka miała zewnętrzny gwint umożliwiający montowanie końcówki pod popularne szybkozłączki do natychmiastowego podłączania węża ogrodowego. Wracając pod ziemię, drugi wylot z trójnika powinien być zakończony solidnym, w miarę możliwości odpornym na przemarzanie, zaworem do wypuszczania przed zimą wody z instalacji ogrodowej. Tu najlepiej sprawdza się tzw. „zasuwa” tzn. zawór z grubego żeliwa montowany powszechnie przez firmy budujące instalacje gazowe i wodociągowe. Zawór ten montuje się właśnie pod ziemią a pozwala on na otwarcie/zamknięcie instalacji z pomocą długiej sztycy zakładanej na zasuwę z góry poprzez studzienkę. Samodzielne wykonanie studzienki jest w gruncie rzeczy banalne. Wystarczy kupić odpowiedni odcinek plastikowej rury kanalizacyjnej/melioracyjnej o szerokiej średnicy (np. 30 cm). Rurę przycinamy na długość ok. 20 cm poniżej gruntu - po pionowym ustawieniu nad zaworem spustowym. Zarówno zasuwę ze sztycą jak i rurę-studzienkę kupimy w markecie budowlanym lub najbliższej hurtowni artykułów wodno-kanalizacyjnych. Rurę obsypujemy ziemią, udeptujemy a wykop zlewamy wodą, w sposób analogiczny jak wyżej opisany. Instalując rurę nad zaworem a jednocześnie tuż pod założonym przez nas kranem uzyskujemy studzienkę zarówno do obsługi zaworu jak i odbierającą wodę z kranu, która zazwyczaj w całości nie trafia do konewki. Nad samą rurą trzeba jeszcze z pomocą np. kostek betonowych lub granitowych (co kto ma na ogrodzie i przy domu) oraz cementu wmurować kratkę ściekową z mocnego plastiku. Najlepiej wmurować samą podstawę kratki, zaś kratkę móc wyciągać z podstawy w razie potrzeby. Kratkę o średnicy 20 – 40 cm (okrągłą lub kwadratową) wraz z podstawą - jako zestaw lub wręcz komplet produktów – także można kupić w marketach budowlanych lub hurtowniach wodno-kanalizacyjnych. Wygodną w użytkowaniu instalację mamy więc już gotową (każdy sam powinien zdecydować ile z wyżej opisanych elementów chce wykonać osobiście a ile z pomocą hydraulika).

Jeszcze tylko dwa słowa na temat jej używania.

1. Przy napełnianiu instalacji wodą otwieramy zasuwę w studzience pod ziemią i kran nad studzienką aby wyjść mogło całe powietrze. Zamykamy wyżej opisany zawór odpowietrzający w domu a otwieramy zawór odcinający. Po chwili szumu, woda wali z pełną mocą z zasuwy pod ziemią i z kranu na ogrodzie. Wtedy zamykamy na chwile zawór odcinający, zakręcamy zasuwę i kran na ogrodzie. Odkręcamy zawór odcinający i instalacja jest gotowa do użytku.

2. Spuszczanie wody należy wykonać w następującej kolejności:

a) zamknąć zawór odcinający

b) odkręcić kran na ogrodzie oraz zasuwę w studzience

c) otworzyć zawór napowietrzający.

Woda zalegająca w rurze spokojnie wypłynie do studzienki i nie będzie zagrażać rozsadzeniem instalacji. Przy tym istotne jest (jak wcześniej pisałem) aby zachowany był lekki spadek od budynku do studzienki przy kranie ogrodowym.

Ważne – wodę należy spuścić przed przymrozkami oraz na zimę kran ogrodowy należy pozostawić w pozycji otwartej!

Zastosowanie tych dwóch zasad gwarantuje długoletnie użytkowanie instalacji bez usterek. Powyższe osobiście sprawdziłem w praktyce.

---

O zakładaniu lamp ogrodowych więcej piszę w artykule „Samodzielny montaż lamp ogrodowych - wskazówki z praktyki”),

O drenowaniu działki, zbieraniu z drenów wody oraz zbieraniu deszczówki piszę w artykule „Prawidłowa instalcja drenów i magazynowanie zebranej wody” oraz „Wygodny i praktyczny magazyn wody z rynien”.

Alek

http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wrzosy - ostatni oddech lata

Autorem artykułu jest Zosia Piwowarek


Cisza wokół, ostatnie ciepłe promienie słońca i wokół nas morze niepozornych a jakże przepięknych subtelnych krzewinek mieniących się barwami od bieli przez pastelowe róże aż do intensywnego fioletu i koloru czerwonego wina… Tak to mowa o wrzosowisku.

Takie marzenia łatwo spełnić posiadając chociażby maleńki ogródek, a przy odrobinie chęci także projektując kącik składający się z kilku donic na balkonie. Te rośliny są bardzo mało wymagające i bardzo wdzięczne w uprawie jeżeli pozna się ich wymagania i zapewni odpowiednie pH podłoża.

Co lubi wrzos?

Łacińska nazwa wrzosu Calluna vulgaris pochodzi od greckiego słowa kallýno, co oznacza m.in. upiększanie. Nikt zatem nie powinien mieć wątpliwości, jaki efekt osiągnie, jeśli posadzi w ogrodzie wrzosy. Wrzos pospolity ma niewielkie wymagania glebowe - ta zimozielona, gęsto rozgałęziona krzewinka zasiedla zwykle gleby piaszczyste, tak więc podłoże musi tylko być przepuszczalne i o kwaśnym odczynie. W naturalnym środowisku rośnie w widnych sosnowych borach i na ich skrajach. Szybko się rozprzestrzenia, dzięki temu, że ma łatwo korzeniące się pędy i produkuje dużo nasion. Jest bardzo odporny na mróz, upał i suszę. Rezultatem tych zdolności przystosowawczych do trudnych warunków jest m.in. to, że występuje w całej Europie z wyjątkiem obszaru śródziemnomorskiego. W Szkocji, gdzie wrzosowiska pokrywają rozległe kamieniste wzgórza, stał się roślinnym symbolem tej krainy. Rośnie też w całej Polsce. Naturalne wrzosowiska mają u nas powierzchnię od kilku arów do 100 ha.

Jaką odmianę wybrać?

Rodzaj Calluna jest nietypowym, ponieważ reprezentuje go tylko jeden gatunek - wrzos pospolity (Calluna vulgaris). Ale to wcale nie oznacza, że nie mamy w czym wybierać! W uprawie szkólkarskiej jest już obecnie około 300 odmian.Jest ich ogromna różnorodność: odmiany dzielimy na nisko rosnące wysokości 15-25 cm, średnie wys. 30-35 cm i wysokie rosnące do 40-60 cm wysokości. W naturalnych warunkach stare wrzosy mogą osiągać wysokość 60-70 cm. Liście są nie tylko zielone. Mogą być szare, żółte, pomarańczowe, a u niektórych odmian (zwłaszcza zimą) niemal czerwone. Jedne odmiany zakwitają już w lipcu, inne później - we wrześniu, październiku i kwitną cały listopad . Starannie dobierając rośliny zapewnimy sobie kwitnienie wrzosowiska nawet do pięciu miesięcy. Kwiaty mogą być pojedyncze, pełne lub pączkowe, czyli takie, których pąki w ogóle się nie rozwijają, przez co owady nie mają dostępu do ich wnętrza. Te odmiany nie są zapylane i kwitną przez dwa, a nawet trzy miesiące. Koloryt wrzosów obejmuje całą gamę barw i odcieni: od bieli przez fiolet i róż do ciemnej czerwieni. Nie bardzo nawet wiadomo, który odcień fioletu mamy nazwać "wrzosowym".

Przygotowanie gleby

Wrzosowisko można łatwo i szybko założyć także w już funkcjonującym, starszym ogrodzie. Wystarczy przecież kawałek trawnika lub miejsce pomiędzy dorosłymi sosmani, świerkami. Najpierw wyznaczamy jego obrys. Najlepiej, gdy będzie to nieregularny kształt o łagodnych liniach brzegowych. Zdejmujemy darń i przekopujemy glebę na głębokość jednego szpadla jednocześnie dodając dużo kwaśnego torfu (ok. 25 l na 1 m). Na glebach ciężkich miejsce przeznaczone pod wrzosowisko trzeba zdrenować stosując prosty zabieg tzn. wystarczy wysypać 10-centymetrową warstwę żwiru i na niej formujemy łagodne wzniesienie z rodzimej gleby wymieszanej z torfem. Tak przygotowane stanowisko należy pozostawić przynajmniej na kilka dni, aby ziemia samoistnie osiadła.

Rozmnażanie

Wrzosy rozmnażamy przez sadzonki wierzchołkowe lub odkłady. Myślę jednak, że jest to zabawa dla bardzie zaawansowanych ogrodników.

Cięcie

Sukcesem do utrzymania ładnego, zwartego zdrowego wyglądu wrzosowiska jest coroczne cięcie roślin. Wrzosy przycinamy co roku, w kwietniu. Pędy ścinamy tuż pod kwiatostanem, dzięki czemu wybijają się nowe przyrosty a rośliny zagęszczają się.

Podlewanie i nawożenie

Wrzosy podlewamy umiarkowanie, tak by gleba była stale lekko wilgotna, szczególnie systematycznie w okresach suszy. Najlepiej podlewać miękką wodą, deszczówką. Wrzosy nie znoszą nadmiaru wilgoci, który łatwo prowadzi do chorób grzybowych. Nawożenie wieloskładnikowym nawozem mineralnym, najlepiej wolno działającym. Wrzosy nie lubią zbyt intensywnego nawożenia, stosujemy więc najniższe zalecane dawki.

Choroby i szkodniki

Wrzosy rosnące w ciepłych i zbyt wilgotnych warunkach mogą być porażane przez choroby grzybowe - szarą pleśń, fytoftorozę i zgniliznę korzeniową.

Balkony i tarasy

Wrzosy nadają się także do uprawy w dużych pojemnikach, np. w kompozycji z iglakami lub innymi roślinami lubiącymi kwaśne podłoże. Odmiany długo kwitnące (pączkowe) umieszczone w wiklinowych koszykach czy drewnianych skrzynkach mogą dekorować tarasy, balkony, werandy, parapety okienne lub schody do domu przez długi jesienny czas.

---

Zosia

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sadzimy róże w ogrodzie

Autorem artykułu jest Rafał Okułowicz


Róże są bardzo lubianymi krzewami ogrodowymi. Były cenione już w starożytności. Wśród nich są rośliny o różnym tempie wzrostu, pokroju i zastosowaniu. W tej rozmaitości każdy posiadacz ogrodu znajdzie coś dla siebie. Warto się tym zainteresować szczególnie teraz, gdyż jesień to doskonały moment na sadzenie róż.

Jakie odmiany wybrać do ogrodu?

Na ogrodowe rabaty szczególnie przydatne będą róże zwane po prostu rabatowymi, czasem też bukietowymi. Odmiany z tej grupy pozwalają tworzyć długo kwitnące rabaty oraz niskie żywopłoty. Na jednym pędzie wytwarzają od kilku do kilkudziesięciu kwiatów. W zależności od odmiany osiągają od 20 do 100 cm wysokości.

Posiadacze większych ogrodów mogą wybrać róże parkowe, osiągające do 2 a nawet 3 metrów wysokości. Mogą rosnąć pojedynczo (np. na trawniku) lub w szpalerze, tworząc żywopłot. Ich zalety do mniejsza podatność na choroby i szkodniki oraz większa mrozoodporność. Dobrze też radzą sobie na słabszych glebach. Wymagają mniej zabiegów i pielęgnacji niż róże rabatowe ale potrzebują też więcej miejsca aby się rozrastać.

Wśród róż wyróżniono też grupę roślin okrywowych. Są niskie ale szybko rozrastają się na boki, gęsto pokrywając powierzchnię ziemi.

Odmiany dla siebie znajdą też amatorzy pnączy. Róże pnące mają długie i wiotkie pędy. Choć nie są typowymi pnączami (nie wytwarzają organów czepnych) można je z powodzeniem rozpinać na pergolach, trejażach, płotach i murkach.

Poszukujący czegoś bardziej niezwykłego mogą zakupić odmiany szczepione na pniu, tzw. róże pienne. Są to odmiany szlachetne szczepione na odpowiednio dobranych podkładkach, tworzące przepiękne „drzewka różane”. Doskonałe do uprawy na niewielkich powierzchniach, na miejsca wyeksponowane, a nawet do donic i pojemników. Świetne rośliny na taras.

Gdy zdecydujemy się na wybór róży z powyższych grup, zwróćmy też uwagę na cechy danej odmiany, takie jak termin kwitnienia, siła wzrostu czy mrozoodporność.

Róże z certyfikatem

Co roku powstają nowe, ciekawe odmiany róż do uprawy w ogrodach. Nie tylko ładnie kwitnące ale też cechujące się dużą zdrowotnością i odpornością. Takie szczególnie odporne i zdrowe róże odznaczane są wyróżnieniami jak np. niemieckie ADR (Allgemeine Deutsche Rosenneuheitenprüfung), czyli Powszechną Niemiecką Oceną Nowości Różanych. Jest to jeden z najsurowszych egzaminów dla róż na całym świecie. Ocenie poddawana jest odporność na mróz, obfitość kwitnienia, efekt kwitnienia, zapach, a przede wszystkim odporność. Kupując różę odznaczoną ADR możemy mieć pewność, że kupujemy różę bardzo dobrej jakości i odporności.

Na co zwrócić uwagę w sklepie?

Jesienią mamy duży wybór sadzonek. Każda z nich powinna być opatrzona etykietą z nazwą odmiany i producenta. Można kupić róże z odkrytymi korzeniami, w kapersach (owinięte korzenie) oraz róże w pojemnikach. Ze względu na niższą cenę najpopularniejsze są róże z odkrytymi korzeniami i w kapersach. Takie róże powinny mieć przynajmniej po dwa silne, nie uszkodzone pędy o grubości ołówka oraz silne korzenie, posiadające wiele drobnych włośników. Korzenie takich sadzonek są narażone na przesuszenie, dlatego przed posadzeniem warto je przez kilka godzin wymoczyć w wodzie. Jesienne sadzenie róż tego typu można przeprowadzić od końca września do pierwszych przymrozków.

Jak sadzić róże?

Róże najlepiej rosną na stanowiskach dobrze nasłonecznionych i przewiewnych i na glebach o wysokiej zawartości próchnicy oraz głęboko uprawionych, najlepiej piaszczysto-gliniastych. Zbyt luźną glebę mieszamy z kompostem, a zbyt zbitą rozluźniamy piaskiem. Odczyn pH gleby powinien wynosić 6,5.

Pod każdą roślinę wykopujemy dołek na tyle duży aby jej korzenie swobodnie się w nim mieściły i nie zaginały. Róże sadzimy na takiej głębokości aby miejsce szczepienia było kilka centymetrów pod ziemią. Po sadzeniu glebę wokół roślin trzeba dokładnie ubić i obficie podlać.

Przed nadejściem zimy nowo posadzone róży obsypujemy ziemią, wykonując tzw, kopczykowanie.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Drzewka ekologiczne – to się opłaca

Autorem artykułu jest Hubert Napierała


Istnieje duża szansa na otrzymanie dotacji na drzewka ekologiczne - drzewka jabłoni i inne drzewka owocowe. Pieniądze przeznaczone są dla rolników i posiadaczy gruntów oraz właścicieli upraw orzecha włoskiego.

Dotacje przeznaczone są dla rolników i posiadaczy gruntów (zwłaszcza duże obszary) oraz właścicieli upraw orzecha włoskiego.

Czekają bardzo duże dotacje - znacznie wyższe niż dopłaty obszarowe.

W 5-letnim programie otrzymamy 1800zł do 1ha przez pierwsze trzy lata i 1500zł do 1ha przez następne dwa lata. Łącznie z dopłatami podstawowymi daje to co najmniej 2000zł do 1ha rocznie.

Wystarczy posadzić sad ekologiczny: drzewka ekologiczne w ilości 125-300 na 1ha.

Drzewka jabłoni - 125 szt/1ha.

Grusze - 150 szt/1ha.

Czereśni - 150 szt/1ha.

Wiśnie, Śliwy - 300 szt/1ha.

PROSTA PROCEDURA - BARDZO MAŁY NAKŁAD - BARDZO DUŻY ZYSK.

Ostrzegamy także, że wskutek zmiany przepisów w kwietniu 2009, BEZCELOWE jest sadzenie: siewek czereśni ptasiej, siewek antonówki, siewek gruszy kaukaskiej.

Aktualnie wymagane są drzewka uszlachetnione.

Pamiętaj, że:

1. Drzewka jabłoni są gatunkiem sadowniczym, który jako pierwszy został wprowadzony do sadów ekologicznych.
2. Sady ekologiczne, czyli drzewka ekologiczne, to przyszłość sadownictwa, oraz szkółek ekologicznych.
3. Ekologiczne uprawy, w przeciwieństwie do tradycyjnych, są bardziej przyjazne dla środowiska z uwagi na wyraźne ograniczenie stosowania środków chemicznych do zwalczania chorób i szkodników oraz wykorzystywanych w dokarmianiu roślin.
4. Wielu specjalistów uważa, że sady ekologiczne to jedna z wielu szans dla naszego rolnictwa.
5. Rolnictwo ekologiczne wymaga od rolnika przyswojenia pewnej elementarnej wiedzy o rolnictwie ekologicznym.

---

drzewka ekologiczne - drzewka jabłoni i inne drzewka owocowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Prowadzenie kompostownika i zalety kompostowania

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Prowadzenie kompostownika to idealne rozwiązanie, nie tylko dla osób, które w swoim ogrodzie stawiają na ekologię i całkowite wyeliminowanie sztucznych nawozów. Kompostownik to bardzo przydatne wyjście również dla osób oszczędnych.

W ciągu całego roku gromadzimy bardzo wiele roślinnych odpadków i to nie tylko z ogrodu, ale także z gospodarstwa domowego. Unikamy więc konieczności wywozu większej ilości śmieci lub palenia uschłych roślin dodatkowo uzyskując bardzo cenny i efektywny nawóz.

Kompost to najtańszy i najbardziej naturalny materiał nawozowy posiadający bogate zasoby materii organicznej, idealnej do użyźniania gleby. Dodatkowa zaleta? Kompost nie jest szkodliwy i nie stanowi zagrożenia dla środowiska, tak jak nawozy mineralne czy nawet obornik.

Rozpowszechnione są dwa sposoby prowadzenia kompostownika zależne od miejsca kompostowania. Ewentualnościami jest tu pryzma lub kompostownik. Pierwszy sposób należy do tych łatwiejszych, ponieważ nie wymaga zakupu czy budowania kompostownika, ale... Kompostownik to większa estetyka, uporządkowanie i ochrona materiału przed wiatrem czy wysuszeniem przez słońce, które jest niepożądane.

Najbardziej nowoczesną metodą kompostowania jest użycie w tym celu specjalnych worków kompostowych. To wykorzystanie tradycyjnego sposobu w dyskretny i szybki sposób (dyskretny, ponieważ nie każdy chce mieć w ogrodzie kompostownik).

Kompostownik zakładamy na przestrzeni wiosny, aż do jesieni. Najważniejsze jest, aby temperatura była dodatnia. Decydując się na pryzmę należy wybrać stanowisko zacienione i osłonięte od wiatru. Materiałem do kompostowania będą resztki roślin, liście, chwasty, a także popiół drzewny. Nadają się tu również odpadki i resztki jedzenia, przykładowo obierki z owoców i warzyw, także fusy po herbacie. Dobrze jest, jeżeli dodamy również trochę rozłożonego kompostu, który pozostał z poprzednich kompostowań.

Możemy również produkować tak zwany kompost jednolity, przykładowo z samych liści. Należy jednak pamiętać, że im materiał bardziej zróżnicowany, tym uzyskany nawóz wartościowszy.

Niezależnie od tego, czy zdecydujemy się na pryzmę czy kompostownik, ważne jest zastosowanie odpowiednich warstw.

Pierwszą z nich powinno stanowić około dwadzieścia centymetrów połamanych gałęzi (najgrubsze na spodzie). To tak zwany drenaż. Następnie warstwa pochłaniająca składniki mineralne, które mogą być wymywane przez wodę. Na gałęzie nakładamy więc torf, ziemię, słomę lub starszy kompost. Kolejne warstwy materiału należy przekładać ziemią ogrodową, ewentualnie rozdrobnioną gliną. Pryzma nie powinna mieć więcej niż półtora metra wysokości. Na jej szczycie formujemy wgłębienie, aby woda z opadów wnikała w jej głąb.

Ważne uwagi na koniec. Do kompostowników nie wrzucamy roślin, które były porażone przez choroby oraz związków wapnia. Kompost nie powinien dojrzewać również w dołach czy pojemnikach betonowych. Materiał dodawany do kompostownika powinien być odpowiednio rozdrobniony.

---

T.G.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Stosowanie opryskiwaczy w celu ochrony roślin

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Do podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych roślin ogrodowych zaliczamy nawożenie i nawadnianie. Kolejnym z nich jest również stosowanie opryskiwaczy, pestycydów.

W zależności od działania stosuje się ich trzy rodzaje. Fungicydy sprzyjają zwalczaniu chorób roślin, zoocydy – zwalczaniu szkodników, a herbicydy – chwastów.

Do stosowania oprysków konieczne jest użycie specjalnego opryskiwacza, którego działanie sprzyja równomiernemu rozprowadzeniu środka chemicznego. Działając bezpośrednio na roślinę (są również opryskiwacze stosowane na glebę) po odparowaniu wody dostają się bezpośrednio dla tkanek roślinnych (działanie systemiczne). Nawożenie dolistne to najszybsza metoda nawożenia, stosowana najczęściej w momentach, gdy konieczne jest natychmiastowe uzupełnienie niedoborów.

Koniecznie zawsze należy się zapoznać z instrukcjami producenta konkretnego pestycydu, aby zamiast pomóc, nie zaszkodzić roślinom. Często bowiem same parametry stosowania są od siebie bardzo różne.

Wybierając odpowiedni rodzaj opryskiwacza powinniśmy się kierować przede wszystkim wielkością powierzchni, która wymaga zroszenia, a także wysokością roślin. Do wyboru mamy pięć rodzajów opryskiwaczy.

Pierwszym z nich jest spryskiwacz ręczny o pojemności litra albo pół, który posiada dodatkowo dyszę. Ich wadą jest jednak brak ciśnieniowego zbiornika i mała wydajność pompki. Z tych względów stosowane są one najczęściej do oprysków roślin domowych. Kolejna wada to brak hermetycznego zamknięcia, przez co przechylenie pojemnika, powoduje rozlanie cieczy.

Opryskiwacze ciśnieniowe z mała pojemnością zbiornika z krótką dyszą wykorzystywane są zarówno w pielęgnacji roślin domowych, jak i do zraszania.

Większe opryskiwacze ciśnieniowe, o pojemności od pięciu do ośmiu litrów, wyposażone są w lancę i drobnokropliste dysze. Dzięki lancy zdecydowanie ułatwiony jest dostęp do wewnętrznych części roślin. Jeżeli rośliny są wysokie, mamy możliwość przedłużenia ramienia lancy, za pomocą specjalnych przedłużek.

Dużo większa pojemność, od dwunastu do szesnastu litrów, to opryskiwacze ciśnieniowe na kołach. Nie trudno się domyślić, że chodzi tu przede wszystkim o łatwość przemieszczania się wraz ze zbiornikiem, który przez swoja pojemność staje się już dość ciężki. Wygodą zastosowania kierowano się również w pomyśle plecakowych opryskiwaczy. Ich pojemność może dochodzić do dwudziestu litrów. Zaletą jest tu także zastosowanie wysoce wydajnej pompy o bezpośrednim działaniu wraz z kompletem dysz.

W zależności od rodzaju oprysków stosuje się różne techniki opryskiwania. Środki grzybobójcze, które stosuje się na całej powierzchni roślin, powinny być wykonywane szczególnie dokładnie, tak aby na powierzchni rośliny nie znalazło się miejsce nie pokryte kropelkami cieczy.

Środki owadobójcze rozprowadzamy z mniejszą dokładnością, to znaczy, że wystarczająca jest mniejsza ilość kropli na danej powierzchni. Owady są ruchliwe z pewnością więc natrafią na zabójczą dla nich ciecz.

Chwastobójcze opryski rozprowadza się albo na powierzchnię roślin, albo bezpośrednio na glebę. W tym wypadku zalecane jest stosowanie największych, możliwych kropli oprysku i niskiego ciśnienia.

---

T.G.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Najbardziej funkcjonalne wyposażenie ogrodu

Autorem artykułu jest nortpol


Każdy przyjazny użytkownikowi ogród powinien posiadać komfortowe wyposażenie, które umożliwia relaks i wypoczynek na świerzym powietrzu. Aby aranżacja spełniała wymagania użytkowe, powinna być wyposażona w wygodne meble ogrodowe oraz użyteczne akcesoria.

meble ogrodowe

Jednymi z podstawowych mebli, umieszczanymi w niemal każdej aranżacji są krzesła ogrodowe. Ich dużą zaletą jest łatwość w przenoszeniu oraz wszechstronność użytkowania. Do najbardziej funkcjonalnych należą stabilne i wyprofilowane krzesła wykonane z dobrego jakościowo drewna. W ofertach sklepowych można spotkać wiele różnorodnych modeli tych mebli, niektóre z nich posiadają funkcję składania, co dodatkowo poprawia ich walory użytkowe i ułatwia przechowywanie po zakończeniu sezonu. Na uwagę zasługują także krzesła wykonane z technorattanu i ocynkowanego aluminium. Są to produkty wygodne, niewymagające zbytniej pielęgnacji. Podczas wyposażania funkcjonalnej aranżacji, warto również zadbać o odpowiednie stoły ogrodowe. Dzięki umieszczeniu ich w ogrodzie, uzyskujemy możliwość spożywania pokarmów w bardzo komfortowych warunkach. Stół powinien być dopasowany do wielkości ogrodu i harmonizować z pozostałym wyposażeniem (w tym z krzesłami). Do najbardziej funkcjonalnych zalicza się stoły posiadające rozkładane blaty. Produkty te zajmują niewielką ilość miejsca, a po rozłożeniu tworzą przestrzeń gotową do użytkowania przez większą liczbę osób. Omawiając najbardziej funkcjonalne wyposażenie ogrodu, warto wspomnieć także o ławkach. Można umieszczać je przy stołach, wzdłuż alejek bądź w zacienionych przestrzeniach. Ławki ogrodowe mogą posiadać wyprofilowane oparcie i zapewniać możliwość komfortowego wypoczynku. Produkty te wykonuje się z różnego typu tworzyw: od plastiku, poprzez drewno, aż po stal. Jednak najbardziej funkcjonalne są ławki, które nie sprawiają problemu podczas zakończenia sezonu letniego. Jeśli ogród jest wystarczająco przestronny, można zakupić duże ławki żeliwne, które umieszcza się na stałe w aranżacji. W mniejszych ogrodach lepiej sprawdzają się ławki mniejsze, które można bez większych problemów przechowywać podczas zimy w zabezpieczonych przed mrozem pomieszczeniach.

---

Rogala Beata www.meble-ogrodowe-sklep.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

RÓŻA – opis krzewu kwiatowego, na co należy zwrócić uwagę przy kupowaniu, jak sadzić i dbać?

Autorem artykułu jest alibia


Róże to najbardziej popularne krzewy ogrodowe i jedne z najpiękniejszych jakie znam. Są to krzewy wieloletnie. Odmian tych kwiatów jest niezliczona ilość (wszystkich nie znam) i trudno opisać je w kilku słowach. Krzewy mają różną wielkość (od kilkunastocentymetrowych do kilkumetrowych).

W zależności od odmiany krzewy różane mają pędy i kwiatostany wyprostowane lub zwisające. U większości na łodygach są kolce. Liście róż są błyszczące lub matowe, o odcieniach od ciemnej do jasnej zieleni, czasami bywają liście o zabarwieniu bordowym. Kwiaty mają średnicę od kilku milimetrów do kilkunastu centymetrów i mogą być osadzone pojedynczo lub zebrane w kwiatostany. Płatki są jedno lub dwubarwne.

Bardzo lubią światło i promienie słoneczne. Najlepiej sadzić je wiosną (w kwietniu zaleca się sadzenie jedynie róż piennych, ponieważ zasadzone jesienią wymagają bardzo dużą ilość zabiegów związanych z zabezpieczeniem ich przed mrozami) lub jesienią (od połowy października do pierwszych przymrozków). Krzewy posadzone jesienią łatwiej się ukorzeniają i łatwiej będzie nam je przyciąć. Przez cały rok można sadzić róże wyhodowane w pojemnikach, które mają wykształconą zwartą bryłę korzeniową, mniej wrażliwą niż tzw. nagi korzeń.

Są kwiatami, które dobrze rosną na podłożu gliniasto-piaszczystych, lekkich, przepuszczalnych i nie podmokłych. Aby poprawić strukturę ziemi na której będziemy sadzić roże, należy dodać odpowiednie materiały organiczne (w zależności od radzaju ziemi), takich jak kora sosnowa, obornik, torf czy węgiel brunatny:
1. Kora sosnowa – w przypadku gdy ziemia jest zbyt twarda, gliniasta, możemy ją rozluźnić za pomocą kory sosnowej kompostowanej. Kora rozkłada się w glebie długo i jednocześnie wzbogaca ją przez okres 3-4 lat w tlen i próchnicę. Wyczytałam gdzieś, że zalecana dawka kory wynosi do 40 litrów na m².

2. Obornik – wzbogaci ziemię w próchnicę i składniki mineralne. Stosując obornik należy pamiętać, aby ziemię pod krzewy różane przygotować na kilka tygodni przed posadzeniem krzewów, ponieważ korzenie róż nie powinny zetknąć się ze świeżym nawozem.

3. Torf – wymieszany z glebą lekką będzie zatrzymywał w niej wodę i substancje mineralne.

4. Węgiel brunatny – dodany w podobnych proporcjach jak kora sosnowa, będzie magazynował składniki pokarmowe i zapobiegał ich wymywaniu.

Poza dodaniem odpowiednich składników organicznych, ziemię należy również spulchnić. Róże należą do roślin korzeniących się głęboko. Ziemię spulchniamy na głębokość 60cm. Wyjątkiem są gleby lekkie piaszczyste - nie przekopujemy ich aż tak głęboko bo woda będzie zbyt szybko wsiąkała w warstwy spodnie. Krzewy powinny być posadzone tak, aby szyjka korzeniowa było nieco na poziome ziemi, na glebach piaszczystych może być nieco głębiej a na gliniastych nieco powyżej powierzchni. Posadzone krzewy należy zabezpieczyć przed przemarznięciem, usypując kopczyk z ziemi około 20-25cm. Podobnie należy postąpić z różami piennymi okrywając koronę (w miejscu szczepienia róży) obwiązać koronę słomą czy gałązkami z drzew iglastych.

Kupując krzewy od ogrodnika lub w sklepie ogrodniczym należy zwrócić uwagę na kilka bardzo ważnych elementów:
- Korzenie powinny być silne i posiadać wiele drobnych włośników
- Szyjka korzeniowa, od której odchodzą pędy, powinna mieć grubość co najmniej 15mm
- Róża powinna mieć przynajmniej dwa silne, nie uszkodzone pędy o grubości ołówka
- Pędy szare lub w brunatne plamy występujące na pędach mogą być oznaką choroby, a białe, słabe pędy zazwyczaj są w opakowaniu plastikowym i przesadzone do ziemi mogą się nie przyjąć.

Kupując róże w doniczkach, należy przyjrzeć się górnej warstwie ziemi, w której znajduje się krzew. Jeśli na powierzchni ziemi nie ma mchu, oznacza to, że krzew trafił do pojemnika niedawno i nie posiada typowych właściwości dla róży. Taki krzew może nie nadawać się do zasadzenia o każdej porze roku. Zwróćmy też uwagę na dno pojemnika. Korzenie przeciskające się przez dno świadczą o dobrym ukorzenieniu się krzewu. Róże od dobrych producentów będą zawsze zaopatrzone w etykiety, z których dowiemy się o właściwościach i wymaganiach kupowanej odmiany.
Przed posadzeniem krzewu musimy usunąć nadłamane części korzeni. Pozostałe korzenie krzewu skracamy do długości około 25cm oraz moczymy je w mieszance wody z dodatkiem środka grzybobójczego. Korzenie moczymy do 15-20 minut. Po wyjęciu z tej mieszanki krzew sadzimy w przygotowanej uprzednio ziemi. Dołek, do którego będziemy sadzić krzew, musi być na tyle głęboki, aby korzenie mogły w nim zwisać. Podczas zasypywania korzeni, krzew lekko podciągamy do góry. Po zasypaniu, ziemię wokół krzewu udeptujemy. Krzew musi być posadzony na takiej głębokości, aby po udeptaniu ziemi i podlaniu wodą, szyjka korzeniowa musi znajdować się tuż nad powierzchnią ziemi. Naokoło krzewu możemy wysypać korą – zapobiegniw go szybkiemu odparowaniu wody.
Krzewy róż będą obficie kwitły jeżeli będziemy je regularnie nawozić odpowiednimi nawozami dostępnymi na naszym rynku. Pamiętajmy jednak, aby nie przesadzić z nawozem i od drugiej połowy sierpnia nie nawozimy ich azotem, ponieważ nawożenie może spowodować osłabienie pędów, co w okresie zimowym może doprowadzić do przemarznięcia krzewu wraz z korzeniami. Przy większych przymrozkach wokół krzewów możemy (a nawet należałoby) poukładać gałązki z drzew iglastych.


Jeżeli chodzi o przycinanie to należy to robić wiosną po większych skokach temperatury – ale to już temat na kolejny „poemat”.


Dbając o kwiaty w podziękowaniu dostajesz to co one mają najpiękniejsze :)

---

alibia
http://mojadziaka.blogspot.com
http://foto-mojapasja.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jadalne kwiaty z naszego ogrodu

Autorem artykułu jest jerzy czech


Jedzenie kwiatów to nic nowego. Popularne było już w czasach starorzymskich, a znacznie się zmniejszyło dopiero pod koniec epoki wiktoriańskiej. Dzisiaj spożywanie kwiatów znowu staje się powszechne, więc możemy wykorzystać niektóre kwiaty ze swojego ogrodu nie tylko do wazonu, ale także na półmiskach i na talerzach.

Poniżej pokazuję kilka przykładów wykorzystania swoich kwiatów z ogrodu do wzbogacenia i urozmaicenia kuchni.

Macierzanka cytrynowa

Te czerwone kwiatki smakują jak oregano z domieszką mięty. Najczęściej używamy ich do dań owocowych i do zielonych sałatek.

Mlecze

Kwiaty mlecza, czyli mniszka lekarskiego, powinniśmy jeść tylko wtedy, gdy są młode i świeże. Mają one miodowy smak i najbardziej nadają się do dań z ryżem. Liście mlecza są doskonałym dodatkiem do sałatek. Wiedzmy jednak, że mlecze uprawiane na kwietnej rabacie są smaczniejsze od tych, które wyrastają na trawniku na dziko.

Bratki

Łagodny smak tych kwiatów stanowi odświeżające uzupełnienie sałatek i miękkich serów. Stanowi wdzięczny materiał do dekoracji tortów i ciast.

Nagietki

Pomarańczowozłociste płatki nagietków przypominają w smaku szafran. Ich płatkami możemy posypywać dania z makaronu i ryżu.

Nasturcje

Płatki nasturcji mają słodko pikantny smak przypominający smak rzeżuchy, a liście dodają sałatkom nutki pieprzności.

Szałwia

Kwiaty szałwii mają delikatniejszy smak niż jej liście; używamy ich jako kuchenną przyprawę. Nadają się do dań z fasolą, kukurydzą oraz z grzybami.

Kwiaty cukini

Smażone kwiaty cukini są włoskim przysmakiem uwielbianym na całym świecie. Zazwyczaj zanurza się je w roztrzepanym białku jajka, obtacza w bułce tartej i parmezanie, a następnie smaży.

Róże

Większymi płatkami możemy posypywać desery lub sałatki ,mniejszych używamy jako przybrania. Płatków róż używamy także do przyrządzania syropów i galaretek.

Ostrzeżenie przed spożywaniem

Nigdy nie spożywajmy kwiatów, które zostały opryskane jakimkolwiek pestycydem. Unikaj też takich toksycznych kwiatów, jak azalie, chryzantemy, groszek pachnący, hortensje, konwalie, oleandry, różaneczniki i żonkile.


---

tajnikiogrodu.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Fascynująca historia storczyków.

Autorem artykułu jest Daniel Paluszek


Storczyki to prawdziwe perły w świecie roślin. Wiele osób w historii poświęciło cały swój majątek i życie na poszukiwania tych pięknych kwiatów. Dlatego też warto poznać niesamowitą historie jaką przeszły te kwiaty aby trafić do naszych domów
storczyk1 Dla wielu osób które odwiedzają wszelakie markety ogrodnicze widok tysięcy odmian storczyków na półkach w naprawdę dostępnej cenie wcale nie robi już wrażenia. Trochę już przywykliśmy do obecności tych roślin. Mało kto zdaje sobie sprawę, że aby rośliny te stały się tak łatwo dostępne musiała dokonać się prawdziwa rewolucja, która nie ma swego odpowiednika w przypadku żadnego innego gatunku roślin.

Ale od początku...

Egzotyczne odmiany storczyków zaczynają pojawiać się w Europie na początku XIX w. wtedy to na fali wielkich wypraw geograficznych organizowanych przez wojsko oraz geografów ruszyły również wyprawy organizowane przez ogrody botaniczne. Cześć z tych osób w ogóle nie wróciła do domów, cześć z ciężkimi chorobami tropikalnymi wracała do Europy a cześć nie wytrzymywała psychicznie trudów wyprawy i uciekała.

I teraz wyobraźmy sobie taki okaz storczyka który zostaje odkryty powiedzmy gdzieś na Jawie, musi przetrwać podróż na statku do Europy i w końcu storczyki trafią do rąk fundatora wyprawy. Ze względu na brak wiedzy o ekologi tych roślin większość przywożonych egzemplarzy niestety ginęła. Po prostu chciano stworzyć im zbyt "tropikalne" warunki lokując je szklarniach, gdzie rośliny te się wytrzymywały zbyt dużych temperatur oraz bezpośredniego promieniowania słonecznego. Nic też dziwnego że w tamtym okresie ceny sadzonek osiągały kosmiczne wielkości.

rudolf Najwybitniejszym badaczem storczyków był Rudolf Schlechter (1872-1925), z zawodu kurator berlińskiego Muzeum Botanicznego. Poświęcił on praktycznie połowę swego życia na poszukiwaniach storczyków głównie w tropikalej Afryce oraz Nowej Gwinei. Opisał on kilka tysięcy gatunków storczyków z całego świata. Niestety cały jego zbiór nie przetrwał wojny.

W Polsce największa kolekcja storczyków znajdowała się w Łańcucie należącym do książąt Potockich. Niestety z całej kolekcji do czasów współczesnych ostał się jedynie szkielet szklarni.

Tak było w historii a jak jest obecnie? Nadal są organizowane ekspedycje poszukiwawcze storczyków, tyle zę nie są one już tak niebezpieczne jak dawniej. Badacze korzystają z helikopterów lub łodzi motorowych mają ciągłą łączność z światem i oczywiście są zaszczepieni na większość tropikalnych chorób. Współcześnie ważniejsze jednak od poszukiwań stały się odkrycia związane z rozmnażaniem storczyków.

Pierwszą sztuczną metodę rozmnażania storczyków opracowano w 1849r. poległa on na wykorzystaniu symbiotycznych grzybów które przerastały podłoże na którym kiełkowały nasiona. Metoda ta było mało wydajna i młode rośliny często ginęły. Dodatkową trudnością był dobór odpowiedniego gatunku grzyba, którego trzeba było pozyskać w warunkach naturalnych.

Dopiero odkrycie amerykańskiego fizjologa roślin Louis Knudsona w 1922r umożliwiło masową produkcje tych roślin w sztucznych warunkach. Odkrycie to polegało na wyjaśnieniu roli symbiotycznego grzyba w rozwoju roślin w procesie kiełkowania roślin. Okazało się że grzybnia ta dostarcza młodej roślinie cukry proste umożliwiające jej kiełkowanie. Dalej badacz ten opracował on metodę kiełkowania storczyków na sterylnym podłożu zawierającym cukry proste. Odkrycia te spowodowały istny wybuch w hodowli storczyków.

Obecnie w masowej hodowli znajdują się tysiące mieszańców storczyków oraz pracuje się nad stworzeniem nowych cennych krzyżówek. Co ciekawe dzięki tej metodzie uratowano wiele gatunków które w naturze już wyginęły lub są zagrożone.

---

Polecamy: storczyk pielęgnacja

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czas jemioły

Autorem artykułu jest Anna Rzetecka


Zapewne wielu z nas zastanawiało się kiedyś nad tym, czym są widoczne na niektórych gatunkach drzew "zielone kule", Te gigantyczne, bo mierzące czasami nawet ponad metr średnicy kule to krzewy jemioły pospolitej.

Okres Świąt Bożego Narodzenia to czas kiedy kupujemy jemiołę do dekoracji domu. Wiesza się ją nad drzwiami – co wróży zgodę, szczęście i miłość. Do świątecznej tradycji należy również całowanie się zakochanych pod jemiołą.

Jemioła posiada również wartości lecznicze, stosowana głównie w schorzeniach nadciśnienia, padaczki oraz przy krwotokach. Należy stosować ją bardzo ostrożnie gdyż w nadmiarze jest trująca.

W Polsce występuje jeden gatunek jemioły - jemioła pospolita (Viscum album)- zimozielona roślina o kruchych, widlasto rozgałęzionych, pędach.

Pędy wraz liśćmi tworzą oliwkowozielone „kule” żyjące nawet do 70 lat.

Jemioła należy do półpasożytów, ponieważ posiada w liściach i łodygach chlorofil, dzięki któremu może wytwarzać wystarczające dla swego rozwoju ilości związków organicznych. Znaleźć ją można na gałęziach i pniach drzew: topoli, wierzby, jabłoniach, brzozach, czasami na jodłach i sosnach, natomiast najrzadziej na dębach.

Jemioła nie jest szczególnie szkodliwa dla swoich żywicieli, nie doprowadza bowiem do jego śmierci, gdyż pobiera od nich tylko wodę z solami mineralnymi, może jednak znacznie osłabić żywiciela. Wodę z solami mineralnymi pobiera poprzez ssawki, które rozgałęziają się pod korą gospodarza.

W lutym i marcu na roślinie pojawiają się kwiaty, które przeobrażają się w białe owoce – nibyjagody. Dojrzewają zimą i są wtedy pożywieniem dla ptaków. Lepkie owoce łatwo przenoszone są przez ptaki na inne drzewa, gdzie przylepiają się i szybko kiełkują.

W okresie wiosenno-letnim zapominamy o jemiole, dopiero zimą, nagie gałęzie drzew odsłaniają ją w pełnej okazałości ukazując zielone kule.

---

forum ogrodnicze

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl